Uczelnie zalegają z ZUS
Ponad 3 mln zaległości z tytułu niezapłaconych składek do ZUS ma 14 uczelni wyższych na Dolnym Śląsku. W całej Polsce długi wobec ZUS mają już 184 prywatne uczelnie wyższe - podała we wtorek rzeczniczka dolnośląskiego ZUS Iwona Kowalska-Matis.
Rzeczniczka podkreśliła, że pierwszym krokiem w ściąganiu zależności przez ZUS od uczelni jest wysyłanie pism monitujących. „Niestety, bardzo często nasze listy pozostają bez odpowiedzi. W przypadku tych uczelni, z którymi nasza korespondencja trwa od kilku lat i jest zupełnie bezskuteczna, podejmujemy bardziej radykalne kroki. Mianowicie dochodzimy należności z prywatnego majątku władz uczelni, które doprowadziły do zadłużenia” - wyjaśniła Iwona Kowalska-Matis.
Dodała, że tak było w przypadku jednej z wałbrzyskich szkół. „Tutaj, przeniesieniu odpowiedzialności na osobę zarządzającą uczelnią weszliśmy na hipotekę prywatnej, położonej w atrakcyjnym miejscu działki przeznaczonej pod budownictwo mieszkaniowe” - powiedziała rzeczniczka.
Łącznie dług wobec ZUS 14 dolnośląskich uczelni prywatnych wynosi ponad 3,3 mln zł. Największym dłużnikiem jest uczelnia z Legnicy, która już nie istnieje, bo zbankrutowała. Winna jest ona ZUS ponad 960 tys. zł.
Kowalska-Matis podkreśliła, że odzyskanie należności dla ZUS od prywatnych uczelni nie jest proste, gdyż bardzo często nie mają one żadnego majątku, a swoją działalność prowadzą w wynajmowanych budynkach, wyposażonych w sprzęt w leasingu. ZUS nie może wystąpić o upadłość wyższej uczelni, jak to się dzieje w przypadku innych dłużników. Dlatego - jak zaznaczyła rzeczniczka - po raz pierwszy w swojej historii ZUS chce sięgnąć po bardziej radykalne środki w postaci zajęcia prywatnego majątku władz uczelni, które doprowadziły do zadłużenia.
„Komornik będzie mógł zlicytować nieruchomości i ruchomości takie jak działka, dom, mieszkanie lub samochód np. rektora” - wyjaśniła Iwona Kowalska-Matis.
Dodatkowo ZUS rozważa przejęcie wierzytelności zadłużonych wyższych uczelni, które te mają u swoich studentów. Oznacza to, że student, który ma zadłużenie z tytułu nieopłaconego czesnego, będzie je spłacał nie na konto uczelni, ale do ZUS.
Rzeczniczka wskazał na kilka powodów zadłużenia uczelni wobec ZUS. W niektórych uczelniach ZUS kwestionował umowy o dzieło podpisywane wykładowcami, a to wiązało się z wydaniem decyzji o spłacie zaległych składek na ubezpieczenie społeczne. W innych uczelniach dług rósł z powodu spadającej liczby studentów. „Rachunek jest prosty, mniej studentów oznacza, że mniej osób płaci czesne i uczelnie, które zmagają się z brakiem pieniędzy - przestają odprowadzać składki emerytalne i rentowe za swoich wykładowców oraz innych zatrudnionych pracowników” - podała Kowalska-Matis.
Według ZUS, w całej Polsce długi wobec ubezpieczyciela mają już 184 prywatne uczelnie wyższe. Najwięcej zadłużonych prywatnych uczelni jest w województwie mazowieckim - 43, dalej jest wielkopolskie 18, łódzkie 16 i dolnośląskie, pomorskie i śląskie. Rekordzistą jest jedna z warszawskich uczelni, która od 2001 do 2018 nie przelała na konta swoich 263 pracowników aż 14 mln zł składek.(PAP)