Kwieciński: Setna dostawa LNG to ważny dzień dla Polski
Setna dostawa skroplonego gazu do terminalu LNG w Świnoujściu to symboliczny dzień dla PGNiG i Polski - ocenił w piątek prezes PGNiG Jerzy Kwieciński. Jak dodał, dzięki LNG Polska dywersyfikuje dostawy gazu. W jego ocenie za parę lat LNG z USA będzie dominował w imporcie do naszego kraju.
W piątek do terminalu LNG w Świnoujściu dotrze jubileuszowa, setna dostawa skroplonego gazu. Komercyjne dostawy gazu tą drogą ruszyły niemal dokładnie cztery lata temu.
„Dzisiaj dla nas jest niesamowity, symboliczny dzień dla PGNiG, ale również myślę, że i dla Polski. Dzisiaj do Polski przypływa setny tankowiec, setna dostawa gazu LNG (…) I właśnie ta dywersyfikacja, o której my bardzo dużo mówimy, właśnie polega na tym, że coraz więcej gazu, z którego korzystamy w Polsce, przychodzi do nas z innych kierunków aniżeli kierunek wschodni” - powiedział w piątek w TVP Info prezes PGNiG.
Jerzy Kwieciński przypomniał, że parę lat temu prawie 100 proc. gazu, który Polska importowała, „musimy 4/5 gazu, który wykorzystujemy w Polsce importować”, to prawie cały ten gaz pochodził z kierunku wschodniego. Jak mówił, w 2016 r. było to prawie 90 proc., w zeszłym roku - 60 proc. Dodał, że dalej ten import ze Wschodu będzie maleć.
„Te właśnie dostawy ciekłego gazu pozwalają nam na dywersyfikację. I tutaj też się kierunki zmieniają. Pierwsze dostawy to był gaz katarski, dzisiaj ta dostawa setna też przychodzi z Kataru. Ale w coraz większym stopniu będziemy otrzymywali gaz od naszych partnerów amerykańskich. Z firmami amerykańskimi mamy podpisane cztery umowy długoterminowe i za parę lat to gaz amerykański będzie dominował w imporcie gazu ciekłego do Polski” - powiedział.
Kwieciński przypomniał, że budowanie tzw. bramy północnej dla rynku gazu w Polsce, czyli by gaz do Polski przychodził z Północy, a nie ze Wschodu, to była idea prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodał, że jest ona kontynuowana i wspierana przez prezydenta Andrzeja Dudę. „Nie ma co ukrywać, bez tego silnego wsparcia politycznego na tym najwyższym poziomie nie byłoby naszych sukcesów” - powiedział. Jak dodał, także bez wsparcia rządów PiS. „Nie mielibyśmy takiej sytuacji, jaką w tej chwili mamy, czyli, że jesteśmy w coraz większym stopniu niezależni. Nawet w takim stopniu, że za 2 lata z kawałkiem, kiedy się skończy nam umowa z Gazpromem, czyli tzw. kontrakt jamalski, będziemy w pełni mogli zaspokoić potrzeby Polski z innych kierunków” - wskaz Kwieciński.
Decyzję o budowie gazoportu podjął rząd PiS kierowany przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w trakcie kolejnego kryzysu gazowego. Z powodu rosyjsko-ukraińskiego sporu o pieniądze 1 stycznia 2006 r. Rosja wstrzymała tranzyt gazu przez Ukrainę. 3 stycznia polski rząd przyjął uchwałę o budowie terminala do odbioru skroplonego gazu. Przygotowania do budowy terminala kontynuowały rządy PO-PSL, a w czerwcu 2009 r. PGNiG podpisało z Qatargasem długoterminowy kontrakt na dostawy LNG, który miał zapewnić odpowiedni poziom wykorzystania gazoportu. Budowę oficjalnie zakończono 12 października 2015 r. Ówczesna premier Ewa Kopacz ogłosiła początek rozruchu gazoportu i zapowiedziała na grudzień pierwszy transport gazu do celów technicznych. Metanowiec z tym ładunkiem zawinął do Świnoujścia 11 grudnia 2015 r., już za rządów PiS.
17 czerwca 2016 r. nastąpiła pierwsza dostawa komercyjna LNG. Od tego czasu do gazoportu dotarły transporty skroplonego gazu m.in. z Kataru, USA czy Norwegii. Wliczając pierwszą, techniczną dostawę z grudnia 2015 r., w ramach 99 transportów metanowce przywiozły do Świnoujścia prawie 18,5 mln m sześc. LNG, co odpowiada 10,8 mld m sześc. gazu.
PGNiG rezerwuje obecnie 100 proc. mocy regazyfikacyjnych terminala, wynoszących 5 mld m sześc. rocznie. W 2019 r. PGNiG sprowadziło przez gazoport LNG odpowiadające prawie 3,5 mld m sześc. gazu i było to o ponad jedną czwartą więcej niż w 2018 r. Tylko w I kwartale tego roku dostawy LNG sięgnęły miliarda m sześć. gazu po regazyfikacji i były o ponad jedną trzecią większe niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Dzięki sprowadzaniu gazu tą drogą, udział LNG w portfelu importowym PGNiG w 2019 r. przekroczył 23 proc.
W ostatnich miesiącach Gaz-System i Polskie LNG podpisały szereg umów na rozbudowę terminala do zdolności regazyfikacyjnych na poziomie 8,3 mld m sześc. rocznie. W gazoporcie powstanie trzeci zbiornik, drugie nabrzeże i nowe funkcjonalności, m.in. możliwość załadunku LNG na statki i cysterny kolejowe.
Całość dodatkowych zdolności regazyfikacyjnych zarezerwowało do 2038 r. PGNiG.
PAP/ as/