Włochy nie są już krajem winem i miodem płynącym
To był czarny rok we Włoszech dla wina, oliwy i miodu - taki bilans przedstawili rolnicy podkreślając, że znaczny spadek produkcji to przede wszystkim rezultat anomalii pogodowych tego lata, głównie rekordowej , wielotygodniowej suszy
Miodu w ulach jest o połowę mniej, o jedną czwartą niższa będzie w tym roku produkcja wina, a oliwy będzie mniej o 11 proc. - ogłosił związek rolników Coldiretti w zaprezentowanej analizie.
Tegoroczna produkcja włoskiego miodu jest jedną z najniższych w ciągu 35 lat.
Jako niepomyślne określa się prognozy dotyczące krajowej oliwy. Będzie jej o 11 proc. mniej niż w minionych latach - zauważono.
Tegoroczne winobranie było zaś jednym z najskromniejszych w powojennej historii Włoch. Produkcja wina będzie mniejsza o 26 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Z powodu suszy ucierpiały też jabłonie. Zbiory jabłek są niższe o prawie jedną czwartą. W ich „zagłębiu” w Trydencie na północy kraju zebrano o 60 proc. mniej owoców.
Rolnicza organizacja ostrzega, że innym skutkiem niższych zbiorów i produkcji, będzie zwiększony zalew produktów importowanych, sprzedawanych jako włoskie.
Dlatego eksperci apelują do konsumentów we Włoszech, by uważnie czytali etykietki z informacją o kraju pochodzenia artykułu. Dotyczy to przede wszystkim oliwy. W sektorze jej produkcji i sprzedaży często dochodzi do oszustw, polegających na sprzedaży oliwy importowanej, często gorszej jakości, jako włoskiej - krajowej, najlepszej i z pierwszego tłoczenia.
Ten rok jest też trudny dla miłośników i zbieraczy grzybów. Grzyby w tym roku także nie obrodziły - jest ich mniej niż zazwyczaj. Z kolei ceny białych trufli z Piemontu wzrosły do rekordowej wysokości 6 tysięcy euro za kilogram.
SzSz PAP