Grozi nam utrata 1,2 mld euro z programów regionalnych
Jeżeli w tym roku, w tym tempie niektóre regiony będą kontraktować środki unijne to grozi nam utrata 1,2 mld euro z programów regionalnych. Dysproporcje pomiędzy województwami są duże - uważa Jerzy Kwieciński minister inwestycji i rozwoju
Jak wyjaśnia minister, o dziwo głównymi maruderami są województwa z Polski Wschodniej,które mają w stosunku do innych regionów najwięcej do nadrobienia.
Jest jeszcze gorzej z wydatkowaniem i rozliczaniem środków unijnych niż w poprzedniej perspektywie budżetowej - ocenia Kwieciński.
I dodaje, programy zarządzane przez samorządy wykazują niższą kontraktację środków UE oraz wartość poświadczonych do Komisji Europejskiej wydatków.
Na przykład dla porównania zakontraktowano 48 proc.programów unijnych w samorządach wobec 58 proc. w krajowych - mówił Kwieciński.
Maruderzy to: lubelskie, świętokrzyskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie i podlaskie. Wyraźną poprawę widać głównie w: podkarpackiem, dolnośląskiem, opolskiem, pomorskiem i wielkopolskiem.
Jak informuje resort inwestycji i rozwoju do końca 2017 r. Komisja Europejska wypłaciła Polsce 32,3 mld zł (7,7 mld euro) z funduszy unijnych 2014-2020. To ponad 27 proc. całej kwoty przekazanej dotychczas wszystkim państwom. Pozostałe 27 krajów otrzymało łącznie 88,5 mld zł (21,1 mld euro).
Te liczby świadczą o tym,że Polska sprawnie inwestuje europejskie fundusze. Świadczy o tym fakt, że Portugalii, Węgrom i Grecji wypłacono łącznie tyle, ile Polsce - wyjaśnia Kwieciński.
Jednocześnie dodał, że mamy zgłoszonych już w tej chwili ponad 75 tys. wniosków na kwotę prawie 500 mld zł, z czego wkład z Unii Europejskiej to prawie 300 mld zł. W tych wnioskach, które w tej chwili mamy zgłoszone, niewiele nam brakuje do tego, żeby pokryć wszystkie środki, które mamy dostępne w tej perspektywie finansowej - powiedział szef resortu inwestycji i rozwoju.
Według ministra najważniejszy wskaźnik dotyczący realizacji to wielkość środków w podpisanych już umowach. Wyjaśnił, że mamy już 31,6 tys. tys. projektów na 281 mld zł, a wkład z UE to 174,1 mld zł.
Zaznaczył, że w zeszłym roku celem było osiągnięcie poziomu 50 proc. w podpisanych umowach i został on wykonany.
Najwięcej funduszy europejskich 58 mld zł, przeznaczono na wsparcie zrównoważonego transportu. 32 mld zł trafiło do MŚP na inwestycje, innowacyjność i badania i rozwoju. 25 mld zł na gospodarkę niskoemisyjną. Na ochronę środowiska przeznaczono 12 mld zł.
Szef resortu inwestycji i rozwoju, pytany o nowy budżet unijny i uzależnienie ewentualne przyznanych środków finansowych od praworządności , odpowiedział,że rozmowy o nowym budżecie UE i polityce spójności trwają.
Ale nie dotyczą one tego, czy taka polityka jest potrzebna. Raczej jakie powinny być jej priorytety - dodał minister.
W jego ocenie podstawy prawne powiązania polityki spójności z praworządnością są bardzo wątłe.
Jak wyjaśniał Kwieciński nie ma ani podstaw traktatowych, ani innych podstaw prawnych, żeby takiego powiązania dokonać
Jeżeli chodzi natomiast o nową perspektywę finansową, to oczywiście takie propozycje pojawiają się ze strony - na razie w postaci bardziej rozmów, dezyderatów, niż konkretnych sformułowań - płatników netto i również ze strony Komisji Europejskiej - wyjaśnił.
Według Kwiecińskiego musimy być jednak przygotowani, że w przyszłej polityce spójności po 2020 r. będzie mniej pieniędzy niż obecnie. Jak wytłumaczył, wynika z trzech czynników.
Pierwszy to taki, że po prostu bogacimy się. Jako kraj mamy coraz wyższy poziom rozwoju, również nasze regiony mają coraz wyższy poziom i kolejne regiony wypadają z grupy tych regionów najbiedniejszych - powiedział.
Drugi powód to Brexit, co wiąże się z mniejszymi wpłatami do budżetu UE, a trzeci - nowe priorytety UE, które będą wymagały finansowania: m.in. polityka migracyjna czy bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne wspólnoty.