Informacje

Waldemar Pawlak ponosi odpowiedzialność za umowy gazowe

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 lipca 2018, 14:55

    Aktualizacja: 2 lipca 2018, 16:10

  • Powiększ tekst

Nieprawidłowości w działaniach ministra gospodarki w zakresie uzgadniania porozumień gazowych z Gazpromem w latach 2009-2010 - wytknęła NIK w ujawnionym w poniedziałek raporcie. Ministrem gospodarki i wicepremierem w tamtym czasie był ówczesny szef koalicyjnego PSL, Waldemar Pawlak.

O odtajnienie raportu NIK z 2013 r. zwrócił się w lutym 2017 r. pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Wymagało to jednak zniesienia klauzul tajności. Według izby ówcześni minister gospodarki oraz szef KPRM 12 października 2012 r. skorzystali z prawa odmowy podpisania protokołów kontroli NIK dot. umów gazowych z lat 2006-2011; odmowy poprzedzono złożeniem zastrzeżeń do protokołu.

W raporcie NIK pozytywnie oceniła zapewnienie przez organy państwowe i PGNiG w latach 2006-2011 ciągłości dostaw gazu ziemnego z importu oraz uniknięcie ryzyka niezaspokojenia potrzeb polskich odbiorców. Przyznała też, że skuteczność negocjacji ws. dostaw gazu była istotnie ograniczona z powodu braku alternatywnych wobec kierunku rosyjskiego połączeń polskiego systemu przesyłowego z innymi systemami. Kontrolerzy zauważyli też, że nie bez znaczenia dla negocjacji była monopolistyczna pozycja rosyjskiego Gazpromu.

Izba wskazała jednak, że „działania ministra gospodarki dot. negocjowania w latach 2009-2010 umów z Rosją dot. dostaw gazu były prowadzone w znacznej części bez wymaganego umocowania w postaci zatwierdzonej instrukcji negocjacyjnej, a po zatwierdzeniu takich instrukcji część uzgodnień była niezgodna z wytycznymi o charakterze wiążącym”.

O kontrakcie gazowym pisali w ubiegłym roku - w tygodniku „Sieci” - publicyści Marek Pyza i Marcin Wikło, którzy zaprezentowali fakty dotyczące działań na niekorzyść państwa polskiego, których miał podjąć się Waldemar Pawlak jako wicepremier w rządzie Donalda Tuska. Tygodnik „Sieci”: Człowiek Moskwy w Warszawie

Jak podał NIK, zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski.

Izba wytknęła ponadto, że negocjacje rządu polskiego z rosyjskim w latach 2009-2010 ws. dostaw gazu ziemnego w ramach długoterminowego tzw. kontraktu jamalskiego, były podjęte przez stronę polską bez przygotowania merytorycznego. Według NIK na nieskuteczność negocjacji ze stroną rosyjską, prowadzonych równolegle na poziomie rządów oraz spółek, wpłynęła też niewłaściwa współpraca między ministrem gospodarki a PGNiG. Izba uznała też, że działania PGNiG w zakresie zawierania umów na gaz w latach 2006-2011 zabezpieczały ciągłość dostaw, ale efekty gospodarcze były gorsze od zakładanych.

Kontrakt jamalski to długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski z września 1996 r. i obowiązująca do 2022 r. Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali jesienią 2010 roku międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.

Jak czytamy w raporcie, w procesie negocjacyjnym ze stroną rosyjską, prowadzonym pod przewodnictwem ministra gospodarki i osób przez niego wyznaczonych, pozycja negocjacyjna Polski była pogorszona zarówno wskutek nieprawidłowości, jak i błędów popełnionych w trakcie negocjacji. Słaba pozycja negocjacyjna polskiego zespołu wiązała się także z uzależnieniem Polski od dostaw gazu ziemnego z kierunku wschodniego w związku z długoletnim brakiem inwestycji w zakresie połączeń międzysystemowych z Europą Zachodnią. Według NIK zostało to skutecznie wykorzystane przez stronę rosyjską, która w trakcie negocjacji zgłaszała nowe żądania, poszerzając zakres spraw do negocjacji i skutecznie wydłużała okres rokowań, nie godząc się na parafowanie umów w kształcie, który nie byłby zbieżny z jej interesem. Strona polska, nie mając wypracowanej strategii, nie wykorzystywała posiadanych argumentów i akceptowała kolejne żądania strony rosyjskiej. Czytaj także: Jak wyglądały negocjacje gazowe z Rosją?

