Dłużnicy świadomie spóźniają się ze spłatą
Odsetek Polaków, którzy przynajmniej raz mieli problem z terminową spłatą zobowiązań wynosi 29 proc.. Ponad 1/3 (36 proc.) z nich radzi z tym sobie, przesuwając spłatę na późniejszy termin. Z kolei 31 proc. zaciska pasa, aby mieć z czego uregulować dług. Co czwarta osoba zapożycza się u rodziny lub znajomych, a co piąta podejmuje dodatkową pracę, wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Z badania KRD wynika, że 29 proc. Polaków miało kłopot z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań - kredytów i pożyczek, ubezpieczenia, ale także czynszu, rachunków za telefon, prąd, gaz, internet, telewizję itp. Problem ten z reguły nie dotyczy osób starszych w wieku powyżej 65 lat - 83 proc. z nich nigdy nie miało takich perturbacji - czytamy w komunikacie.
Kłopoty ze spłatą zobowiązań mają kilka przyczyn. U 1/3 osób pojawiają się nieplanowane wydatki, jak naprawa samochodu czy sprzętu domowego. To powoduje, że domowego budżetu nie wystarcza na wszystkie potrzeby. 17 proc. osób potwierdza, że po prostu wydało za dużo na rzeczy, które akurat musiało kupić. Dla 1/4 źródłem problemów finansowych jest utrata pracy bądź zmniejszenie pensji, podano również.
Okazuje się, że jest też spora grupa osób, które nie spłacają długów całkowicie świadomie. 9 proc. badanych mówi wprost, że wiedziało, iż będzie miało problem ze spłatą, ale planowało rozłożyć ją na dłuższy czas. Z kolei 3 proc. osób zaciąga różne zobowiązania i reguluje je wtedy, kiedy im pasuje. Znamienne jest także to, że 4 proc. badanych celowo nie spłaca długu i czeka na ostateczne wezwanie do zapłaty. Ale to nie wszystko, bo 1 proc. otwarcie przyznaje, że w ogóle nie zamierza spłacać długów. To droga donikąd, bo różne zobowiązania szybko się nawarstwiają i zamiast tysiąca złotych do oddania nagle robią się trzy tysiące - powiedział prezes KRD Adam Łącki.
Jednocześnie 36 proc. Polaków przekłada spłatę zobowiązań na późniejszy termin. Prawie 1/3, aby dopiąć domowy budżet, ogranicza wydatki, natomiast 21 proc. osób znajduje dodatkowe zatrudnienie lub pracuje więcej w obecnej firmie. 1/4 sięga po wsparcie rodziny lub znajomych, wskazano także.
Z drugiej strony widać, że jest grono osób, które w podbramkowych okolicznościach korzysta ze zgromadzonych oszczędności, przeznaczając je na spłatę zobowiązań. Likwidują lokaty bankowe lub sprzedają posiadane akcje bądź obligacje. Po takie rozwiązanie sięga 9 proc. badanych. Czasem podejmują bardziej radykalne kroki - 8 proc. osób wyprzedaje majątek, np. sprzęt elektroniczny, aby mieć z czego zapłacić zobowiązania.
Nie jest to komfortowa sytuacja, ale na pewno to znacznie lepszy sposób na uwolnienie się od długów niż unikanie płacenia i kumulowanie kolejnych zobowiązań. Z badania KRD wynika, że w przypadku osób, które mają problemy ze spłatą, już pierwsze upomnienie wierzyciela mobilizuje 24 proc. osób do spłaty długu. Kolejne 21 proc. oddaje pieniądze po następnym monicie. Co ciekawe, w przypadku 22 proc. dłużników wierzyciele nigdy nie upomnieli się o spłatę. To błąd, bo taka postawa daje przyzwolenie na zaciąganie kolejnych zobowiązań i ignorowanie konieczności oddawania pieniędzy. Tymczasem nierzadko wystarczy jeden telefon do dłużnika, aby zmobilizować go do spłaty - podsumował prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.
ISBnews, MS