Ile za "jedynkę" z list Ruchu Palikota? Tylko 50 000 zł
Rewolucja zjadła swoje dzieci. Palikot zapomniał, skąd pochodzi i jak uwiódł wyborców. W chwili obecnej RP to jedna, wielka bańka mydlana oparta wyłącznie na antyklerykalizmie. Nie ma żadnego programu gospodarczego, społecznego - tak w portalu CzasBialegostoku.pl ocenia sytuację w Ruchu Palikota Michał Korol, działacz, który niedawno odszedł z partii.
Jako jedną z przyczyn odejścia podaje konflikt z posłem Rybakowiczem, wybranym z okręgu białostockiego. Jak zaznacza Korol, posłowie Ruchu Palikota to przypadkowe, mierne i mało wyraziste osoby, których zadaniem jest tworzenie tła dla Janusza Palikota.
Ta partia już się rozsypała, panie redaktorze! Ona nie jest w rozsypce, już jej tak naprawdę nie ma. Rybakowicz nawet na ich tle jest beztalenciem totalnym. Politycznym nieudacznikiem - mówi Korol, dodając że nie widzi żadnych efektów działalności posła Rybakowicza. Zaznacza, że w szybko kurczącym się Ruchu Palikota panuje atmosfera frustracji.
Jako taki Ruch Palikota w tym województwie [podlaskim] nie istnieje.
W wywiadzie Michał Korol opisuje takim sposobem można było wskoczyć na „jedynkę” na liście:
Mogę to powiedzieć głośno: Żeby dostać jedynkę było trzeba zapłacić do ręki 50.000 złotych! Rybakowicz przyjechał do mnie i powiedział to wprost. Tu i teraz dajesz pieniądze, będziesz wystawiony na pierwszym miejscu. To typowy projekt biznesowo-polityczny.
Korol zwraca także uwagę, że Ruch Palikota nie ma żadnych szans w nadchodzących wyborach samorządowych.
mc/ czasbialegostoku.pl/ wPolityce.pl/ as/