Informacje

Leszek Czarnecki / autor: fot. mat. pras.
Leszek Czarnecki / autor: fot. mat. pras.

AKTUALIZACJA

Dziś wraca sprawa Czarneckiego. Co z wątkiem Hoffmana?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 listopada 2020, 07:30

    Aktualizacja: 16 listopada 2020, 09:13

  • Powiększ tekst

W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpozna wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego w związku z tzw. Aferą GetBack.

Poniedziałkowe posiedzenie sądu, któremu przewodniczyć będzie sędzia Maria Pilśnik, zaplanowane jest na godz. 10. Sąd wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o aresztowanie biznesmena rozpoznać miał już 16 października, ale posiedzenie zostało odroczone na wniosek obrońcy Leszka Czarneckiego, mecenasa Jacka Dubois.

Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie nie udzielała wówczas szczegółowych informacji dot. argumentacji obrony Czarneckiego, przemawiającej za odroczeniem posiedzenia. Nieoficjalnie PAP dowiedziała się, że miało to związek z zatrzymaniem Romana Giertycha, głównego adwokata biznesmena, którego Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie 15 października w związku z postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu.

Prokuratura wysłała do sądu wniosek o aresztowanie Czarneckiego w sierpniu, ale akta sprawy w tzw. aferze GetBack liczą już kilka tysięcy tomów akt, z których znaczną częścią sąd musi zapoznać się przed podjęciem decyzji o ewentualnym aresztowaniu biznesmena.

Według ustaleń organów ścigania, Czarnecki ma od miesięcy ukrywać się za granicą. Zgoda na jego zatrzymanie i aresztowanie potrzebna jest po to, by prokuratura mogła wystąpić o wydanie za nim listu gończego, a następnie także Europejskiego Nakazu Aresztowania, który pozwoli ścigać Czarneckiego poza granicami państwa polskiego. Prokuratura Regionalna postawiła biznesmenowi jeden zarzut, ale „wypełnia on znamiona kilku przestępstw”. Chodzi o prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A.

Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności” – przekazała PAP Prokuratura Regionalna. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

Portal rmf24.pl podał w październiku, że Prokuratura Regionalna dokonała zabezpieczeń na znaczną kwotę na mieniu Leszka Czarneckiego. „Prokuratorzy nie chcą jednak mówić o szczegółach. Jedyne, co usłyszeliśmy, to +kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa niż suma szkody wyrządzonej klientom banku+” - podał portal. Z informacji nieoficjalnych źródeł PAP wynika, że może to być równowartość kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, a nawet większa. W sprawie tzw. afery GetBack prokuratura zabezpieczyła w sumie od wszystkich podejrzanych kwotę 400 mln zł.

Śledztwo zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.

Wątek Hoffmana? Były rzecznik PiS zabiera głos

Były rzecznik PiS Adam Hofman odniósł się do rewelacji „Gazety Wyborczej” dotyczących rzekomego składania przez niego „w imieniu rządzącego obozu korupcyjnych propozycji Leszkowi Czarneckiemu”. Hoffman zapowiada walkę o swoje dobre imię.

Eksparlamentarzysta podkreśla, że nigdy nie powoływał się na wpływy.

Wobec tego, co opublikowała Gazeta Wyborcza stanowczo oświadczam, że nie powoływałem się wobec kogokolwiek na znajomości czy kontakty w administracji rządowej, a w szczególności nie przedstawiałem się, jako jej „wysłannik”. Nigdy nie formułowałem względem tego (i jakiegokolwiek innego) biznesmena żadnej oferty, która miałaby wymiar korupcyjny, choćby w najszerszym rozumieniu pojęcia „korupcji” — zapewnia.

Adam Hofman podkreśla, że od kilku lat prowadzi działalność biznesową, w której „zawsze kieruje się zasadami odpowiedzialności biznesowej i rzetelnego oraz starannego działania”. Kulisy rozmów

Na tym nie koniec. Były rzecznik PiS zamieścił również wspólne oświadczenie z Robertem Pietryszynem, z którym pełnią funkcję partnerów w spółce R4S.

Hofman ujawnia szczegóły rozmów z Leszkiem Czarneckim. Podkreśla, że podczas dwóch spotkań to właśnie sam miliarder miał poruszać temat zakupu stacji TVN24.

Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku, poruszone publicznie wątki pojawiały się z inicjatywy Leszka Czarneckiego. Nie były to nasze propozycje i nadana im przez Romana Giertycha interpretacja jest całkowicie nieuprawniona — podkreślają przedstawiciele R4S.

Prowadzone od wczoraj przez Romana Giertycha i GW działania medialne są nieuprawnioną próbą odwrócenia uwagi od istoty sprawy i w sposób nieuprawniony mają nadać jej polityczny charakter — czytamy w oświadczeniu.

PAP/ Twitter/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych