Informacje

Supermarket / autor: Pixabay
Supermarket / autor: Pixabay

Polskie zakupy, to się opłaca

Dariusz Styczek

Dariusz Styczek

Redaktor

  • Opublikowano: 4 czerwca 2020, 19:20

    Aktualizacja: 4 czerwca 2020, 19:30

  • Powiększ tekst

Wysoka dynamika naszego PKB w ostatnim ćwierćwieczu to przede wszystkim zasługa rosnącej z roku na rok konsumpcji wewnętrznej. To ona, obok eksportu, napędza polską gospodarkę. Główna w tym zasługa rodzimych produktów i usług, coraz częściej wybieranych przez polskich konsumentów

Przez minione pięć lat Polska cieszyła się gospodarczym prosperity niespotykanym przez dziesięciolecia. Świadczą o tym choćby wskaźniki dynamiki PKB. W 2015 r. wzrost gospodarczy wg danych GUS wyniósł 3,9 proc., w 2016 r. – 2,9 proc., 4,8 proc. w 2017 r. a w latach 2018 i 2019 odpowiednio 5,1 i 4 proc.

Źródła tak dobrej koniunktury są zasadniczo dwa: po pierwsze, rosnący eksport i konsumpcja wewnętrzna, napędzana coraz większym rynkiem pracy i wyższymi wynagrodzeniami oraz inwestycjami. Po drugie, rosnący popyt wewnętrzny, wynikający z coraz wyższych dochodów.

Polska produkcja na rynek

Każdy konsument w dobie globalnej gospodarki i wolnego przepływu towarów ma wybór co do tego, w jaki sposób rozdysponować swój dochód – kupić potrzebny mu produkt produkcji krajowej albo zagranicznej. Żeby taki wybór był możliwy, polski przemysł, rolnictwo czy sektor usług muszą mieć odpowiednio wysoki udział w tworzeniu PKB.

Co to oznacza w praktyce? Otóż rodzimi producenci muszą przede wszystkim dostarczyć na rynek produkty w konkurencyjnej cenie, jakości i designie. Tylko w ten sposób mogą przekonać do zakupu polskiego produktu.

Kluczem jest utrzymywanie wysokiego udziału przemysłu w tworzeniu PKB. I na razie tak się dzieje. Polska jest jednym z najbardziej uprzemysłowionych krajów UE, zajmujemy pod tym względem siódme miejsce (udział w PKB to ok. 22 proc.). W Wielkiej Brytanii, we Francji czy w krajach południowych, których gospodarki opierają się głównie na usługach, udział przemysłu w PKB jest mniej więcej dwa razy mniejszy niż nad Wisłą.

Mamy więc wysoki udział przemysłu w tworzeniu PKB, a to jest podstawa, by konsumenci kupowali rodzime produkty. Niekwestionowanym liderem w tym zakresie jest przemysł rolno-spożywczy. Liderzy rynku artykułów spożywczych – największe sieci handlowe – chwalą się od lat, że ponad 80 proc. produktów na ich sklepowych półkach pochodzi z Polski. Zatem można domniemywać, że te właśnie produkty najchętniej kupują Polacy.

Ale to nie wszystko. Wśród wytwórców dóbr trwałego użytku polski przemysł meblarski i wyposażenia wnętrz nie ma w krajowym rynku poważnych konkurentów. Rodzime kanapy, stoły czy zestawy kuchenne cieszą się największym powodzeniem wśród konsumentów.

Coraz chętniej kupujemy jednak nie tylko krajowe produkty, lecz również usługi. Przykładem są usługi bankowe, które po repolonizacji paru banków znów są w większości w polskich rękach. A sektor finansowy dokłada co roku do krajowego PKB kilka procent.

Wymierne korzyści

Co z tego wynika dla gospodarki jako całości, że Polacy preferują zakup wytwarzanych na miejscu produktów lub usług? Benefity z kupowania tego, co polskie dotyczą zarówno konsumentów, jak i ich dostawców – firm wytwórczych czy handlowo-usługowych.

Hasło, według którego kupując polskie produkty, tworzymy miejsca pracy, nie jest puste. Średnio co czwarta wydana złotówka na gotowy produkt, tworząca przychód przedsiębiorcy, jest przeznaczana na inwestycje, w tym na tworzenie nowych stanowisk pracy i zakup dóbr inwestycyjnych. A te posłużą do dalszego zwiększania wolumenu produkcji. Zatem jest to koło zamachowe rozwoju polskich firm.

Istnieją również pośrednie efekty gospodarcze kupowania polskich towarów. Jednym z nich jest wzrost konkurencyjności naszych produktów za granicą, wynikający m.in. z wydatków firm na inwestycje w nowe technologie, w badania i rozwój (B+R), design, marketing itp. Bardzo istotne są korzyści o charakterze społeczno-gospodarczym. Zasilony wpływami podatkowymi z firm budżet państwa może pozwolić sobie na realizację programów społecznych, np. takich jak 500+. A transfery pieniężne z takich programów w oczywisty sposób napędzają również popyt, w tym na polskie produkty.

Promując zakup polskich produktów, w oczywisty sposób przyczyniamy się do rozwoju gospodarczego. Wspomagamy rozwój polskich firm i zapewniamy im zyski pozwalające na inwestycje budujące ich konkurencyjność – na rynku zarówno krajowym, jak i zagranicznym. To nie ulega wątpliwości – podsumowuje Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Więcej niż tylko pieniądze

Z punktu widzenia makroekonomii patriotyzm zakupowy w tak szczególnym i wyjątkowym okresie pandemii ma jeszcze jeden, niezwykle istotny wymiar. Otóż zaletą kupowania krajowych produktów jest bezpieczeństwo dotyczące dostępności tych produktów w przyszłości.

Z każdym zakupem towaru polskiego rośnie nasza pewność, że będzie on nadal produkowany w Polsce. Dobrym przykładem jest niedawna sytuacja z maseczkami i kombinezonami ochronnymi, na które zapotrzebowanie w Polsce gwałtownie wzrosło w związku z pandemią COVID-19. Chiny tymczasowo wstrzymały eksport, gdyż znacznie wzrosło chińskie wewnętrzne zapotrzebowanie na te produkty, co poskutkowało znaczącym opóźnieniem dostaw do Polski i prawdopodobnie też relatywnie wyższą ceną – wyjaśnia Filip Romanowski, ekspert z banku PKO BP.

Polski produkt: liczy się marka

Jaki produkt jest typowo polski, co go wyróżnia, co decyduje o jego krajowym pochodzeniu? Odpowiedź nie jest taka oczywista. Intuicja podpowiada nam, że jest to produkt wyprodukowany w Polsce. Nie zawsze jest to jednak jedyne kryterium, które musimy wziąć pod uwagę. Zdaniem Mateusza Walewskiego liczy się bowiem to, gdzie trafia wartość wygenerowana z jego sprzedaży. – W nowoczesnej gospodarce największa część wartości sprzedanego produktu trafia nie do tego, który go wyprodukował, ale do tego, którego własnością jest marka – tłumaczy Mateusz Walewski. Oznacza to, że kupując wykonany za granicą produkt polskiej marki, najprawdopodobniej wspieramy polską gospodarkę w znacznie większym stopniu, niż kupując wyprodukowany w Polsce produkt marki zagranicznej. Tu z pomocą przychodzą nam choćby aplikacje mobilne, które skanują kody kreskowe i dostarczają w ten sposób szczegółowych informacji o pochodzeniu marki. Branże, które potrzebują polskości Budowanie siły gospodarczej z wykorzystaniem krajowych produktów i usług wymaga czasu, umiejętnej strategii wsparcia dla rodzimych dostawców, ale też edukacji konsumenckiej i zdrowego rozsądku. Polityka państwa w tym zakresie, aby przynosiła efekty, powinna być selektywna i racjonalna. Z punktu widzenia kraju jako całości ważne są branże, w których zbudowanie potencjału wytwórczego jest czasochłonne. Z tego powodu ważna będzie np. produkcja broni, w przeciwieństwie do mniej skomplikowanych towarów, do których półprodukty są znacznie łatwiej dostępne. – Poprzez zakupy warto też wspierać polskie towary, które są niezbędne dla konsumentów i które trudno zastąpić. W związku z tym powinno się kupować polską żywność, aby utrzymać jej potencjał wytwórczy – mówi Filip Romanowski. – Jednocześnie należy podkreślić, że bezcelowe jest kupowanie produktów słabszej jakości i niespełniających oczekiwań konsumentów, gdyż w dłuższym okresie takie działanie hamuje wprowadzanie zmian i rozwój produktów – dodaje ekspert banku PKO BP.

Dlatego codzienne zakupy konsumenci powinni zacząć nie tylko od sprawdzenia kodu kreskowego (ten dla polskich produktów rozpoczyna się od cyfr 590), lecz przede wszystkim jakości, ceny i sposobu wykonania produktu. Do tego dochodzi odpowiednia polityka konsumencka. Zwraca na to uwagę ekonomista z banku BGK SA. – Najlepszym sposobem promocji konsumpcji polskich produktów jest wpływanie na gusta konsumentów, bo nie niesie z sobą „kosztów ubocznych”. Dlatego tak ważne jest dbanie o jakość produktów i jednocześnie działania zachęcające do ich kupowania – mówi Mateusz Walewski.

Chcąc przyczynić się do powiększania polskiego PKB, należy wybierać przede wszystkim te produkty i artykuły, które na to zasługują. Patriotyzm gospodarczy nie opiera się wyłącznie na kupowaniu rodzimych produktów bez względu na wszystko.

Dariusz Styczek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych