Klapa izraelskiej misji na Księżyc
Izraelski statek kosmiczny Beresheet dotarł na Księżyc, ale zaplanowane „miękkie” lądowanie nie było pomyślne - informują w czwartek organizatorzy misji. W ostatniej fazie lotu na powierzchnię Księżyca pojawiły się problemy techniczne.
Jak poinformowała izraelska organizacja non-profit SpaceIL, która tę księżycową sondę zbudowała wspólnie z firmą Israel Aerospace Industries, podczas schodzenia do lądowania zawiódł główny silnik i z łazikiem stracono łączność na wysokości 150 metrów od powierzchni Księżyca.
Beresheet (Genesis, Na Początku - od pierwszych słów Księgi Rodzaju) to pierwszy izraelski statek kosmiczny wysłany na Księżyc. Został wystrzelony 22 lutego z Cape Canaveral na Florydzie za pomocą rakiety Falcon 9, opracowanej i skonstruowanej przez prywatną amerykańską firmę SpaceX miliardera Elona Muska.
Beresheet - księżycowy robot - został zbudowany przez organizację non profit SpaceIL i państwowe przedsiębiorstwo Israel Aerospace Industries. Wraz z otwartym podwoziem do lądowania mierzy metr wysokości i 2,3 metra szerokości.
Na jego pokładzie umieszczono dwa przyrządy. Pierwszy to magnetometr przeznaczony do mierzenia pola magnetycznego księżycowych skał. Drugi to niewielkie urządzenie o nazwie Laser Retroreflector Array. Mniejszy od komputerowej myszki instrument zawiera 8 luster ustawionych w konfiguracji, która pozwala im odbić nadbiegający z dowolnego kierunku promień lasera z powrotem do źródła.
Mierząc czas powrotu laserowego promienia, amerykańska sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) - krążąca wokół Księżyca - miała wykorzystać to urządzenie do określenia położenia łazika z dokładnością aż do 10 cm. LRO miała także przeprowadzić analizę gazów uwolnionych w trakcie lądowania robota.
Wysłanie Beresheet na Księżyc było pierwszym takim przedsięwzięciem dla Izraela oraz pierwszym na świecie zorganizowanym przez prywatną organizację.
PAP, sek