To Bruksela naciska na wyższy VAT na paliwo
Wyższe stawki VAT na paliwo wracają od stycznia, bo Komisja Europejska zagroziła Polsce pozwem przed Trybunał Sprawiedliwości UE – wyjaśnia wiceminister finansów Piotr Patkowski.
Wiceszef resortu finansów poinformował PAP, że Komisja Europejska bardzo wyraźnie wezwała Polskę do tego, aby podnieść stawki VAT na paliwo grożąc wszczęciem procedury naruszeniowej i pozwaniem Polski przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Komisja Europejska twierdzi, że niższe stawki VAT na paliwo i w konsekwencji tańsze ceny paliwa dla Polaków groziłyby naruszeniem zasad wspólnego rynku UE.
Komisja Europejska uznała, że w zakresie paliwa może być stosowana jedynie stawka podstawowa obowiązująca w danym państwie UE, a w Polsce to jest 23 proc. Komisarz UE w liście do Ministra Finansów pisał o tym rok temu. Na dodatek utrzymując niższe stawki na paliwo, polski rząd naraziłby się na to, że Bruksela podniesie tę kwestię w negocjacjach o odblokowaniu środków z KPO dla Polski.
Rząd wprowadził w tym roku obniżkę VAT-u na paliwo w kraju do poziomu 8 proc. (z 23 proc.), by ograniczyć podwyżki cen. A te były następstwem chaosu na i drastycznego wzrostu notowań na rynku naftowym wywołanym przez agresję Rosji na Ukrainę. Jednak każde podniesienie podatków zwykle automatycznie przekłada się na ceny. By benzyna i olej napędowy nie zdrożały adekwatne do podnoszonego podatku od razu od 2 stycznia 2023 roku, sytuacja na rynku naftowym musiałaby być korzystna dla importerów ropy, do których należy także Polska, a nasza waluta zyskać na wartości wobec dolara. Obecnie trudno przewidzieć, jak droga będzie ropa na koniec grudnia b.r., bo rynek nie jest stabilny ze względu na wprowadzony limit cenowy dla rosyjskiej ropy, jaki w poniedziałek wprowadziły kraje G7 oraz Australia i Unia Europejska. Rosjanie grożą działaniami odwetowymi i możliwe, że wstrzymają dostawy do UE.
Z danych łódzkiego Biura Reflex, które monitoruje rynek, wynika, że najpopularniejsza benzyna Pb 95 kosztuje średnio w kraju 6,56 zł za litr, a olej napędowy 7,70 zł. Ceny są znacząco niższe niż latem, gdy notowania ropy były wysokie. Obecnie w cenie diesla VAT stanowi 57 groszy, zaś benzyny – 49 groszy.
–Robimy wszystko, aby rozwiązania z tarcz obniżające stawki VAT na paliwo i energię zastąpić takimi, które będą jeszcze skuteczniej ochronić Polaków przed skutkami kryzysu energetycznego – powiedział PAP wiceminister finansów Piotr Patkowski. – Premier Morawiecki zapowiedział, że aby tak się stało i ceny gazu i energii pozostały jak najniższe dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych, spółki skarbu państwa w przyszłym roku będą działać na zasadzie pokrywania swoich kosztów bez budowania swojej marży i dochodów – dodał.
Wiceminister przypomniał także, że zamrożenie ceny gazu dla gospodarstw domowych, a także dla odbiorców wrażliwych, czyli takich podmiotów jak m.in. szkoły, szpitale, domy opieki społecznej czy organizacje pozarządowe kosztuje budżet państwa tylko w roku 2022 roku 10 mld zł. (To rekompensaty dla spółek gazowniczych.)
Zdaniem Piotra Patkowskiego w przypadku cen energii, które zostaną zamrożone w przyszłym roku, „to właśnie ten mechanizm jest bardziej skutecznym sposobem na obniżanie rachunków dla odbiorców i przynosi lepsze efekty niż obniżka stawek VAT-u”. - Przy dynamicznych wzrostach cen nośników energii i cen gazu na rynkach światowych, choć obniżenie stawek VAT powoduje zmniejszenie rachunków, to jednak finalnie mogłyby być one i tak znacznie wyższe niż w 2021 czy w 2022 roku. Mechanizm mrożenia cen energii jest więc mechanizmem bardziej korzystnym z perspektywy odbiorców końcowych – tłumaczy wiceminister finansów.
Dodatkowo – jak dodaje – „w ramach pakietu osłonowego na rok 2023 gospodarstwa domowe o niskich+ dochodach maja możliwość uzyskania refundacji zapłaconego podatku VAT za zakup gazu. Według wiceministra Patkowskiego „taka konstrukcja działań osłonowych jest zbieżna z rekomendacjami instytucji międzynarodowych, które wskazują, że powinny być one jak najlepiej nacelowane na te gospodarstwa domowe, które najbardziej tej pomocy potrzebują”.
PAP Ał.
Czytaj też: Glapiński: Nie przewidujemy recesji w Polsce