Immunoterapia może pomóc chorym na raka płuca
Dzięki refundacji leków zaliczanych do immunoterapii można istotnie wydłużyć życie dużej grupy chorych na raka płuca - ocenili eksperci. Chodzi o pacjentów, którym lekarze mogą dziś zaoferować tylko mniej skuteczną i toksyczną chemioterapię.
„Rak płuca jest najczęstszym nowotworem złośliwym. Szacujemy, że w Polsce co roku mamy ponad 22 tys. nowych zachorowań na ten nowotwór. Jest to również zabójca numer jeden z przyczyn nowotworowych zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet” - ocenił w rozmowie prof. Rodryg Ramlau, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. 80 proc. przypadków tego nowotworu stanowi tzw. niedrobnokomórkowy rak płuca.
Wysoka śmiertelność pacjentów z rakiem płuca wynika z tego, że jest on rozpoznawany przeważnie w stadium zaawansowanym. „To jest nowotwór, który w momencie rozpoznania jest na tyle zaawansowany, że możliwości postępowania operacyjnego, dającego nadzieję na wyleczenie, są znikome. Operacji poddawanych jest jedynie 15-20 proc. chorych. Dlatego jesteśmy tym chorym zobowiązani poszukiwać innych, nowoczesnych metod terapii” - zaznaczył onkolog.
Dodał, że w Polsce jedynie bardzo wąskiej grupie pacjentów z zaawansowanym rakiem płuca - ok. 10 proc. - lekarze mogą zaoferować nowoczesną terapię w postaci tzw. leków ukierunkowanych molekularnie. Są to chorzy, u których stwierdzi się występowanie specyficznych mutacji. Jednak dla całej rzeszy chorych dostępna jest jedynie chemioterapia, w niektórych przypadkach stosowana z radioterapią, tłumaczył prof. Ramlau.
Badania ostatnich lat wykazały, że nadzieją dla chorych na raka płuca mogą być immunoterapeutyki, określane też jako leki immunokompetentne.
„Immunoterapia w chorobach nowotworowych polega na modyfikacji funkcji układu immunologicznego - tak, żeby nasz własny układ immunologiczny potrafił rozpoznać i zniszczyć komórki nowotworowe” - powiedział PAP prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Leki stosowane w nowoczesnej immunoterapii są przeciwciałami monoklonalnymi, które blokują tzw. immunologiczne punkty kontrolne, czyli specyficzne cząsteczki występujące na powierzchni komórek nowotworowych (cząsteczka PD-L1) oraz na powierzchni komórek odporności - limfocytów (cząsteczki CTLA-4, PD-1).
Prof. Krawczyk przypomniał, że nowotwór często ukrywa się przed układem odporności właśnie dzięki ekspresji (produkcji - PAP) cząsteczek PD-L1. Limfocyty przyłączają się do nich za pośrednictwem cząsteczek PD-1 i wtedy ulegają dezaktywacji, a w rezultacie nie są w stanie zwalczać nowotworu.
Do leczenia chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca w Unii Europejskiej zarejestrowane są trzy immunoterapeutyki. Dwa z nich (pembrolizumab i niwolumab) blokują cząsteczkę PD-1 na limfocytach, z kolei najnowszy lek (atezolizumab) jako pierwszy blokuje cząsteczkę PD-L1 na komórkach nowotworowych. Efekt działania każdego z nich jest taki, że nie dochodzi do połączenia tych dwóch punktów kontrolnych, a komórki nowotworowe zostają niejako zdemaskowane dla układu odporności, który może zacząć je skutecznie zwalczać.
Specjaliści zastrzegli, że nie da się porównać skuteczności tych trzech leków, ponieważ badania kliniczne nad ich skutecznością były inaczej skonstruowane. Pembrolizumab - zgodnie z rejestracją - może być stosowany w leczeniu chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca, u których na komórkach nowotworowych jest dużo cząsteczek PD-L1. Poza tym jest to jedyny lek zarejestrowany do stosowania w tzw. pierwszej linii leczenia (zmniejsza o 40 proc. ryzyko zgonu w porównaniu z chemioterapią). W 2017 r. prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) pozytywnie zarekomendował objęcie refundacją pembrolizumabu w tym wskazaniu w ramach programu lekowego.
Atezolizumab okazał się być skuteczny w szerokiej grupie chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca, nawet bez ekspresji PD-L1 na komórkach nowotworowych. W przypadku niwolumabu uzyskano dobre wyniki leczenia u pacjentów z płaskonabłonkowym rakiem płuca, również niezależnie od obecność PD-L1, a u chorych na niepłaskonabłonkowego raka płuca bez ekspresji PD-L1 niwolumab wykazywał podobną skuteczność do docetakselu. Obydwa leki mają rejestrację w drugiej linii leczenia (po chemioterapii) chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca. 19 marca 2018 r. Rada Przejrzystości AOTMiT uznała za zasadne refundowanie atezolizumabu w ramach istniejącego programu lekowego dla chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca (w ramach nowej grupy limitowej).
Prof. Krawczyk wyjaśnił, że gdy w drugiej linii leczenia zastosuje się chemioterapię (lek o nazwie docetaksel), to czas całkowitego przeżycia pacjentów wynosi ok. 8-9 miesięcy, natomiast w przypadku podania immunoterapii wydłuża się do 11-14 miesięcy. „Jest to jednak mediana dla całej grupy. Z dotychczasowych obserwacji wiadomo, że ok. 16 proc. pacjentów, u których zastosowano immunoterapię, żyje pięć lat i dłużej bez objawów choroby, przy jednoczesnej istotnej poprawie jakości życia. To było zupełnie nieosiągalne przy zastosowaniu chemioterapii, kiedy maksymalny czas życia chorych nie przekraczał nigdy dwóch lat” - zaznaczył ekspert.
W jego opinii refundacja wyłącznie pembrolizumabu pozbawiłaby możliwości skutecznej terapii całej rzeszy chorych z rakiem płuca, którzy nie mają ekspresji cząsteczki PD-L1 na komórkach nowotworu. „Dlatego najlepiej jest tu pozostawić wybór lekarzowi i udostępnić wszystkie leki choć wiadomo że koszty tego rodzaju terapii nie są małe” - podkreślił prof. Krawczyk. (PAP)