W ocenie NIK głównymi błędami polskiej delegacji w prowadzonych negocjacjach były: dążenie do wydłużenia okresu kontraktu na dostawy gazu, mimo że Ministerstwo Gospodarki dysponowało analizami, wskazującymi iż w związku z zakończeniem w 2014 r. inwestycji Terminal LNG, podaż gazu przewyższy popyt na to paliwo.

Następny wymieniony błąd to zgoda na włączenie do negocjacji kwestii sporu między EuRoPol GAZ SA a Gazpromem Eksport, dotyczącego opłat za przesyt gazu przez polski odcinek gazociągu jamalskiego, bez uzyskania w zamian ekwiwalentnych korzyści dla strony polskiej.

Izba za błąd uznała też niepodjęcie przez ministra gospodarki choćby próby uzyskania korzystniejszych warunków dostaw gazu (w tym obniżenia ceny) w sytuacji zgody na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej - wbrew deklaracji ministra gospodarki na posiedzeniu Rady Ministrów dot. podjęcia rozmów w sprawie przywrócenia formuły cenowej sprzed 2006 r.

Kolejne dwa błędy to: niepodejmowanie kwestii lub niewystarczające działania dotyczące zniesienia klauzuli reeksportu, ustanowienia operatora systemu przesyłowego na polskim odcinku gazociągu jamalskiego (czyli przeniesienia tej funkcji ze spółki EuRoPol GAZ SA do GAZ-SYSTEM SA) oraz wprowadzenia możliwości zastosowania zasady dostępu stron trzecich (TPA) na polskim odcinku tego gazociągu oraz niewykorzystanie możliwości włączenia do negocjacji od ich początku przedstawicieli Komisji Europejskiej oraz wycofanie przez ministra gospodarki 1 kwietnia 2009 r. projektu umowy zmieniającej postanowienia Porozumienia z 25 sierpnia 1993 r. z konsultacji z Komisją Europejską.

Według NIK, w pierwotnej wersji umowy strona polska zamierzała kupić dodatkowo 3 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie w latach 2009-2014. W korespondencji dotyczącej instrukcji negocjacyjnej z dnia 22 stycznia 2009 r. minister gospodarki stwierdził, że zawarcie kontraktu długoterminowego byłoby niekorzystne, z uwagi na jego kolidowanie z planami dotyczącymi dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego do Polski w związku z budową gazoportu w Świnoujściu. Jednak - po otrzymaniu propozycji strony rosyjskiej z 30 kwietnia 2009 r., zgodnie z którą dodatkowe ilości gazu miały zostać włączone do kontraktu jamalskiego obowiązującego do 2022 r., polski zespół negocjacyjny zmienił dotychczasowe stanowisko i zaakceptował propozycję strony rosyjskiej, pozostawiając kwestie szczegółowe, związane z terminem i wielkością dostaw, do negocjacji na szczeblu korporacyjnym.

Zespół - stwierdziła NIK - oparł taką decyzję na propozycjach przedstawionych przez PGNiG SA, bez ich analizy pod względem prognozowanego przyszłego zapotrzebowania na gaz w Polsce.

Strona rosyjska w przedstawionym projekcie umowy z dnia 19 listopada 2009 r. zgodziła się na wydłużenie kontraktów na dostawy gazu i jego przesył do 2037 r. Było to następstwem uzgodnień zawartych w dniach 28-29 października 2009 r. na szczeblu korporacyjnym między OAO Gazprom i PGNiG SA. Spółki zgodziły się na takie wydłużenie kontraktów na dostawy gazu i jego przesył - czytamy.

Zdaniem Izby polski zespół negocjacyjny, pod przewodnictwem ministra gospodarki, zgodził się na włączenie powyższych zapisów do projektu umowy międzyrządowej, chociaż nie miał żadnych analiz wskazujących na sytuację polskiego rynku gazu ziemnego po 2022 r., a przedkładane przez MG analizy wskazywały na nadwyżki w bilansie gazowym od 2014 r.

Minister gospodarki na posiedzeniu Zespołu ds. Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego w dniu 4 listopada 2009 r. stwierdził, że nadmiar gazu będzie mniejszym problemem niż deficyt gazu. Jednocześnie minister gospodarki nie był w stanie na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 13 lipca 2010 r. wyjaśnić, jakie były przyczyny określania terminów obowiązywania kontraktu na dostawę gazu do 2037 r. oraz na przesył gazu do 2045 r. - relacjonuje raport NIK.

