Informacje

Nasze pensje gonią coraz szybciej te zachodnie. Do ideału jednak jeszcze trochę brakuje

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 sierpnia 2017, 17:27

  • Powiększ tekst

Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2017 r. wzrosło o 4,9 proc. r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 4,5 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie spadło o 0,1 proc. i wyniosło 4 501,52 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,3 proc. i wyniosło 6 022,1 osób

Ekonomiści oceniają, że mimo gorszego odczytu dynamiki wzrostu płac w lipcu, presja płacowa pojawi się w kolejnych miesiącach roku, z uwagi na zmniejszenie podaży pracy wskutek obniżenia wieku emerytalne. Analitycy rynku wskazują, że już presja płacowa jest ogromna szczególnie w tych branżach gdzie brakuje rąk do pracy: budownictwo, handel.

Zdaniem głównego ekonomisty Plus Banku Wiktora Wojciechowskiego dzisiejsze dane pokazują wysoki optymizm wśród przedsiębiorców odnośnie przyszłej koniunktury gospodarczej

Dzisiejsze dane są zaskakująco pozytywne szczególnie w zakresie skali wzrostu popytu na pracę. To sugeruje. Dzisiejsze dane z rynku pracy w lipcu razem z wczorajszymi wstępnymi danymi o wzroście PKB w II kw. o 3,9 proc. r/r wspierają scenariusz wzrostu inwestycji i podbicia tempa wzrostu PKB w całym 2017 r. do 4 proc. – ocenia Wojciechowski z Plus Banku.

W lipcu w Urzędach Pracy odnotowano ponad 135 tys. wakatów. Rosnące trudności rekrutacyjne wymuszają na pracodawcach kolejne działania, które powstrzymają z jednej strony odpływ pracowników, a z drugiej będą próbą przyciągnięcia nowych.

Jednym ze sposobów jest oferowanie coraz stabilniejszych form zatrudnienia. W ciągu ostatnich 3 lat o ponad 600 tys. zwiększyła się liczba osób, które dostały kontrakt bezterminowy. Jednocześnie o 1/6 wzrosła liczba pracowników, którzy znaleźli zatrudnienie dzięki agencjom zatrudnienia, a wobec braków na rodzimym rynku pracy skokowo rośnie zainteresowanie pracownikami z Ukrainy - twierdzi dyrektor Zespołu Analiz w Work Service Andrzej Kubisiak

Jak podaje MRPiPS w I półroczu tego roku wydano 948 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. To wynik o połowę większy niż w analogicznym okresie 12 miesięcy temu.

Z drugiej strony przedsiębiorcy wobec braku rąk do pracy niejako zmuszają pracowników do wyrabiania nadgodzin.

W ten sposób firmy doraźnie rozwiązują deficyty kandydatów na rynku. Dłuższy czas pracy będzie jednak prowadził do jeszcze większej presji ze strony pracowników na podniesienie wynagrodzeń –Już teraz, jak pokazują dane Narodowego Banku Polskiego, liczba średnio przepracowanych godzin jest największa od 2008 roku. Ale czas pracy preferowany przez samych pracowników maleje. Rosnąca różnica może być więc dodatkowym impulsem zwiększającym dynamikę wzrostu płac, które w ciągu ostatniej dekady zwiększyły się o ponad 55 proc.- twierdzi Kubisiak z Work Service.

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek twierdzi, że żądania wyższych płac występują tylko w niektórych branżach, głównie tam gdzie firmy mają problemy z pozyskaniem pracowników.

Również sezonowe wypłaty nagród i premii w górnictwie mocno wpływają na dynamikę wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. W kolejnych miesiącach te wahania będą się nadal utrzymywać, aczkolwiek dynamika płac, chociażby ze względu na zeszłoroczne relatywnie niskie bazy odniesienia, powinna oscylować w pobliżu 5.0 proc. r/r lub nieco wyżej – uważa Kurtek.

Jej zdaniem dobra sytuacja na rynku pracy będzie w dalszym ciągu (obok programu Rodzina 500+) wsparciem dla wzrostu konsumpcji, której dynamika ma szansę utrzymywać się w kolejnych kwartałach w okolicach 4 proc. r/r.

Sytuacji na rynku pracy, a zwłaszcza rosnącym wynagrodzeniom, przygląda się RPP. Jak niejednokrotnie Rada podkreślała pojawienie się presji płacowej byłoby argumentem za podwyżką stóp procentowych. Na razie jednak presji nie ma, inflacja pozostaje w ryzach, a zatem Rada nie ma powodu do zmian poziomu stóp procentowych - dodaje główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

Analitycy Raiffeisen Polbanku uważają podobnie.

Presja płacowa znów wydaje się jednak narastać jedynie w umiarkowanym tempie, co zarówno dla uczestników rynku jak i członków Rady Polityki Pieniężnej na pewno będzie argumentem pozwalającym oczekiwać utrzymania się głównego wskaźnika inflacji poniżej celu NBP na przestrzeni kolejnych miesięcy oraz niskich odczytów inflacji bazowej

Jak wskazuje główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz barierą w dalszym zwiększaniu zatrudnienia w coraz większym stopniu będą negatywne trendy demograficzne związane z ograniczeniem podaży siły roboczej.

Nie należy też zapominać o prawdopodobnym wycofaniu się z rynku znacznej liczby osób w związku z obniżeniem wieku emerytalnego już od października br. Opublikowane dziś dane potwierdzają dobrą sytuację na rynku pracy. Jednak wciąż nie przekłada się ona na taki wzrost presji inflacyjnej, aby skłonić RPP do zmiany dotychczasowej polityki pieniężnej w zakresie stóp procentowych. Natomiast dane wskazują na znaczące prawdopodobieństwo silnego odbicia inwestycji w III kw. br - dodaje Wołowicz

W naszym bazowym scenariuszu oczekujemy, że cykliczna poprawa w gospodarce przyniesie dalszy stopniowy wzrost dynamiki płac. Prognozujemy, że w 2017 r. średniorocznie tempo wynagrodzeń w przedsiębiorstwach ukształtuje się nieco powyżej 5 proc. r/r wobec 4 proc. r/r w 2016 r. – twierdzi główny ekonomista BOŚ banku Łukasz Tarnawa

Podobnie twierdzi starszy ekonomista banku Pekao Piotr Piękoś, który uważa, że w dłuższym terminie niezmiennie oczekujemy utrzymania się rosnącego trendu dynamiki wynagrodzeń.

Rosnącym pensjom sprzyjać będzie narastająca presja płacowa w warunkach malejącej dostępności siły roboczej przy rekordowo niskim bezrobociu - podsumowuje starszy ekonomista banku Pekao Piotr Piękoś.

Na podst. ISBnews SzSz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych