Informacje

Andrzej Kassenberg, Źródło: Newseria Agencja Informacyjna
Andrzej Kassenberg, Źródło: Newseria Agencja Informacyjna

Andrzej Kassenberg: Jesteśmy w pułapce wielkich korporacji energetycznych. Im nie zależy na oszczędzaniu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 sierpnia 2012, 10:18

    Aktualizacja: 21 sierpnia 2012, 11:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Polska emituje ponad 10 ton gazów cieplarnianych w przeliczeniu na jednego mieszkańca rocznie. Aby zapobiec zmianom klimatycznym, należy zmniejszyć poziom emisji do 2 ton. Zdaniem Andrzeja Kassenberga, eksperta ds. energetyki, rząd powinien postawić na oszczędzanie energii i odejść od węgla, nie tylko z powodu unijnych wytycznych, ale też by chronić zdrowie Polaków. Będzie to jednak trudne, ponieważ – jak mówi – „tkwimy w pułapce wielkich korporacji energetycznych”.

To jest dziś kluczowe pytanie, czy postawimy na efektywność energetyczną, czy będziemy nadal trwali w tej pułapce wielkich korporacji energetycznych. Są one w dużym stopniu własnością Skarbu Państwa, więc jest to silne powiązanie między polityką a gospodarką. A tu nie widać zainteresowania ograniczeniem zużycia energii – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju.

Co ciekawe, większość prognoz w ostatnich kilkunastu latach przewidywała, że Polacy będą zużywali znacznie więcej energii niż ma to miejsce w rzeczywistości. Tymczasem, jak przekonuje ekspert, praktycznie od początku przemian to energochłonność w minimalnym stopniu rośnie, podczas gdy dochód narodowy wzrósł w tym czasie trzykrotnie. Dodaje, że jeśli Polska zainwestuje w efektywność energetyczną, za 20-30 lat będziemy zużywać prądu jeszcze mniej niż dzisiaj.

Zmiany należy wprowadzić również w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Polska emituje ich pięciokrotnie więcej niż powinna. Nasza gospodarka jest jedną z najbardziej emisyjnych w UE. Wynika to w znacznej mierze stąd, że sektor energetyczny bazuje na elektrowniach węglowych, mających ok. 90 proc. udziału w wytwarzaniu energii w kraju.

– Jeżeli nie podejmiemy reform to, jak wynika z naszych analiz, może nastąpić gwałtowny wzrost emisji do roku 2050. To będzie niezgodne z polityką unijną – przestrzega prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. – Mamy szansę, żeby ograniczyć emisję do takiego poziomu, jak zapisano w dokumentach unijnych, które na dzień dzisiejszy jeszcze wetujemy, to jest o 80 proc.

Polska dokonała istotnej poprawy w tym zakresie. Ograniczyliśmy emisję o 30 proc. w stosunku do roku bazowego, którym, zgodnie z Protokołem z Kioto dla byłych krajów socjalistycznych, jest rok 1988. To dużo, ponieważ celem było obniżenie emisyjności o 6 proc.

By kontynuować te zmiany, zdaniem eksperta, Polska będzie musiała odejść od energetyki opartej na węglu. Mimo że koszty tej transformacji będą być wysokie, to w ostatecznym rozrachunku, mają się wszystkim opłacić.

– Ten koszt po roku 2030 prawdopodobnie przekłada się na istotne korzyści i w sumie jest to dla gospodarki i społeczeństwa korzystne. Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych to jest zmniejszenie zanieczyszczeń takich jak tlenki azotu czy dwutlenek siarki, a przede wszystkim pyły zawieszone, które są bardzo szkodliwe dla naszego układu oddechowego. Czyli oprócz tych efektów związanych z klimatem, mamy bardzo istotne efekty zdrowotne, które też trzeba w tym uwzględnić – podsumowuje Andrzej Kassenberg.

 

Newseria Agencja Informacyjna

Powiązane tematy

Komentarze