LOT traci na strajku
Z powodu odmowy wykonania lotu przez pilotów lub stewardesy, które uczestniczą w nielegalnym strajku dwóch związków zawodowych działających w spółce, PLL LOT od początku strajku odwołały w sumie 28 rejsów (tam i z powrotem) - poinformował rzecznik LOT Adrian Kubicki.
W związku z nielegalną akcją strajkową dwóch związków zawodowych działających w LOT, musieliśmy w sumie odwołać 26 rejsów liczonych tam i z powrotem. Najwięcej z nich było w poniedziałek - powiedział Kubicki.
Jak tłumaczy Kubicki, jeśli samolot nie wyleci z Warszawy z pasażerami do danego miasta, to również nie wróci on z podróżnymi do stolicy. Spółka liczy to jako dwa rejsy na jednym kierunku.
Pierwszy rejs LOT był zmuszony odwołać w niedzielę pod wieczór z Warszawy do Toronto w Kanadzie. Brak wylotu samolotu do Kanady, oznaczało skasowany rejs z Kanady do Polski.
W poniedziałek LOT odwołał 24 rejsy. We wtorek LOT odwołał rejs z Warszawy do Krakowa oraz lot powrotny.
Kubicki przekazał, że około 1,5 tys. pasażerów już dotknęły utrudnienia z powodu odwołanych rejsów. Jak dodał, w takiej sytuacji pasażerom linia zapewniła hotel, przebukowuje bilety, tak, aby pasażerowie mogli jak najszybciej odlecieć do swojego celu podróży.
Każdy odwołany dla spółki rejs to są olbrzymie koszty - podkreślił.
Przypomniał, że spółka ma prawo - w przypadku nielegalnego strajku - dochodzić - zarówno od organizatorów, jak i uczestników nielegalnego strajku - pokrycia szkód, które te działania wywołały.
Prezes PLL LOT Rafał Milczarski w poniedziałek na konferencji prasowej mówił, że „przez prawie cztery długie dni nadludzkim wysiłkiem udało się nam utrzymać ciągłość operacyjną spółki, co oznacza, że żaden rejs w tym okresie nie został odwołany ze względu na trwający nielegalny strajk”.
W niedzielę, pod wieczór konieczne było odwołanie rejsu z Warszawy do Toronto, a to oznacza szkodę wielkiej wartości przekraczającej 1 mln zł - przekazał.
Milczarski przekazał w poniedziałek, że 67 osób zostało dyscyplinarnie zwolnionych z powodu nieprzystąpienia do pracy w związku z ich uczestnictwem w nielegalnym strajku w spółce.
Z danych LOT wynika, że w sumie w firmie pracuje ok. 1,3 tys. stewardes i 700 pilotów. Spółka zatrudnia około 3 tys.
Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, polega on na dobrowolnym, powszechnym powstrzymaniu się od pracy przez protestujących pracowników. Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.
Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych oraz dymisji prezesa PLL LOT.
PAP, MS