Ronaldo mocno zbiedniał. Fiskus nie chce wierzyć
Cristiano Ronaldo zadeklarował hiszpańskiemu fiskusowi o 77 proc. mniejsze wpływy z tytułu swoich praw do wizerunku. Urzędnicy skarbowi zarzucają piłkarzowi Realu Madryt zatajenie 106 mln euro.
Jak ujawnił w czwartek madrycki dziennik „El Confidencial”, Cristiano Ronaldo miał się dopuścić oszustwa wobec hiszpańskiego fiskusa w latach 2011-2014. W okresie tym zadeklarował, że z tytułu praw do swojego wizerunku zarobił 31,6 mln euro.
Zaprezentowana hiszpańskiej skarbówce kwota to zaledwie 22,73 proc. z pełnej sumy zarobionej przez Ronaldo na prawach do wizerunku. Jego łączne wpływy z tego tytułu wyniosły 138 mln euro - ujawnił „El Confidencial”.
Według hiszpańskiego dziennika honoraria, z tytułu których Ronaldo nie zapłacił podatku, zostały wypłacone piłkarzowi za udział w kampaniach reklamowych dużych koncernów. Wśród nich są m.in. takie firmy jak Nike, Coca-Cola, Emirates oraz Toyota.
Na początku 2015 r. Ronaldo zwrócił hiszpańskiemu fiskusowi 5,7 mln euro. Portugalczyk zapłacił tę kwotę krótko po tym, jak urząd skarbowy w Madrycie uruchomił śledztwo w sprawie nieprawdziwych informacji przekazywanych przez piłkarza Realu w swoich deklaracjach podatkowych.
W trakcie prowadzonego wciąż przeciwko Ronaldo procesu w związku z oszustwami podatkowymi piłkarzowi zarzuca się m.in., że nie zapłacił on skarbówce za honorarium za reklamę nakręconą w Hiszpanii dla koncernu Toyota. Adwokaci portugalskiego piłkarza twierdzą, że napastnik Realu nie był zobowiązany do uiszczenia podatku, gdyż kampania producenta aut emitowana była tylko na terenie Japonii.
Cristiano Ronaldo sprowadził się do Hiszpanii w lipcu 2009 r. Jego przejście za 94 mln euro z Manchesteru United do Realu Madryt było wówczas najdroższym transferem piłkarskim na świecie.
32-letni Ronaldo został w ub.r. zdobywcą Złotej Piłki dla najlepszego gracza w Europie w plebiscycie magazynu „France Football”, a także - już po raz piąty w karierze - został wybrany Piłkarzem Roku przez światową federację
PAP, MS