Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Energetyka słoneczna będzie hitem po pandemii?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 czerwca 2020, 09:00

  • Powiększ tekst

Po kryzysie wywołanym pandemią priorytetem inwestycyjnym powinny być nowe technologie produkcji energii, szczególnie rozwój energetyki słonecznej - mówili m.in. eksperci w debacie Instytutu Jagiellońskiego o gospodarczych wyzwaniach dla Polski.

O gospodarczych wyzwania dla Polski po kryzysie związanym z pandemią koronawirusa debatowali prof. dr hab. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, prof. Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego, starszy ekonomista ING Leszek Kąsek oraz prezes Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja i były wicepremier Janusz Piechociński, a także szef Instytutu Marcin Roszkowski.

Eksperci wskazywali, że Polska gospodarka jest silnie związana z rynkami zagranicznymi, a wiele sektorów jest uzależnionych od popytu w Europie i na świecie. „W związku z tym musimy nieustannie monitorować sytuację u naszych partnerów handlowych, którzy wprowadzają własne rozwiązania stymulujące ich gospodarki” - wskazał Piechociński. Dodał, że wymiana handlowa z Niemcami stanowi 27-29 proc. całkowitej wymiany.

Jeśli rozwiązania zastosowane przez kanclerz Merkel zdadzą egzamin, to odbije się to pozytywnie także i na polskiej gospodarce, tak jak miało to miejsce po kryzysie finansowym w 2008 roku” - ocenił. Z kolei Leszek Kąsek z ING stwierdził, że wszystko zależy od konsumentów i tego, jak zareagujemy po powrocie do normalności.

Jak zauważył prezes Instytutu Jagiellońskiego, mamy do czynienia z trzema kryzysami jednocześnie: zdrowotnym, politycznym, i gospodarczym. „Świat wpadł w panikę, bo nikt nie wie, jak radzić sobie z trzema kryzysami na raz. Pisane na szybko tarcze antykryzysowe pozwoliły zachować płynność, jednak sytuacja, w której z dnia na dzień przedsiębiorstwa tracą dochody, przy niezmiennych kosztach, powinna w normalnych warunkach skutkować upadłością” - ocenił.

Roszkowski dodał, że zatrzymanie produkcji, a więc sytuacja, w której mamy mniej towarów na rynku, przy tej samej, dużej ilości pieniędzy, będzie skutkować wzrostem inflacji. „Do tego strumienia gotówki musimy dostarczać produkty i usługi, które są potrzebne na rynku, unikając marnotrawstwa, inaczej nie wygrzebiemy się z inflacji. Dlatego inwestycje muszą być przemyślane” - zaznaczył. Jak wskazał, nowe technologie produkcji energii i cała transformacja energetyczna może być wspomagana właśnie przez te środki.

Według prof. Tomkiewicza, w kwestii inwestycji po kryzysie priorytetem powinna być energetyka, szczególnie wsparcie rozwoju energii słonecznej w skali mikro (panele na dachach domów) i makro (farmy słoneczne). „Kolejnymi elementami miałaby być infrastruktura rowerowa z naciskiem na nowe połączenia oraz poprawa efektywności w gospodarce obiegu zamkniętego, w której wciąż Polska ma dużo do nadrobienia” - dodał.

Zdaniem prof. Modzelewskiego, do całego wachlarza kryzysów mamy dodany kryzys braku wizji następnego kroku. „Przede wszystkim potrzebny jest plan, nie tylko wyjścia z kryzysu, ale i pobudzenia popytu konsumpcyjnego oraz inwestycyjnego. W tej kwestii państwo ma pewne narzędzia, takie jak Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego, Narodowy Bank Polski i inne, które mogą zostać wykorzystane do ożywienia gospodarki” - wskazał. Jak ocenił, nikt jednak nie chce podjąć decyzji ze względu na nadchodzące wybory prezydenckie, dlatego wciąż nie widać programu, który powinien zacząć działać już na jesieni.

Póki nie powstanie tego typu pogram, ciężko będzie mówić o naprawie gospodarki. Nie tylko powinien on stymulować konsumpcję, ale mógłby stać się motorem napędowym dla inwestycji. Ostatnią częścią programu powinny być finanse publiczne” - podkreślił.

Dodał, że nadszarpnięty budżet państwa będzie wymagał nowych wpływów. „Jednak nie powinniśmy szukać ich w nowych podatkach, które uderzą w przedsiębiorców” - wskazał. „Pobierajmy tyle, ile jesteśmy w stanie pobrać. Nie twórzmy kolejnych, gigantycznych, nieściągalnych długów w tym zakresie” - zaapelował Modzelewski.

Odmienną wizję planu naprawczego przedstawił prof. Tomkiewicz, proponując skupienie się na samorządach, które poprzez spadek dochodów nie będą mogły pozwolić sobie na wsparcie przedsiębiorców czy nowe inwestycje. „Dlatego tam właśnie powinny zostać skierowane znaczne środki stymulujące lokalny rozwój oraz wspierające rozwój infrastruktury: dróg, szkół czy przychodni” - wskazał.

W podsumowaniu debaty, eksperci wyrazili nadzieję, że rządowe rozwiązania, w kwestiach bezpieczeństwa zdrowotnego i gospodarki, będą rozsądne i długofalowe, a nie tylko doraźne. Ich zdaniem przejście przez kryzys powinno opierać się na dotychczasowych rozwiązaniach oraz na wprowadzaniu nowych, przewidzianych dla konkretnych branż, które ucierpią na gwałtownym spadku popytu.

Ekonomiści wskazali jednocześnie, że to pierwszy tego typu kryzys po 1989 roku, a co za tym idzie, nikt nie wie, jakie będą jego skutki i konsekwencje w dłuższej perspektywie.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych