Kurdyjska flaga powiewa nad Budapesztem
Kurdyjską flagę wywiesił w oknie swego gabinetu nowy, lewicowy burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony jako wyraz solidarności z Kurdami - poinformował w poniedziałek węgierski dziennik „Nepszava”.
„Jako burmistrz opowiadający się za pokojem uważam za swój obowiązek wstawić się za Kurdami” - uzasadnił Karacsony na swoim profilu na Facebooku wywieszenie flagi.
W sobotę doszło w Budapeszcie do niewielkiej, około 100-osobowej demonstracji przeciwko tureckiej operacji wojskowej w Syrii.
Turcja rozpoczęła 9 października operację militarną w północno-wschodniej Syrii, wymierzoną w kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów; są one jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon syryjskich sił SDF, które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów kraju. Turcja chce utworzyć na północy Syrii strefę bezpieczeństwa i przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających na jej terytorium. Zamierza w tym celu „oczyścić” tę strefę z Kurdów.
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto zareagował na turecką ofensywę w Syrii deklaracją, że w interesie Węgier leży rozwiązanie przez Turcję problemu imigrantów poprzez skierowanie ich nie ku Europie, tylko Syrii. Oznajmił, że jeśli chodzi o ofensywę Turcji, to rząd węgierski powinien brać pod uwagę tylko jedno - węgierski interes narodowy. Ten zaś dyktuje unikanie sytuacji, w której kilkaset tysięcy nielegalnych imigrantów trzeba byłoby siłą zatrzymać na południowej granicy Węgier.
W czwartek Turcja zdecydowała się pod naciskiem USA na zawieszenie ofensywy na pięć dni, aby dać syryjskim Kurdom czas na wycofanie się z graniczącego z Turcją obszaru na północnym wschodzie Syrii.
PAP/ as/