Jak czytamy, w trakcie negocjacji prowadzonych od 11 grudnia 2009 r. do 9 lutego 2010 r. przez podsekretarz stanu w MG Joannę Strzelec-Łobodzińską, w projekcie umowy międzyrządowej wydłużono okres kontraktu na przesył gazu do 2045 r., choć wytyczne o charakterze wiążącym instrukcji negocjacyjnej z 13 listopada 2009 r. wskazywały krótszy termin. Według tych wytycznych - podano - strona polska miała doprowadzić do wprowadzenia do Protokołu Dodatkowego rekomendacji, aby spółki przedłużyły do 2037 r. włącznie kontrakty na przesyłanie gazu polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Polski zespół negocjacyjny - dodano - nie wykorzystał argumentu zwiększenia wolumenu dostaw gazu ziemnego i przedłużenia terminu obowiązywania kontraktów, by wynegocjować formułę cenową kontraktu jamalskiego korzystniejszą ekonomicznie (np. przywrócić formułę sprzed 2006 r. lub ustalić inną formułę, obniżającą cenę zakupu gazu).

Jak podano również włączenie do negocjacji kwestii sporu między EuRoPol Gaz a Gazpromem Eksport, dotyczącego opłat za przesył gazu przez polski odcinek gazociągu jamalskiego, zostało zaakceptowane przez polski zespół negocjacyjny bez próby uzyskania w zamian ekwiwalentnych korzyści dla strony polskiej. Według NIK strona polska zaakceptowała ponadto odstąpienie od uiszczenia zarówno 26 mln dol. zasądzonych od Gazpromu Eksport w prawomocnym wyroku sądu arbitrażowego w Moskwie na rzecz EuRoPol Gaz, tytułem świadczonych w 2006 r. usług przesyłu gazu, jak również pozostałych należności z tytułu świadczenia usług przesyłu w latach 2007-2009.

Według NIK na posiedzeniu rządu 13 lipca 2010 r. ówczesny premier Donald Tusk „wskazał, że polski zespół negocjacyjny nie wykorzystał w negocjacjach atutu, jakim była wielkość rynku gazu w Polsce do wynegocjowania korzystnych formuł cenowych w kontrakcie jamalskim”.

Mimo że na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 1 grudnia 2009 r. minister gospodarki zadeklarował włączenie kwestii cenowych do zakresu spraw negocjacyjnych (przywrócenie formuły cenowej sprzed 2006 r.), ani polski zespół negocjacyjny ani minister gospodarki w rozmowach ze stroną rosyjską nie podjęli tej kwestii, argumentując iż nie była ona zawarta w umowach międzyrządowych i stanowiła część uzgodnień korporacyjnych. Takie działanie ministra gospodarki było niekonsekwentne, bowiem polska strona jednocześnie zaakceptowała inne ustalenia nieobjęte dotychczas umowami na szczeblu rządowym, proponowane przez stronę rosyjską (np. kwestia rozliczeń Gazpromu z EuRoPol Gaz SA za przesył gazu) - stwierdziła NIK.

NIK przypomniała, że dopiero włączenie się przedstawicieli Komisji Europejskiej w proces negocjacji w lutym 2010 r. pozwoliło wstrzymać podpisanie umów w kształcie przyjętym przez rząd 10 lutego 2010 r. oraz wyeliminować postanowienia sprzeczne z prawem unijnym i krajowym oraz ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

W ostatecznie uzgodnionych w październiku 2010 r. postanowieniach umów polsko-rosyjskich uległy zwiększeniu dostawy gazu ziemnego od Gazpromu Eksport, wyznaczono Gaz-System SA na operatora systemu przesyłowego obejmującego m.in. polski odcinek gazociągu jamalskiego, została zniesiona klauzula reeksportu rosyjskiego gazu. Wynegocjowane i podpisane w dniu 29 października 2010 r. Protokół do Umowy oraz Protokół do Protokołu Dodatkowego były zgodne z uzupełnieniem instrukcji negocjacyjnej zatwierdzonym w dniu 12 października 2010 r. (faktycznie już w końcowej fazie negocjacji). Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki nie udzielali jednocześnie wystarczającego wsparcia spółce PGNiG SA, która równocześnie prowadziła negocjacje na poziomie korporacyjnym z Gazpromem Eksport. Przedstawiciele ministerstwa domagali się jak najszybszego uzgodnienia między spółkami wszystkich spornych kwestii - zaznaczyła NIK.

Czytaj także: Pawlak trzyma swoją linię obrony, która… nie trzyma się kupy

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych