Informacje

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Muzyka: "Przestrzeń kosmiczna od dawna posiada znaczenie ekonomiczne i militarne"

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 2 marca 2019, 19:15

    Aktualizacja: 2 marca 2019, 19:15

  • 0
  • Powiększ tekst

Przestrzeń kosmiczna od dawna posiada znaczenie ekonomiczne i militarne” - mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Kamil Muzyka, współprowadzący „Prawo i Kosmos - Prawo Kosmiczne. Krajowy Punkt Kontaktowy Space Generation Advisory Council.

Arkady Saulski: Niedawno prezydent Donald Trump i wiceprezydent Mike Pence potwierdzili potrzebę utworzenia amerykańskich sił kosmicznych. Czy to krok ku likwidacji zakazu militaryzacji przestrzeni kosmicznej?

Kamil Muzyka: Przestrzeń kosmiczna od dawna posiada znaczenie ekonomiczne i militarne. Zabezpieczenie zasobów orbitalnych działanie strategiczne, etc. ergo nie można winić USA za takie posunięcie. Zresztą, pomysły na Space Force czy Space Corps pojawiały się od bardzo dawna w koncepcji amerykańskiej astropolityki/polityki kosmicznej.

Ale przecież militaryzacja przestrzeni kosmicznej jest prawnie zakazana i to nie od dziś.

Układ zakazuje umieszczania, przemieszczania oraz testowania broni masowego rażenia w przestrzeni kosmicznej, stawiania fortyfikacji, przeprowadzania manewrów oraz testów broni. Ale militaryzacja, tak jak industrializacja to nie tylko co kochamy z fantastyki. To wykorzystanie obiektów umieszczonych w przestrzeni kosmicznych dla celów militarnych. Nawigacja, telekomunikacja, obserwacja są niezbędnymi elementami współczesnego pola walki.

A wojskowi? Wszak większość astronautów w okresie Zimnej Wojny, czy to amerykańskich czy rosyjskich, wywodziła się z wojska, konkretnie z wojsk lotniczych. Także Mirosław Hermaszewski, pierwszy Polak w kosmosie - to wojskowy.

Personel wojskowy może przebywać w przestrzeni kosmicznej wyłącznie w celach pokojowych. Ale to póki co nie jest zadaniem Space Force. Chociaż dr płk. M. V. „Coyote” Smith wyraził na łamach Space Review stwierdza, że nieuniknione jest „umieszczenie żołnierzy na ciałach niebieskich”, co miałoby być powodem nowelizacji prawa międzynarodowego w tym zakresie, dr Bowen podkreśla na łamach Defence in Depth, głównym zadaniem takich jednostek póki co będzie zabezpieczenie przed atakami antysatelitarnymi, atakami na stacje naziemne, zagłuszeniami i cyberbezpieczeństwo związane z wojskowymi i cywilnymi zasobami orbitalnymi. Dawny dowódca ISS, astronauta płk. Terry Virts na łamach Washington Post dodatkowo wskazuje konieczność istnienia takiej służby nawet w czasach pokoju. Dlatego nie należy tego traktować jak próba tworzenia kosmicznych komandosów.

Czy były wcześniejsze próby militaryzacji przestrzeni kosmicznej przez inne państwa? Jeśli tak to jak się zakończyły, jak wyglądały?

Koncepcje i próby umieszczania w przestrzeni kosmicznej broni były tak w czasach Zimnej Wojny jak i współczesnych. Płk. Terry Vrits we wspomnianym artykule nawet implikuje, że samo wyniesienie Sputników i Vanguardów stanowiło już akt militaryzacji przestrzeni kosmicznej. Stany zjednoczone miały kilka projektów, min Project Horizon, Manned Orbital Laboratory, oraz słynne Gwiezdne Wojny. Tą nazwą określano Inicjatywę Obrony Strategicznej, która miała być systemem laserów stosowanych lub innych środków znajdujących się w przestrzeni kosmicznej oraz na Ziemi, do niszczenia pocisków balistycznych Związku Radzieckiego. Jedni widzieli to jako system zapewnienia ochrony światu przed wizją wzajemnego unicestwienia w wypadku konfliktu zbrojnego, tak jak dr Pournelle, przewodniczący Obywatelskiej Komisji ds. Polityki Kosmicznej. Wojciech Multan natomiast twierdził, iż te same lasery lub ich późniejsze generacje mogłyby stanowić bezpośrednie zagrożenie dla pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej lub bezpieczeństwa międzynarodowego. Z jednej strony mimo iż projekt nigdy nie został sfinalizowany, był on motorem do usiłowania stworzenia przez ZSRR systemu Polyus.

To także jakiś system ofensywny?

Miała być to radziecka odpowiedź, potrafiąca niszczyć nie tylko pociski, ale także same obiekty kosmiczne. Zbudowana przez Sowietów platforma wy wyniku awarii nie zdążyła osiągnąć orbity i spadła do Pacyfiku. Sam Związek Radziecki też posiadał doświadczenie w używaniu działka p-lot przeciwko satelicie podczas misji Salyut 3. Chińska Republika Ludowa w 2007 roku przeprowadziła pomyślny atak z Ziemi, neutralizując własnego nieaktywnego satelitę pogodowego. Jego szczątki do dziś stanowią zagrożenie dla obiektów kosmicznych. Na koniec trzeba oczywiście podkreślać, iż jak bardzo by nam „fantastycznie” te projekty nie wyglądały, Chiny, Rosja czy Francja posiadają w swoich siłach zbrojnych wojska kosmiczne, chociaż nie koniecznie jako osobny rodzaj sił zbrojnych. Jednak nawiązując do mojej wcześniejszej wypowiedzi, pragnę podkreślić, że obiekt kosmiczny nie musi posiadać maskowania ani innych cech broni, żeby posiadać wojskowe zastosowanie. Nawet taka piękna sprawa, jak pojazd używający harpunu do pochwycenia nieaktywnego satelity, a następnie de orbitujący za pomocą odpowiedniego żagla, mógłby zostać użyty do strącania aktywnych satelitów. Dlatego temat gruzu kosmicznego jest śliski.

Rozmawiał Arkady Saulski.

Powiązane tematy

Komentarze