Nauczyciele na bruk
Blisko 420 nauczycieli straci pracę w Krakowie - wynika z danych Urzędu Miasta. Według szacunków Związku Nauczycielstwa Polskiego w całej Małopolsce zwolnionych może zostać 1,5 tys. nauczycieli, a kolejne 3 tys. osób będzie pracowało w zmniejszonym wymiarze godzin.
Kuratorium Oświaty nie ma danych o liczbie pracowników zwalnianych ze szkół. W 2012 r. w Małopolsce we wszystkich typach szkół zatrudnionych było 71 tys. 181 nauczycieli, wiosną tego roku 70 tys. 584 czyli o 597 mniej. Rok 2013 jest kolejnym, w którym samorządy prowadzą reorganizację sieci szkół. Powodem likwidacji bądź łączenia szkół są: spadek liczby uczniów i zbyt mała subwencja oświatowa, która nie wystarcza na pokrycie kosztów utrzymania placówek. Uczniów w Małopolsce wyraźnie ubywa - przed rokiem było ich ponad 484 tys., obecnie jest o ponad 20 tys. mniej - 463 tys. 674.
W Krakowie w wyniku redukcji zatrudnienia pracę ma stracić 420 nauczycieli zatrudnionych w placówkach oświatowych (to 382 etaty pedagogiczne). Mniej będzie też o 165 etatów w administracji i obsłudze. W Tarnowie zwolnionych ma być ok. 100 nauczycieli. "Liczymy, że około 40 etatów uda się uratować, dzięki bardzo dobremu naborowi do szkół ponadgimnazjalnych. Mamy sygnały, że trzeba będzie utworzyć 31 dodatkowych oddziałów" - powiedziała rzeczniczka tarnowskiego magistratu Dorota Kunc-Pławecka. W Nowym Sączu zwolnienia mają dotknąć 99 osób (z czego 38 ma nieprzedłużone umowy, 31 przejdzie na emeryturę).
Związek Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził w swoich oddziałach ankiety na temat planowanych przez samorządy zwolnień. Według danych uzyskanych z 1/3 województwa pracę straci 523 nauczycieli. "Szacujemy, że w całym województwie zwolnionych może być 1,5 tys. nauczycieli" - powiedziała prezes Zarządu Okręgu Małopolskiego ZNP Grażyna Ralska. Jak dodała liczby te nie uwzględniają osób, którym nie przedłużono umów zawartych na czas określony.
"Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest cięcie etatów. Szacujemy, że w Małopolsce może to dotyczyć nawet 3 tys. nauczycieli. Zmniejszenie etatu wiąże się nie tylko z niższym wynagrodzeniem, ale też z pozbawieniem nauczyciela możliwości skorzystania z urlopu dla podratowania zdrowia. Być może samorządy przyjęły taką politykę, żeby zaoszczędzić. Dla nauczycieli to sytuacja bardzo niekomfortowa, bo zaczynają się zastawiać, z czego utrzymają rodzinę" - mówiła Ralska.
Zdaniem związkowców mitem jest, że samorządom brakuje pieniędzy nawet na płace dla nauczycieli, bo płace wynoszą średnio w gminach 70,9 proc. z otrzymywanej subwencji. Jak podała prezes Zarządu Okręgu Małopolskiego ZNP małopolskie gminy dopłacają do subwencji średnio 16,9 proc., powiaty 7,74 proc. W Krakowie w 2012 r. dofinansowanie z budżetu Miasta zadań objętych subwencją oświatową w stosunku do wielkości subwencji wynosiło 34 proc. (w 2011 r. było to 39 proc.).
Według ZNP niepokojące jest przekazywanie przez gminy prowadzenia szkół innym podmiotom, m.in. stowarzyszeniom. "Samorządy muszą im przekazać miesięcznie wyliczoną co do złotówki średnią z subwencji oświatowej, a same mają potem jeszcze mniej pieniędzy na prowadzenie tych szkół, które pozostały w ich rękach" - zauważa Ralska.
Faktyczna skala zwolnień nauczycieli będzie znana we wrześniu, bo dopiero po zakończeniu rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych oraz po zakończeniu procesu łącznia szkół.
(PAP)
wos/ mlu/