A miało nie być podwyżek! Zapłacimy o 10 proc. więcej za prąd
Rachunki za energię elektryczną dla gospodarstw domowych prawdopodobnie wzrosną o 10 proc. r/r w 2020 roku, uważa minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Osobiście nie spodziewam się drastycznego wzrostu. Na poziomie gospodarstw domowych może to być około 10. Ale poczekajmy na decyzje URE - powiedziała Emilewicz w rozmowie z Business Insider.
Ok. 17 grudnia Urząd Regulacji Energetyki (URE) ogłosi decyzje w sprawie wniosków taryfowych zgłoszonych przez producentów energii.
Natomiast z punktu widzenia celu na 2050 rok [tj. neutralności klimatycznej], powinniśmy dyskutować o sposobie rozkładania kosztów transformacji na różnych odbiorców energii. Należy bowiem pamiętać, że przeciętny konsument indywidualny - wyłączam tu tzw. ubogich energetycznie - przyjmie znaczącą podwyżkę z niezadowoleniem, ale nie zachwieje ona jego budżetem, natomiast przedsiębiorstwa takie jak stalownie, czy papiernie najzwyczajniej analogicznej podwyżki nie wytrzymają”- dodała minister.
W poniedziałek Emilewicz powiedziała dziennikarzom, że nie są prowadzone prace nad ustawą, która zapewniłaby rekompensaty wzrostu cen energii w przyszłym roku oraz, że - według niej - ceny dla gospodarstw domowych (grupy taryfowej G) mogą wzrosnąć o 5-7% w 2020 r.
Do końca 2019 r. obowiązuje ustawa, która zapewniła ustalanie cen energii elektrycznej dla odbiorców końcowych na poziomie taryf i cenników sprzedawców obowiązujących 30 czerwca 2018 rok; wprowadziła ona również obniżkę akcyzy na prąd i zmniejszyła tzw. opłatę przejściową.
Wśród założeń listopadowej projekcji inflacji i PKB Narodowego Banku Polskiego (NBP) znalazły się m.in. 8-proc. podwyżek cen energii dla gospodarstw domowych w 2020 i 2021 roku.
Czytaj też: Ceny prądu pod znakiem zapytania
ISBnews, KG