Piwo zmieniło Polskę
Polacy są narodem, który najbardziej w Europie docenia wkład browarów w promocję odpowiedzialnej konsumpcji napojów alkoholowych – wynika z badań organizacji Brewers of Europe. Aż 79,5 proc. z nas uważa, że umiarkowane i odpowiedzialne spożywanie piwa jest częścią naszej kultury i stylu życia.
Wyniki tych badań zostały przedstawione podczas III Kongresu Pracowników Branży Piwowarskiej, który odbył się w Warszawie 11 czerwca. Na fakt, że w kongresie biorą udział pracownicy i przedstawiciele związków zawodowych, zwracał uwagę Zbigniew Sikorski, przewodniczący Sekretariatu Przemysłu Spożywczego NSZZ „Solidarność”.
Byłem na kilku kongresach innych branż i były to kongresy typowo branżowe - kiedy tam zabierałem głos, był to jedyny głos przedstawicieli strony społecznej. Cieszę się, że branża piwna rozumie, że współpraca ze stroną społeczną, z pracownikami ma ogromne znaczenie i udział pracowników w tym kongresie jest wyraźny - mówił.
Biorący udział w kongresie, którego hasło brzmiało „Od przyszłości piwa po piwo przyszłości” zwracali uwagę na to, jak bardzo przemysł piwowarski zmienił Polskę.
Chciałem podziękować za to, co osiągnęliście w kontekście społecznym. Że w pewnym stopniu wywarliście wpływ na życie Polaków i udało się wam ucywilizować kulturę picia alkoholu – powiedział Andrzej Malinowski, Prezydent Pracodawców RP.
Na to osiągnięcie zwrócił uwagę także Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który dodał, że branża musi jednocześnie walczyć z negatywnymi stereotypami na temat spożywania alkoholu w Polsce.
Choć branża wiele zrobiła dla zmiany stylu konsumpcji, to jednak nadal pokutuje obraz spożycia alkoholu ze stanu wojennego, w związku z czym trzeba tłumaczyć, że WHO nie walczy z alkoholem, ale ze szkodliwym spożywaniem alkoholu – mówił. A przed piwowarami stoją jeszcze inne wyzwania.
Branża widzi swoją rolę w ochronie środowiska i klimatu, ale także chce być odpowiedzialna społecznie, bo piwo to alkohol, choć coraz więcej jest na rynku piw 0,0%. Stąd prowadzona od wielu lat profilaktyka – powiedział Bartłomiej Morzycki, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Na szczęście branża jest w stanie prezentować wspólne stanowisko, o czym powiedział Andrzej Olkowski, Prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich w swoim wystąpieniu. Wymienił w nim osoby, dzięki którym branża znalazła się w obecnym miejscu: pan Sławomir Palke z Browaru Amber, pan Marek Suliga oraz pani Danuta Gut, wieloletni Dyrektor Biura ZPPP.
To dzięki niej przez kilkanaście lat – nasze dwie organizacji współpracowały, aby wizerunek i pozycję piwa budować wśród konsumentów i administracji rządowej i samorządowej, które doceniały, że branża piwowarska potrafi mówić jednym głosem. Ta współpraca trwa do dziś. – mówił Olkowski.
Oczywiście, największym wyzwaniem dla sektora piwowarskiego są zmieniające się gusta konsumentów. Rewolucja, jaka została rozpoczęta przez małe browary rzemieślnicze trwa w najlepsze. Jak wyliczył Jan de Grave, ze wspomnianej już organizacji Brewers of Europe, na Starym Kontynencie powstaje 20 mikrobrowarów tygodniowo. Liczba browarów sięgnęła już 9,5 tysiąca, a więc jest już dwukrotnie większa niż jeszcze dekadę temu. Klienci zwracają uwagę na to, czy działalność browaru jest zgodna z zasadami ochrony środowiska (np. 55 proc. Francuzów i Włochów woli piwo z firm, które dbają o środowisko) oraz – co bardzo ciekawe – czy produkt pochodzi z bliskiej okolicy czy regionu (aż 80 proc. Francuzów i Brytyjczyków oraz 55 proc. Hiszpanów preferuje browary lokalne).
Duże znaczenie dla piwoszów ma także smak – a tutaj chyba najbardziej wymagający są amatorzy piw rzemieślniczych. Jak wynika z badań Brewers of Europe, preferujący piwa rzemieślnicze mają poniżej 30 lat i dla smaku i jakości są w stanie zapłacić więcej za butelkę piwa. Nie są oni przywiązani do marki i nie zamierzają rezygnować z poszukiwania nowych smaków.
Jednocześnie coraz silniejszą pozycję zdobywa piwo bezalkoholowe.
Aż 1, 5 proc. piw sprzedawanych w Wielkiej Brytanii – a więc na rynku, którego o upodobanie do piwa bezalkoholowego byśmy nie podejrzewali – i aż 2 proc. piw w UE to piwa bezalkoholowe – powiedział Jan de Grave.
Zwrócił uwagę na to, że jednym z problemów, z jakimi musi mierzyć się branża piwna jest kwestia opodatkowania. Produkcja piwa, jeśli ma być zgodna z tradycją, jest najbardziej kosztochłonna spośród wszystkich alkoholi. Podwyżka akcyzy często ma negatywny wpływ na poziom wpływów z tego podatku, który w skali UE wynosi 42 mld euro.
Kwestia akcyzy wracała na kongresie kilkukrotnie, jako że branża stoi przed 3-proc. podwyżką tego podatku – pierwszą od blisko 10 lat.
Nie ma pomysłu zmiany sposobu naliczania akcyzy, tylko indeksacja stawki. Nie wiemy jednak, jak długo te zasady indeksacji będą utrzymane. Jeśli wierzyć zapisom, to indeksacja mogłaby być utrzymana w kolejnych latach. Byłoby to złe dla branży, gdyby podwyżka sięgała 3 proc. w każdym kolejnym roku – mówił Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP, w trakcie dyskusji poświęconej wpływowi rozwiązań regulacyjnych i trendów konsumenckich na rynek piwa w Polsce i w Europie.
Organizacje pracodawców niepokoi także fakt, że podwyżka miałaby być identyczna dla wszystkich rodzajów alkoholi.
Myślimy, że podwyżka powinna być na poziomie 3 proc. średnio, ale nie powinna być równa dla każdego rodzaju alkoholu, bo należy skalę podwyżki różnicować w zależności od mocy alkoholu – powiedziała Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
Nadmierny wzrost akcyzy może wywołać problemy w branży, która obecnie wpłaca do budżetu 11 mld zł rocznie w podatkach i która generuje blisko 160 tys. miejsc pracy.