Gorzkie słowa Śpiewaka: "W Platformie nie odbywa się żadna praca intelektualna"
Zwycięstwo Andrzeja Dudy jest dziś już pewne, lecz nie wygląda na to by opozycja wykazała się refleksją na temat przegranej swego kandydata. Świetnie wyraził to w mediach społecznościowych działaćz miejski Jan Śpiewak.
Śpiewak opisał sytuację w której spotkał opozycyjnego działacza politycznego. Śpiewak, od wielu lat walczący z patologiczną reprywatyzacją w Warszawie, opisuje swoje wrażenia i stara się ocenić sytuację na opozycji. Jak to wygląda?
Oni ciągle nic nie rozumieją. Kandydat na prezydenta był sklejony z Platformą Obywatelską i całą historią, która się za nią ciągnęła. Kilka tygodni temu pisałem, że jeśli Duda, mimo fatalnej kampanii wygra, to oznacza, że strach przed powrotem do władzy neoliberałów w Polsce jest wciąż ogromny. Trzaskowski był człowiekiem z centrum tego układu. Był również prezydentem Warszawy, która była chodzącym dowodem na brak zmian w największej partii antyPiS-u. Trzaskowski przez ostatnie osiemnaście miesięcy nie pokazał, że ma jakikolwiek pomysł na miasto i potrafi uciąć stare układy, które doprowadziły do wybuchu afery reprywatyzacyjnej. Mimo wielu narzędzi nie pokazał też niczego w warstwie symbolicznej. Lech Kaczyński stworzył Muzeum Powstania Warszawskiego, które zbudowało mu legendę w 2005 roku. Trzaskowski nawet nie był w stanie nawet nazwać imieniem Lecha Kaczyńskiego, którąś z warszawskich ulic. Nie potrafił zdobyć się na żaden nawet tak mały gest wobec drugiej strony sporu. Nie wspominam już nawet o reprywatyzacji, która ciągle jest raną warszawskiej społeczności, którą ratusz celowo otwiera i dosypuje tam co jakiś czas soli. W Platformie nie odbywa się żadna praca intelektualna, która pozwoliłaby na sformułowanie jakiegokolwiek koherentnego projektu naprawy państwa. Sztab kandydata opozycji porzucił szybko swoje kampanijne hasło „Nowej Solidarności” i postawił tylko na bycie antyPiSem. Trzaskowskiemu zostają koszulki z pracą Sasnala i piosenki Taco, które fabrykują bunt i dają złudzenie autentyczności. Po drugiej stronie pracy Sasnala jest tysiące „złotych chłopców z Platformy”, których łączy sieć wzajemnych interesów. Ta sieć obsiadła tysiące samorządów. W odpowiedzi na zagrożenie „pisowską rewolucją” i „autorytaryzmem” w samorządach rządzonych przez PO ciągle się wycina drzewa, ciągle zamienia się wszystko w beton, ciągle się wydaje lewe pozwolenia na budowę, ciągle ludzie umierają od smogu, ciągle niszczy się zabytki, wycina drzewa i straszą reklamy.
Więcej na Facebooku.
Facebook/ Jan Śpiewak/ as/