Prowincja rządzi Italią
Kończący się rok we włoskiej turystyce należał do małych miasteczek. Odwiedza je coraz więcej krajowych i zagranicznych turystów, którzy za warownymi murami, w wąskich zaułkach szukają ciszy i spokoju z dala od zatłoczonych wielkich historycznych miast.
W tym roku, jak ogłoszono, o 7 procent wzrosła liczba turystów w starych, małych miejscowościach, otoczonych fortyfikacjami. Miasteczka te, po włosku - borghi, stają się coraz popularniejszym celem przyjazdów.
Coraz więcej z nich, jeszcze niedawno porzuconych i zaniedbanych, odzyskuje swój splendor dzięki konserwacji i odbudowie zabytków. Powstają tam małe, malownicze pensjonaty i restauracje oferujące lokalne specjały.
Każde takie miejsce oferuje liczne atrakcje turystyczne: mury obronne, ruiny zamków, kościoły mające setki lat.
Odbudowa starych, zaniedbanych budynków w przywracanych do życia miejscowościach gwarantuje im bezpieczeństwo, co jest szczególnie ważne na obszarach zagrożonych trzęsieniem ziemi.
Wiele już odrestaurowanych murów w miejscowościach w środkowych Włoszech oparło się serii wstrząsów, jakie nawiedziły ten rejon od sierpnia 2016 roku do tegorocznej zimy.
„W czasie ostatnich wstrząsów sejsmicznych jedyną stratą, jaką ponieśliśmy, były dwie stłuczone butelki wina, które spadły z półki” - powiedział zarządca zamku w Postignano w regionie Umbria.
W dziesiątkach historycznych miasteczek, które ucierpiały w wyniku kataklizmu, podjęto starania, by jak najszybciej je odbudować i podnieść pogrążoną tam w kryzysie turystykę.
Latem tego roku miasteczka w Umbrii, Lacjum i Marche zapraszały do siebie turystów w ramach wielkiej kampanii, w trakcie której pokazywano, że nie wszędzie doszło do zniszczeń.
Moda na odwiedzanie dawnych osad kwitnie - przyznało włoskie ministerstwo turystyki, które ogłosiło 2017 rokiem miasteczek.
Resort odnotował wyraźne odwrócenie tendencji: po dekadach masowych wyjazdów na wybrzeża turyści coraz częściej zaczynają spoglądać w głąb lądu, w stronę historycznych osad. W 2017 roku odwiedziło je 36 procent turystów.
„6 tysięcy włoskich miasteczek stanowi wielkie, rozległe muzeum” - podkreślił analizujący ten sektor turystyki ekspert Giuseppe Roma. Wyraził przekonanie, że ich coraz większa popularność jest także rezultatem nowej, większej wrażliwości głównie młodych ludzi, którzy chcą spędzać wolny czas bliżej natury, w większym spokoju.
Dodatkowo, zauważył, zainteresowanie to wynika z coraz bardziej docenianej kultury kulinarnej, promującej lokalne specjały.
Jako przykład podaje się małą miejscowość Montisi koło Sieny, w której nie ma nawet ani jednego hotelu. Ale kiedy odbywa się tam festyn oliwy, przybywają tłumy.
Takich malowniczych miejsc w Toskanii są dziesiątki.
Nowe kierunki podróży wyznaczają też rezultaty organizowanego co roku przez telewizję RAI konkursu na najpiękniejsze miasteczko. W 2017 roku wygrało średniowieczne Venzone w regionie Friuli-Wenecja Julijska. Miejsce to ma wyjątkową historię; zostało całkowicie odbudowane po trzęsieniu ziemi w 1976 roku.
Przy rekonstrukcji zastosowano metodę o nazwie anastyloza, polegającą na wykorzystaniu zachowanych oryginalnych fragmentów murów. Budynki wzniesiono na nowo z tych samych kamieni. W ten sposób odtworzono katedrę z XIV wieku, w której pochowany jest między innymi książę Bolesław bytomski, ostatni z linii Piastów bytomskich.
W zeszłym roku konkurs wygrała miejscowość Sambuca na Sycylii.
Podróżując po regionie Emilia-Romania, warto odwiedzić zapierające dech zbudowane na skale miasteczko San Leo. Znajduje się tam znakomicie zachowana romańska katedra z XII wieku i pałac Medyceuszy.
Otoczona murami, spokojna Gradara w Marche to prawdziwa turystyczna perła, pełna bogactw średniowiecznej architektury.
PAP/ as/