Zapłacimy większe składki do unijnego budżetu
Jest zgoda - składki na przyszyły budżet UE muszą być wyższe niż obecnie, polityka spójności utrzyma w nim silną pozycję - powiedział dziennikarzom w piątek w Budapeszcie minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński
Minister Kwieciński reprezentował Polskę w czwartek i piątek w Budapeszcie w spotkaniach z ministrami krajów V4+4 (Grupa Wyszehradzka oraz Bułgaria, Chorwacja, Rumunia i Słowenia) w Budapeszcie poświęconych polityce spójności po 2020 r.
Uczestniczyli w niej także komisarz UE ds. budżetu Guenther Oettinger oraz komisarz ds. zatrudnienia, spraw społecznych, umiejętności i mobilności pracowników Marianne Thyssen.
Kwieciński powiedział, że obecność najważniejszych przedstawicieli Komisji Europejskiej pokazuje, że grupa V4 jest nie tylko żywym forum, ale potrafi reprezentować sprawy oraz szukać rozwiązań nie tylko dla naszego regionu, ale także całej UE.
Bardzo ważne dla nas było, że osiem krajów przemówiło jednym głosem, że udało nam się wypracować wspólne stanowisko, wspólną deklarację, która nie tylko znajduje zainteresowanie w całej UE, ale która tak naprawdę przekłada się już na decyzje - powiedział.
Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że polityka spójności w kolejnym budżecie UE będzie miała bardzo silną pozycję.
Szereg naszych postulatów, które zgłaszaliśmy w 2016 i 2017 r. będą miały odbicie zarówno w tym budżecie, jak również w pewnych zmianach, które będą proponowane na nową perspektywę finansową - powiedział.
Wyjaśnił, że dla Polski ważne jest, by nowy budżet był ambitny i odpowiadał skali i charakterowi wyzwań nowej perspektywy finansowej UE.
Kwieciński poinformował, że Oettinger zapowiedział, że zaproponuje budżet w wysokości 1,1 x (procent dochodu narodowego brutto). Zdaniem ministra oznacza to, że może on sięgać nawet 1,2 proc. dochodu narodowego brutto i będzie to budżet na miarę ambicji UE.
Podkreślił, że w deklaracji po spotkaniu kraje V4+4 zgodziły się, że przyszła składka powinna być wyższa niż obecnie (1 proc.), choć nie sprecyzowano, ile ona powinna wynosić.
Będzie to budżet, który będzie w stanie sfinansować i te największe polityki UE, politykę spójności, wspólną politykę rolną, politykę konkurencyjności, ale również nowe wyzwania związane z polityką migracyjną, kwestiami bezpieczeństwa wewnętrznego, kwestami związanymi z podnoszeniem konkurencyjności unijnej gospodarki - tłumaczył Kwieciński.
Według niego już teraz, w czasie prezydencji bułgarskiej, trzeba rozmawiać o propozycjach budżetowych. Krytyczna będzie jednak przyszła połowa roku, z prezydencją austriacką.
Celem bardzo ambitnym komisarza Oettingera jest, żeby budżet był zatwierdzony w przyszłym roku na wiosnę, przed wyborami parlamentarnymi - wyjaśnił Kwieciński.
Jego zdaniem, gdyby to się udało, to z jednej strony pokazałoby siłę i dobrą organizację UE, zwłaszcza w obliczu Brexitu, a z drugiej strony po raz pierwszy przyjąć budżet UE na kolejną perspektywę znacznie wcześniej niż dotychczas.
Minister poinformował, że z odbytych rozmów wynika, że przyszły budżet będzie siedmioletni, mimo że wcześniejsze propozycje mówiły o okresie pięcioletnim lub 5+5.
Wydaje się, że koncepcja stabilności reprezentowanej tutaj przez siedmioletni budżet mocno zwyciężyła. To co dla nas ważne, to mówi się o znaczącym uproszczeniu, by instrumenty na poziomie unijnym i poszczególnych krajów członkowskich w ramach polityki spójności (…) ze sobą nie konkurowały - mówił minister.
Zwrócił też uwagę na tzw. koncentrację tematyczną, która powoduje, że w obecnej perspektywie finansowej programy regionalne są bardzo jednorodne, czyli to samo się dzieje w każdym kraju czy regionie.
Jest propozycja (Brukseli) by zachować większą elastyczność w nowej perspektywie finansowej, żeby te działania były bardziej dostosowane do potrzeb poszczególnych krajów i poszczególnych regionów - mówił.
Według szefa MIiR większy budżet będzie oznaczał wyższe wspólne wydatki na wspólne cele.
W ich ramach polityka spójności pozostanie największą i najważniejszą polityką inwestycyjną - podkreślił.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu Oettinger mówił m.in. o konieczności przekonania do nowego budżetu wszystkich krajów Wspólnoty, że wychodzą one nie tylko naprzeciw wyzwaniom UE, ale są dobre dla wszystkich członków. Poinformował, że w poruszanych podczas spotkania kwestiach między jego uczestnikami, w 90 proc. jest zgoda.
Minister w kancelarii premiera Węgier Janos Lazar zwrócił natomiast uwagę na rangę polityki spójności i zgodę co do tego, że wszyscy na niej korzystają.
Wszyscy są zwycięzcami, ci co płacą i ci co dostają - podkreślił.
Mówił, że przyszły budżet będzie z pewności wyzwaniem dla KE, będzie bowiem o jednego płatnika mniej, natomiast więcej zadań, które trzeba będzie sfinansować. Zapewnił, że nie ma jednak fundamentalnych różnic między uczestnikami spotkania a KE.
Dobry budżet może zostać przyjęty szybko, a zły będzie wymagał dłuższych debat - dodał.