Izrael: Wielki kryzys polityczny
Prawicowa partia Likud, na czele której stoi premier Izraela Benjamin Netanjahu, przeprowadzi wybory nowego szefa - przekazał jeden z deputowanych Gideon Saar, który rzucił wyzwanie Netanjahu. Według izraelskich mediów wybory w Likudzie odbędą się za sześć tygodni.
Saar poinformował o tym w niedzielę w sytuacji, gdy narosła presja na Netanjahu, weterana izraelskiej polityki, aby odszedł z piastowanej funkcji po postawieniu go w czwartek w stan oskarżenia w sprawach dotyczących korupcji, nadużycia zaufania i defraudacji.
CZYTAJ KONIECZNIE: Przyszła kryska… Żydzi oskarżają UE o podwójne standardy
Izraelskie media podały, że wybory w Likudzie odbędą się za sześć tygodni. Rzecznik partii nie był osiągalny, aby potwierdzić tę informację - przekazała agencja Reutera.
Saar, który rzucił wyzwanie Netanjahu, napisał na Twitterze, że „z zadowoleniem przyjmuje zgodę premiera na przeprowadzenie wyborów kierownictwa partii”.
Prokurator generalny Izraela Awichaj Mandelblit postawił Netanjahu w stan oskarżenia w momencie politycznego chaosu w Izraelu, po tym jak ani Netanjahu, ani jego głównemu rywalowi politycznemu, przywódcy centrolewicowego sojuszu Niebiesko-Białych, Benny’emu Gantzowi nie udało się ani po kwietniowych ani po wrześniowych przedterminowych wyborach parlamentarnych sformować rządu.
Netanjahu utrzymuje, że jest niewinny, i zaprzecza wszystkim zarzutom. Zapowiedział, że pozostanie na stanowisku i będzie się bronił. Zgodnie z prawem nie musi składać dymisji z funkcji premiera w związku z oskarżeniem, nawet podczas apelacji, ale będzie musiał ustąpić, jeśli zostanie skazany. Grozi mu do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudacje i nadużycie zaufania.
W czwartek prezydent Izraela Reuwen Riwlin polecił parlamentowi wskazanie kandydata na premiera. Kneset ma 21 dni na wyciągnięcie kraju z politycznego impasu i znalezienie kandydata na szefa rządu. Przed upływem tego terminu przewodniczący parlamentu Juli Edelstein ma przedstawić prezydentowi dokument z nazwiskiem przyszłego premiera, podpisany przez co najmniej 61 posłów (większość kwalifikowana w 120-miejscowym Knesecie), którzy zobowiążą się do popierania działalności nowego gabinetu.
Jeśli to się nie uda, w Izraelu odbędą się trzecie w tym roku wybory parlamentarne. Z sondaży wynika jednak, że kolejne głosowanie skończyłoby się takim samym wynikiem, jak ostatnie wybory z września, co doprowadziłoby zapewne do kolejnych wielu miesięcy koalicyjnych negocjacji.
„Jest tylko jeden sposób, w jaki możemy uratować kraj, wyciągnąć go z kryzysu i zapewnić ciągłość rządów Likuda - nastąpi to wtedy, gdy zorganizujemy dziś wcześniejsze wybory (na szefa partii) w ciągu tych 21 dni” - powiedział Saar izraelskiej telewizji Kanał 12. Mniej antagonistyczną propozycję - jak pisze Reuters - przedstawił inny deputowany Likudu, Nir Barkat, który wezwał do mianowania zastępcy Netanjahu, który zająłby jego miejsce, gdyby ten został zmuszony do odejścia.
Saar deklarował wcześniej, że rozważy kandydowanie na szefa Likudu.
PAP/ as/