Xi Jinping zgadza się na podjęcie śledztwa wobec Chin
Przywódca ChRL Xi Jinping wyraził w poniedziałek poparcie dla przeprowadzenia pod auspicjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) śledztwa w sprawie globalnej odpowiedzi na koronawirusa, gdy pandemia zostanie już opanowana
W przemówieniu na wirtualnym Światowym Zgromadzeniu Zdrowia Xi bronił reakcji swojego kraju na wybuch epidemii. Zapowiedział również, że w ciągu dwóch lat Chiny przekażą 2 mld dolarów na pomoc w walce z Covid-19 na świecie.
Tegoroczne obrady najwyższego organu decyzyjnego WHO po raz pierwszy odbywają się w formie wideokonferencji. Według agencji Reutera ministrowie zdrowia państw członkowskich organizacji prawdopodobnie poprą ideę niezależnej oceny reakcji WHO na pandemię koronawirusa, która zabiła już na świecie ponad 300 tys. osób.
Działania WHO były krytykowane szczególnie mocno przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa. Narastające napięcia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami mogą zdominować rozpoczęte w poniedziałek obrady Zgromadzenia - ocenia Reuters.
W swoim wystąpieniu Xi określił pandemię jako najpoważniejszy kryzys zdrowia publicznego od zakończenia drugiej wojny światowej. Zapewnił, że Chiny od początku działały otwarcie, przejrzyście i odpowiedzialnie oraz bez zwłoki dzieliły się ze światem informacjami.
Waszyngton oskarżał Pekin o manipulowanie danymi w celu ukrycia skali epidemii w Chinach. Trump i sekretarz stanu USA Mike Pompeo twierdzili również, że istnieją dowody na to, iż wirus wydostał się z laboratorium w chińskim mieście Wuhan. Chińskie władze stanowczo zaprzeczają tym zarzutom.
Oczekuje się, że podczas dwudniowych obrad Zgromadzenia przedyskutowany zostanie projekt rezolucji wniesiony przez Unię Europejską, wzywający do niezależnej oceny działań WHO pod kierownictwem jej dyrektora generalnego Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa. Według Reutera projekt cieszy się poparciem 116 spośród 194 krajów członkowskich WHO.
PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: Skąd ten wirus? Czemu wszyscy milczą o tym laboratorium?
CZYTAJ TEŻ: USA i Chiny walczą o media… w Hongkongu