Wielka ucieczka byłego szefa Renault i Nissana
Operacją godną Jamesa Bonda nazwał we wtorek informator dziennika „Le Monde” ucieczkę z Japonii oskarżonego o milionowe malwersacje byłego szefa Renault i Nissana, Carlosa Ghosna, który w nocy z niedzieli na poniedziałek wylądował w Libanie.
Ghosn od wypuszczenia z aresztu mieszkał w Tokio, a do Libanu przyleciał prywatnym odrzutowcem z Turcji - podały we wtorek francuskie media.
Towarzyszyła mu żona, która - jak pisze „Le Monde” - opierając się „na godnych zaufania źródłach” była z nim od początku podróży. Według informatorów dziennika samolot wystartował „z jednego z dyskretnych lotnisk archipelagu (japońskiego)”.
Wszystko wskazuje na to, że Ghosnowi udało się przekroczyć granicę dzięki fałszywemu paszportowi, w którym figurowało inne imię i nazwisko - twierdzą dziennikarze „Le Monde” i dodają, że
władze japońskie zwróciły się w tej sprawie do ambasady Libanu, która oficjalnie nie komentuje”, ale nieoficjalnie zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w ucieczce Ghosna. „Wydaje się mało prawdopodobne by Bejrut podjął ryzyko narażenia się Japonii - komentuje „Le Monde”.
Dziennik podaje, że operację zaplanowała i kierowała nią żona Carlosa Ghosna, Carole, a pomagali jej bracia przyrodni i inni członkowie rodziny. Nie jest wykluczone, że przygotowania rozpoczęto w październiku, gdy „Carlos Ghosn dowiadywał się, którzy libańscy dziennikarze mogliby dla niego pracować” - pisze dalej „Le Monde”.
Na decyzję o ucieczce wpłynąć mogła odmowa japońskich władz sądowych na prośbę Ghosna, by pozwolono mu z okazji Świąt Bożego Narodzenia spotkać się z żoną. Ponadto prokuratura japońska otrzymać miała od pewnego banku szwajcarskiego i z „rajów podatkowych”, takich jak Dubaj i Wyspy Dziewicze, nowe informacje obciążające Ghosna. „Przestraszył się” - powiedział rozmówca „Le Monde” i dodał, że „biorąc pod uwagę złożoność sprawy, małe były szanse, by proces odbył się w roku 2020”.
We wtorek rano, w wywiadzie radiowym francuska sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Agnes Pannier-Runacher powiedziała, że
Carlos Ghosn nie jest ponad prawem, ale będzie miał wsparcie konsularne, jak każdy obywatel”.
Ghosn ma obywatelstwo brazylijskie, libańskie i francuskie i jest urodzonym w Brazylii synem emigrantów z Libanu.
Bardzo byśmy się gniewali, gdyby jakiś cudzoziemiec uciekł przed francuską sprawiedliwością” - dodała jednak Pannier-Runacher.
(PAP)/gr