Chcecie listy rajów podatkowych, zróbcie sobie sami
Komisja Europejska liczy, że państwa UE podejmą szybkie działania w walce z rajami podatkowymi. „Oczekujemy, że państwa członkowskie w grudniu uzgodnią konkretną i wiarygodną czarną listę takich rajów” - powiedziała PAP rzeczniczka KE Annika Breidthardt.
Według KE najbardziej ostrożne szacunki wskazują, że unikanie opodatkowania przez firmy kosztuje unijnych podatników 50-70 miliardów euro rocznie. Dlatego KE chce, żeby kraje UE jak najszybciej uzgodniły „czarną listę” rajów podatkowych, a także zakres działań, które zamierzają podjąć, by z rajami podatkowymi walczyć.
Zdaniem KE afera „Paradise Papers” powinna być sygnałem ostrzegawczym dla państw członkowskich, by przyspieszyć prace nad unijnymi regulacjami zwalczającymi unikanie płacenia podatków. Breidthardt zaznaczyła, że UE musi przyspieszyć m.in. prace nad pakietem nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy, aby zapewnić wszystkim dostęp do informacji na temat tego, kto jest de facto właścicielem danej firmy. Podkreśliła też, że dla KE walka z rajami podatkowymi jest obecnie „priorytetem”.
Organizacje międzyrządowe uważają jednak, że państwa UE robią w tej sprawie mało. Tego zdania jest m.in. Carl Dolan, szef unijnego biura Transparency International.
Rządy państw UE, takich jak Niemcy, są przeciwne narastającej fali dążenia do finansowej przejrzystości - napisał w swoim stanowisku.
Cytowana przez EUobserver Rachel Owens, działaczka brytyjskiej organizacji pozarządowej Global Witness uważa, że UE jak dotąd nie odpowiedziała na skandal wynikający z ujawnienia poprzedniej afery związanej z rajami podatkowymi - „Panama Papers”. Jest też zdania, że część państw członkowskich spędziła ostatni rok na blokowaniu proponowanych zmian, które rozwiązałyby problem.
Są współwinni istnienia tego skorumpowanego systemu - powiedziała.
Podobnego zdania jest Tove Maria Ryding z organizacji pozarządowej Eurodad (European Network on Debt and Development).
Rozwiązanie jest oczywiste: po pierwsze potrzebujemy przejrzystości, aby zatrzymać podstawione spółki i fundusze powiernicze oraz zapewnić, że obywatele będą mogli zobaczyć, jakie podatki płacą naprawdę korporacje międzynarodowe. Następnie potrzebujemy tego, by rządy zawarły międzynarodową umowę pod egidą ONZ, która raz na zawsze zablokuje raje podatkowe - napisała w stanowisku.
W niedzielę, kilkanaście miesięcy po ujawnieniu „Panama Papers”, Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) zaczęło prezentować wyniki kolejnego śledztwa. Przeprowadziło je 382 dziennikarzy z 96 redakcji z 67 krajów, którzy przeanalizowali ponad 13 mln dokumentów z 19 oaz podatkowych z lat 1950-2016.
Z zaprezentowanych dokumentów wynika, że wiele najważniejszych osób na świecie transferowało pieniądze do rajów podatkowych. Dotyczy to m.in. członków gabinetu i doradców prezydenta USA Donalda Trumpa, rodziny prezydenta Rosji Władimira Putina czy współpracowników premiera Kanady Justina Trudeau. W śledztwie pojawiły się też nazwiska celebrytów, m.in. Madonny i Bono, jak również nazwy międzynarodowych korporacji czy instytucji finansowych związanych z brytyjskim dworem królewskim.
W sprawie skandalu wypowiedział się w poniedziałek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Jak powiedział, tematem „Paradise Papers” powinny niezwłocznie zająć się Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej, gdyż mówimy najpewniej o miliardach niezapłaconych podatków, które uszczupliły budżety państw członkowskich. Dodał, że „raje podatkowe to niezbudowane szpitale i drogi w Polsce, we Włoszech, na Słowacji czy w Hiszpanii”.
Raje dla nielicznych to spadek poziomu życia dla 99 procent społeczeństw - podkreślił.
Prace w Brukseli dotyczące walki z rajami podatkowymi trwają, ale do ich zakończenia jest jeszcze daleko. W listopadzie 2016 roku państwa członkowskie ustaliły kryteria, według których kraje będą prześwietlane pod kątem tego, czy należy je zakwalifikować jako raje podatkowe.
Unijna czarna lista pozwoliłaby Wspólnocie wywierać większą presję na raje podatkowe m.in. dzięki temu, że cała UE mogłaby je obejmować sankcjami. W maju szef KE Jean-Claude Juncker przemawiając w PE powiedział, że firmy powinny płacić podatki tam, gdzie wypracowywane są przez nie zyski.
Czytaj także: Morawiecki chce podatkowego Bretton Woods
Na podst. PAP