Informacje

IATA: 1,4 mld dol rocznie kosztowałby europejskie linie zakaz laptopów na pokładzie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 czerwca 2017, 13:45

  • Powiększ tekst

** Blisko 1,4 mld dolarów rocznie kosztowałoby europejskie linie lotnicze wprowadzenie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA - poinformował dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac.

IATA wyliczyła, że ok. 180 mln dolarów rocznie utracą linie lotnicze z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, których pasażerowie mają zakaz wnoszenia laptopów na pokłady ich samolotów. Jeśli ten zakaz zostałby rozszerzony także na europejskich przewoźników - wówczas linie lotnicze z Europy utraciłyby 1,4 mld dolarów rocznie.

Faktem jest, że linie lotnicze nigdy nie zagrażały i nie zagrażają bezpieczeństwu. Faktem jest, że ten zakaz jest dla linii lotniczych kosztowny i nieskuteczny. Na obecnym etapie funkcjonowania tego zakazu, szacujemy, że linie lotnicze utracą ok. 180 mln dolarów na swojej działalności. Ta kwota może wzrosnąć do 1,4 miliarda dolarów rocznie, jeśli zakaz zostanie rozszerzony na loty z Europy do USA - mówił podczas panelu w Cancun dyrektor generalny Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) Alexandre de Juniac.

W meksykańskim Cancun trwa 73. Walne Zgromadzenie Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego, w którym uczestniczy ponad tysiąc osób - przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych, a także władz rządowych

Jak dodał de Juniac, już po kwietniowych statystykach dotyczących przewozu pasażerów, widać, że ruch pasażerski liniami lotniczymi z Bliskiego Wschodu do USA, na których obowiązuje zakaz wnoszenia laptopów na pokład samolotów, zanotował spadki.

Szef IATA podkreślił, że branża lotnicza ma obowiązek dopilnować, aby podejmowane środki bezpieczeństwa "były logiczne i skuteczne". "Nie dotyczy to obecnego zakazu. I to musi się zmienić" - dodał.

De Juniac podkreślił, że bezpieczeństwo to jeden z tematów, które dziś dominują w gazetach.

W miniony weekend zobaczyliśmy kolejny smutny przykład ataków terrorystycznych w popularnych miejscach w Londynie. Wolność, która leży u podstaw lotnictwa, pozostaje celem terrorystów. To było jasne w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Potwierdziła, że państwa mają więcej do zrobienia w wypełnianiu swoich obowiązków, aby zachować bezpieczeństwa swoich obywateli podczas podróży samolotem - podkreślił dyrektor.

Jednocześnie dodał, że choć to rządy państw odpowiadają za wprowadzanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa, to nie powinni robić tego bez konsultacji m.in. z liniami lotniczymi.

Bezpieczeństwo naszych pasażerów i załóg jest naszym priorytetem. I powinno to tworzyć naturalne partnerstwo z rządami w zakresie bezpieczeństwa. Jednak ostatnie relacje z niektórymi państwami pokazują pewne pęknięcia w tych relacjach. W marcu USA i Wielka Brytania zakazały wnoszenia dużego sprzętu elektronicznego na pokłady samolotów z niektórych lotnisk Bliskiego Wschodu i Afryce. Ten zakaz nie był konsultowany z branżą lotniczą, która w efekcie nie miała czasu, żeby się do tego przygotować. Cała akcja zaskoczyła wszystkich. Było to duże wyzwanie dla linii lotniczych, a ogromna niedogodność dla naszych klientów. Nie powinno tak być. Nawet, jeśli wywiad amerykański i brytyjski miały powody do wprowadzenia tego zakazu, to powinni działać w inny sposób - powiedział szef IATA.

Zaznaczył jednocześnie, że rozumie, iż za bezpieczeństwo ostatecznie odpowiedzialność ponoszą rządy, które dysponują odpowiednimi zasobami i informacjami. "Ale linie lotnicze mają również duży udział w tej sprawie. Mamy ważną wiedzę operacyjną. Dlatego apelujemy o solidny dialog z rządami, aby dobrze wykorzystać to doświadczenie. Szczerze mówiąc, trudno jest mi zrozumieć ten opór. Możemy osiągnąć lepsze rozwiązania, pracując razem. A dużo jest do zrobienia" - zaznaczył.

Jego zdaniem, po pierwsze należy znaleźć alternatywy dla zakazu, a po drugie należy przyspieszyć prace nad bardziej zaawansowaną technologią wykorzystywaną do szybkiego wykrywania ewentualnych zagrożeń.

Stany Zjednoczone pod koniec maja poinformowały, że nie wprowadzą na obecnym etapie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA. Jednak rozszerzenie zakazu, który obowiązuje już w odniesieniu do lotów z niektórych krajów Bliskiego Wschodu i innych, jest nadal wśród rozpatrywanych środków, "o ile poziom zagrożenia będzie to uzasadniał" - zastrzegło wówczas ministerstwo w komunikacie.

Zakaz obowiązuje od 21 marca w przypadku lotów do USA z 10 portów lotniczych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Turcji. Władze USA uzasadniają wprowadzenie tego rozwiązania obawami, że w urządzeniach elektronicznych zabieranych przez pasażerów na pokład mogą być ukryte bomby. Podobne obostrzenia zdecydował się wprowadzić rząd Wielkiej Brytanii.

IATA zrzesza 275 linii lotniczych ze 117 krajów, w tym PLL LOT. Zapewnia ponad 83 proc. światowego ruchu lotniczego.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych