Wyższy VAT na wyroby medyczne
Przedstawiciele wszystkich klubów opowiedzieli się w środę za projektem noweli ustawy o VAT, zakładającym wprowadzenie podstawowej 23-procentowej stawki VAT w miejsce 8-procentowej stawki obniżonej na niektóre wyroby medyczne i antykoncepcyjne.
Kluby opozycyjne chcą jednak, by ustawa, która jest realizacją wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, weszła w życie nie po 7 dniach od ogłoszenia, ale w połowie 2018 roku.
TSUE w 2015 roku orzekł brak możliwości zastosowania przez Polskę obniżonej stawki podatku VAT od niektórych towarów związanych z ochroną zdrowia, wymienionych w załączniku nr 3 do ustawy o VAT.
Chodzi o m.in. sprzęt medyczny, sprzęt pomocniczy, urządzenia, które nie są przeznaczone wyłącznie do użytku osobistego przez osoby niepełnosprawne lub nie są przeznaczone do łagodzenia skutków lub leczenia niepełnosprawności. Chodzi także o niektóre produkty, zawierające cystynę i cysteinę, a także towary, używane do celów antykoncepcyjnych i higieny osobistej.
Na część tych produktów, jak zakłada rządowy projekt noweli, zostanie przywrócona podstawowa stawka VAT 23 proc. Rząd spodziewa z się 1,3 mln zł dodatkowego dochodu budżetowego z tytułu podwyższenia stawki VAT.
W środę w Sejmie odbyła się debata nad sprawozdaniem komisji finansów, która na razie nie zaproponowała do projektu żadnych poprawek.
Występujący w debacie w imieniu klubu PiS Zbigniew Biernat zwracał uwagę, że z podniesienia stawki VAT wyłączone nadal będą np. soczewki kontaktowe i okularowe oraz smoczki dla niemowląt, które zachowają stawki 8 proc.
Przedstawiciele klubów opozycyjnych, nie podważając zasadności zmiany, krytykowali przede wszystkim fakt, że ma ona wejść w życie 7 dni po ogłoszeniu.
Agnieszka Kołacz-Leszczyńska (PO) mówiła, że to nie w porządku wobec przedsiębiorców, skoro o konieczności podwyższenia stawki VAT na te produkty było wiadomo od 2015 roku.
Złożyła zarazem poprawkę, zakładającą, że 23-proc. stawka VAT weszłaby dopiero od lipca 2018 roku. Zaproponowała zarazem poprawkę do budżetu, w myśl której cześć dochodu z podniesienia stawki byłaby przeznaczona na program zapobiegania AIDS.
Także Mirosław Pampuch (Nowoczesna) oceniał, że 7 dni na podwyższenie stawki VAT z 8 do 23 procent „to kolejna pułapka na polskich przedsiębiorców”.
Zapowiedział poparcie poprawki, wprowadzającej termin 1 lipca 2018 roku, bo do tego czasu „przedsiębiorcy zdążą się przygotować”. Poparcie swoich klubów dla tej poprawki zapowiedzieli też Genowefa Tokarska (PSL) i Błażej Parda (Kukiz‘15).
Występujący w imieniu rządu wiceminister finansów Piotr Nowak zwracał jednak uwagę, że szybki termin wejścia w życie ustawy jest spowodowany grożącymi Polsce karami.
Przekonywał, że opóźniając wejście w życie ustawy Polska naraża się na kary z Brukseli - ok. 17 milionów zł na wstępie oraz 1,2 miliona zł za każdy kolejny dzień zwłoki z wdrażaniem przepisów. „Nieracjonalnie jest podejmować takie ryzyko” - przekonywał Nowak.
Projekt wrócił do prac w komisji.
SzSz(PAP)