W Czechach nie chcą islamu. I nawet grożą!
Na meczecie w Brnie (południowe Morawy) nieznany sprawca napisał sprayem: „Nie szerzcie islamu w Republice Czeskiej. Inaczej was pozabijamy”. Policja od piątkowego popołudnia prowadzi śledztwo w tej sprawie - poinformowała w sobotę agencja CTK.
Przypadek udokumentowaliśmy i zbieramy informacje, które mogą nas doprowadzić do sprawcy przekazał rzecznik policji w Brnie Bohumil Malaszek. Dodał, że śledztwo jest prowadzone w sprawie zniszczenia cudzego mienia.
Przewodniczący Centrum Gmin Muzułmańskich w Republice Czeskiej Muneeb Hassan Alrawi powiedział CTK, że do ataku doszło po dłuższym okresie spokoju.
Zgłosiliśmy policji, jak tylko to odkryliśmy. Uważamy to za bezpośrednią groźbę, bo to nie jest anonimowy wpis w internecie. Trzeba to oceniać w świetle ataków na meczety na świecie i - powiedziałbym - ogólnej atmosfery w Czechach ocenił Alrawi.
Meczet, jedyny w mieście, był już celem anonimowych ataków. Wybijano w nim szyby, a na budynku pojawiały się obraźliwe napisy. W 2016 roku przed drzwiami do świątyni podłożono torbę, w której znajdował się łeb świni, nieczystego dla muzułmanów zwierzęcia. W tym samym roku przed meczetem zgromadziło się około 100 przeciwników islamu, którzy pili alkohol i jedli wieprzowinę. Po tym wydarzeniu przed budynkiem zainstalowano kamery.
Protesty przeciwko meczetowi w Brnie, który działa od 1998 roku, miały miejsce jeszcze przed rozpoczęciem jego działalności. Fundacja islamska, która finansowała budowę, planowała, że częścią świątyni będzie minaret. Po protestach z budowy wieży zrezygnowano.
PAP, DS