Brexit: Anglicy boją się zjednoczenia Irlandii
Brytyjski rząd jest zaniepokojony sondażami, które wskazują na rosnące poparcie dla zjednoczenia Irlandii Płn. i Irlandii po wyjściu Londynu z Unii Europejskiej - podał dziennik „The Times”, informując o starciu między szefową rządu a zwolennikami Brexitu
Według informacji gazety ministrom pokazano wyniki badań, z których wynika, że coraz większa liczba wyborców w Irlandii Północnej jest skłonna rozważyć ponowne zjednoczenie z republiką na południu wyspy. Poparcie rośnie, kiedy ankietowani są pytani o scenariusz braku porozumienia z UE, zakładający nawet powrót tzw. twardej granicy i pełnej kontroli na przejściach granicznych.
„Times” zaznaczył, że ministrowie i posłowie, którzy popierają Brexit, „z irytacją odrzucają wyniki” sondażu, grożąc, że polityczne wykorzystywanie przez premier Theresę May groźby rozpadu Zjednoczonego Królestwa może doprowadzić nawet do przyspieszonych wyborów lidera Partii Konserwatywnej. W celu uruchomienia procedury konieczne są podpisy co najmniej 48 posłów ugrupowania, a eurosceptyczna grupa robocza ERG (European Research Group) jest szacowana na około 60-70 nazwisk.
Kontrowersje wzmogły się, gdy w ostatnich dniach Downing Street zorganizowało konsultacje premier z 315 posłami Partii Konserwatywnej, którym pokazano prezentację, dotyczącą możliwych scenariuszy w sprawie przyszłego porozumienia handlowego z Unią Europejską i wynikających z nich szans i zagrożeń dla statusu Irlandii Północnej. Zdaniem „Timesa” dyskusje były zorganizowane przez Downing Street bez wcześniejszego porozumienia ze wszystkimi ministrami.
Na zamkniętym spotkaniu Jacob Rees-Mogg, jeden z czołowych eurosceptycznych torysów, miał przekonywać szefową rządu, że gdyby doszło do referendum ws. przyszłości Irlandii Płn., to byłoby ono „łatwe do wygrania”.
Według informacji gazety May odrzuciła jednak jego zapewnienia, podkreślając, że „nie byłaby taka pewna” i „nie jest gotowa do podjęcia takiego ryzyka”. Jednocześnie zaapelowała o rozwagę w dyskusjach na temat przyszłości statusu Irlandii Północnej, w tym na temat przyszłości handlu i kontroli celnej. Jej reakcja została odebrana jako „stanowczy sygnał” w tej sprawie wobec zwolenników Brexitu.
Na mocy porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku brytyjski minister ds. Irlandii Północnej - obecnie Karen Bradley - jest zobowiązany do zorganizowania głosowania, jeśli będzie istniało prawdopodobieństwo, że większość mogłaby się opowiedzieć za tym, aby Irlandia Północna przestała być częścią Wielkiej Brytanii i stała się częścią zjednoczonej Irlandii.
PAP SzSz