Trwa prężenie muskułów na linii Rosja - Ameryka
Rosja użyje swych okrętów na Morzu Śródziemnym, by chronić „zasoby rosyjskie” w Syrii przed ewentualnym atakiem amerykańskim - oświadczył w środę wiceprzewodniczący komisji obrony izby wyższej rosyjskiego parlamentu Aleksiej Kondratiew
Podkreślił, że do odparcia ewentualnego ataku użyte będą - oprócz naziemnych systemów obrony powietrznej, które Rosja ma w Syrii - także jednostki rosyjskiej marynarki wojennej we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Prezydent Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie koło Damaszku.
Czytaj także:Trump: Rosjanie czekajcie na rakiety
Associated Press przypomina, że szef rosyjskiego sztabu generalnego gen. Walerij Gierasimow ostrzegał w zeszłym miesiącu, iż Rosja jest gotowa odpowiedzieć na ewentualny atak rakietowy USA na Damaszek w przypadku zagrożenia życia rosyjskich wojskowych; byłyby to działania wobec rakiet i wobec środków ich przenoszenia.
Inni rosyjscy oficjele potwierdzają to ostrzeżenie, podczas gdy Stany Zjednoczone i ich sojusznicy rozważają ewentualny atak na reżim syryjski w reakcji na domniemane użycie broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) potępiła w środę domniemany sobotni atak chemiczny na szpital w mieście Duma we Wschodniej Gucie koło Damaszku. Poinformowała, że 43 osoby zginęły z powodu „objawów, jakie powoduje ekspozycja na toksyczne substancje chemiczne”. Takie objawy miało też ponad 500 osób.
Rosyjski resort obrony poinformował w środę, że uważnie obserwuje sytuację wokół Syrii i że jest świadomy ruchów sił morskich USA w Zatoce Perskiej.
SzSz(PAP)