Epidemia: Mieszkańcy Hubei szturmowali Hongkong
Setki mieszkańców chińskiej prowincji Hubei, gdzie trwa epidemia groźnego koronawirusa, usiłowały w ostatnich dniach wjechać do Hongkongu, ale nie zostały wpuszczone - przekazały w czwartek władze Hongkongu, które zamknęły granicę dla osób z tej prowincji.
Do środy służby imigracyjne nie zezwoliły na wjazd do Hongkongu ok. 1600 mieszkańcom Hubei - poinformowano. Przedstawiciele władz odwiedzili również 100 hoteli w Hongkongu, gdzie znaleźli 15 osób z Hubei, udzielili im zaleceń zdrowotnych i spisali ich dane.
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus: Panika gorsza od choroby?
Od północy z powodu epidemii dla ruchu pasażerskiego zamkniętych jest sześć z 14 punktów kontroli granicznej pomiędzy Hongkongiem a Chinami kontynentalnymi. Przez granicę nie jeżdżą również pociągi, a część połączeń promowych i autobusowych została wstrzymana.
Hongkońskie władze nie zdecydowały się jednak dotąd na całkowite zamknięcie granicy ani całkowity zakaz wjazdu dla turystów z kontynentu, czego domagają się niektórzy hongkońscy politycy i część opinii publicznej. Grupa zrzeszająca ok. 15 tys. pracowników medycznych zagroziła strajkiem, jeśli granica nie zostanie zamknięta.
CZYTAJ TEŻ: Skąd ten wirus? Czemu wszyscy milczą o tym laboratorium?
Tymczasem w hongkońskich sklepach brakuje masek chirurgicznych, które zgodnie z zaleceniami miejscowych służb medycznych powinno się nosić, by zmniejszyć ryzyko zakażenia wirusem.
W czwartek rano około 400 osób przez wiele godzin czekało w kolejce przed drogerią na półwyspie Koulun z nadzieją na kupno jednego z 20 opakowań masek, których dostawę zapowiedziano - podała publiczna stacja RTHK.
20 żetonów umożliwiających kupno masek rozdano w ciągu pierwszej minuty po otwarciu sklepu, a personel musiał wezwać policję, by uspokoiła grupę niezadowolonych mieszkańców, dla których towaru zabrakło.
CZYTAJ KONIECZNIE: Nagrania i tak wypływają z Chin. Ludzie padają jak muchy
Podobne kolejki ustawiały się w wielu miejscach Hongkongu również w środę rano. Jeden z oczekujących w rozmowie z RTHK porównał wtedy zakup maski chirurgicznej do wygranej na loterii.
Epidemia wywołującego zapalenie płuc koronawirusa, która wybuchła w grudniu w mieście Wuhan w środkowych Chinach, zabiła już w tym kraju co najmniej 170 osób, a u ponad 7,7 tys. wykryto zakażenie - podała w czwartek państwowa komisja zdrowia. Przypadki zarażonych osób odnotowano już we wszystkich prowincjach kraju.
W Hongkongu wirusa wykryto u 10 osób, które według służb medycznych zaraziły się poza regionem. Najnowsze dwa przypadki to dwoje starszych mieszkańców Wuhanu, którzy przybyli do Hongkongu 22 stycznia i zamieszkali w jednym z hoteli, a we wtorek zostali przewiezieni do szpitala i odizolowani.
PAP/ as/