Ostra ocena propozycji budżetowych UE
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powiedział w sobotę, że propozycje połączenia budżetu UE z tzw. praworządnością to próba unijnego szantażu, kolonizacji politycznej, ekonomicznej i ideologicznej.
Romanowski w Radiu Maryja ocenił, że projekt rozporządzenia wprowadzającego mechanizm łączenia budżetu z tzw. praworządnością jest problemem po stronie Komisji Europejskiej, bo jest to ewidentne obejście traktatu.
„Traktat o Unii Europejskiej w art. 7 przewiduje przecież właśnie taką procedurę i nikt jej w żaden sposób nie kwestionuje. To co jest problemem w tym projekcie rozporządzenia to to, że on jest sprzeczny z tymi regulacjami, ponieważ w przypadku art. 7 traktatu na jednym z etapów wymagana jest jednomyślność przy ferowaniu rozstrzygnięć w zakresie naruszenia fundamentalnych zasad Unii Europejskiej, które są wskazane art. 2, takich, jak na przykład praworządność czy niedyskryminacja. A tutaj próbuje się stworzyć taką quasi procedurę, która jest całkowicie niezgodna całkowicie z traktatami” - mówił Romanowski.
Wiceszef MS zaznaczył, że zamiast jednomyślności przewidziana jest większość kwalifikowana, czyli 3/4 głosów, a Niemcy i inne kraje europejskie taką większość mogą łatwo osiągnąć. „Wówczas bez obiektywności, bez kontroli będzie można w sposób tak naprawdę dowolny wywierać na państwa wpływ, na te państwa, które wykażą się samodzielnością w działaniu, niezgodną z linią urzędników unijnych, tak jak ma to miejsce w przypadku Polski i w przypadku Węgier. Ale w przyszłości nie można wykluczyć również innych krajów w Unii” - podkreślił.
Romanowski zwrócił też uwagę, że w polskiej konstytucji w art. 90 jest mechanizm przekazywania wykonywania suwerenności i z tego mechanizmu Polska skorzystała przystępując do Unii Europejskiej.
Ocenił, że w przypadku unijnego rozporządzenia „mamy do czynienia pozatraktatową zmianą traktów, poszerzaniem kompetencji UE i ograniczaniem suwerenności państw członkowskich, co jest sprzeczne z zasadą kompetencji powierzonych w traktacie”. Znaczy to, że UE ma te kompetencje wyraźnie powierzone przy domniemaniu kompetencji państw członkowskich.
„Wchodząc w pewne szczegóły, przewidując jakby pewne dalsze konsekwencje to w oparciu o taki mechanizm będą chcieli nam brukselscy czy berlińscy urzędnicy narzucać agendę LGBT czy będą ingerować w nasz wymiar sprawiedliwości. Te sprawy są domeną państw członkowskich, więc tworzymy mechanizm nie tyle badania praworządności tylko mechanizm szantażu, żeby właśnie naciskać na państwa, które nie będą zgadzać się z unijnymi urzędnikami i unijna agendą” - mówił.
Wiceszef MS podkreślił, że w 2015 r. UE wspólnie z Niemcami próbowała zmusić Polskę do przyjmowania nielegalnych imigrantów i wtedy też było straszenie obcinaniem budżetu i innymi sankcjami, ale Polska i Węgry się nie ugięły.
Romanowski ocenił, że „to co się teraz dzieje to lepiej przygotowana z ich strony forma przyduszenia nas”.
Polityk podkreślił, że na propozycję powiązania budżetu UE z tzw. praworządnością należy patrzeć jako na „próbę unijnego mechanizmu szantażu, próbę kolonizacji politycznej, ekonomicznej i ideologicznej ze strony UE”.
„To jest coś co jest szantażem, narzucaniem swojej agendy przez brukselskich czy berlińskich urzędników, jest zamachem na praworządność instytucji unijnych, zamachem na traktat i na regulacje konstytucyjne państw członkowskich, a Polski na pewno” - dodał Romanowski.
PAP/ as/