Nowa era walki z przemocą domową w Polsce
Za nami pierwsze dni obowiązywania tzw. ustawy antyprzemocowej, która w sposób bezprecedensowy chroni ofiary przemocy domowej w Polsce. Podstawowym celem nowego prawa jest jak najszybsze przerwanie patologicznej relacji ofiary z oprawcą, którzy dotąd zamieszkiwali pod jednym dachem. Państwo polskie po raz pierwszy w swej historii w sposób tak zdecydowany i bezkompromisowy wzięło stronę ofiar.
Zjawisko przemocy domowej to niestety poważny problem społeczny.
- Według statystyk policji rocznie prawie 250 tysięcy osób w Polsce może być dotkniętych lub zagrożonych przemocą domową. Podobnie jak w innych krajach europejskich jest to więc poważny problem społeczny, który wymaga zdecydowanych działań. Chociaż jednocześnie Polska na tle „postępowych” krajów wyróżnia się znacząco niższym poziomem tego typu przestępczości, co wynika z danych europejskiej Agencji Praw Podstawowych. Niemniej jednak zjawisko to narasta w czasie pandemii – mówi wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Od 30 listopada w Polsce służby porządkowe, takie jak policja czy Żandarmeria Wojskowa, zyskały jednak nowe prawne narzędzie to skutecznej pomocy ofiarom przemocy domowej. Już w czasie pierwszej interwencji domowej, w przypadku jednoznacznej oceny sytuacji przed patrol interwencyjny, funkcjonariusze mogą nakazać natychmiastowe opuszczenie domu osobie podejrzewanej o znęcanie się nad swoimi współdomownikami. Sprawca dostanie kilka minut na spakowanie niezbędnych rzeczy i jeśli o to poprosi dostanie listę z adresami placówek takich jak noclegownie, ale to na jego barki spadnie problem zapewnienia sobie nowego dachu nad głową. Do tej pory zbyt często bywało tak, że to ofiary – przerażone i sterroryzowane musiały uciekać z domu, by odizolować się od sprawcy. Tym samym osoby poddane przemocy cierpiały podwójnie. Nowe prawo zmienia to w sposób diametralny.
- To absolutnie przełomowa ustawa. Polska dołącza do krajów, w których ofiary przemocy domowej mogą liczyć na natychmiastową skuteczną pomoc. Od dzisiaj sprawca przemocy fizycznej, stanowiącej zagrożenie dla życia lub zdrowia domowników, będzie musiał bezzwłocznie opuścić mieszkanie. Dostanie też zakaz zbliżania się do domostwa. Te sankcje natychmiast wyegzekwuje policja, a sądy w błyskawicznym trybie zajmą się sprawą – dodaje minister Romanowski.
Jaki jest mechanizm działania nowego prawa?
-
Policja zostaje wezwana do domostwa, gdzie dochodzi do przemocy.
-
Po rozpoznaniu sytuacji i nie budzącym wątpliwości wytypowaniu osoby stanowiącej zagrożenie dla innych domowników funkcjonariusze wydają jej nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania oraz zakaz zbliżania się do mieszkania oraz jego bezpośredniego otoczenia przez następne dwa tygodnie.
-
Na wniosek osoby dotkniętej przemocą sąd może ten okres przedłużyć. Nowe przepisy przewidują kontrolę sądową nad stosowaniem nowego środka. Sąd może też w uzasadnionych przypadkach uwzględnić zażalenie sprawcy przemocy i uchylić zastosowany środek. Nadal istnieć będzie możliwość złożenia do sądu wniosku o opuszczenie lokalu przez stosującego przemoc.
Nowe prawo wprowadza również usprawnienie przebiegu postępowania. Szybka procedura będzie możliwa m.in. dzięki temu, że pisma procesowe będzie mogła doręczać policja, a nie jedynie poczta. Policja będzie też zobowiązana do udzielania sądowi wszelkiej pomocy, niezbędnej do szybkiego zakończenia sprawy, np. przy ustaleniu adresu świadka. W pewnych przypadkach sąd będzie mieć trzy dni na rozpatrzenie wniosku ofiary przemocy, natomiast całą sprawę będzie musiał rozpoznać w ciągu miesiąca od złożenia wniosku.
Orzeczenia sądu zobowiązujące sprawcę przemocy do opuszczenia mieszkania oraz zakazu zbliżania się do mieszkania będą wykonywane już od ich ogłoszenia.
Osoby domagające się zastosowania takich środków wobec oprawcy zostaną zwolnione z kosztów sądowych, co oznacza, że znika bariera materialna dla osób, które dotąd z powodu braku pieniędzy nie mogły ubiegać się o pomoc prawną.
Konwencja stambulska a Ustawa antyprzemocowa
Mimo wejścia w życie nowej ustawy srodowiska lewicowe konsekwentnie udają, że nie dostrzegają działań rządu Zjednoczonej Prawicy na polu troski o prawa kobiet. Za to lewicowcy, których przez ćwierć wieku rządów nie było stać na uchwalenie podobnego prawa ubolewają nad faktem możliwego wypowiedzenia tzw. konwencji stambulskiej, która w sposób dyskusyjny definiuje przyczyny zjawiska przemocy wobec kobiet, głównego zagrożenia upatrując w tzw. tradycyjnym podziale na role męskie i żeńskie w społeczeństwie. W tym miejscu jest więc tożsama z założeniami ideologii gender, która odrzuca biologiczny podział na płcie, a twierdzi, że są one jedynie wytworem kulturowym, głównie procesu wychowania. Podejście to z pewnością jest rewolucyjne i już nawet ten jeden fakt sprawia, że taka teoria nie daje absolutnie żadnej gwarancji na pozbycie się przemocy z naszego życia społecznego, a zwłaszcza na skuteczną ochronę kobiet. Nie wiadomo bowiem w jaki sposób fakt dowolności wyboru płci miałby przeciwdziałać takim zjawiskom chociażby jak alkoholizm czy narkomania, które w zdecydowanej większości przypadków są bezpośrednimi przyczynami zjawiska przemocy domowej.
Aby zatem pomóc ofiarom przemocy domowej w sposób realny i skuteczny rząd Zjednoczonej Prawicy postanowił sięgnąć do rozwiązań przetestowanych już w innych krajach. Podobne do polskiej ustawy antyprzemocowej zapisy od 20 lat funkcjonują już bowiem w Austrii, a od niedawna tę drogę prawną zaimplementowały także Czechy. Zastosowanie prawa, które z powodzeniem chroni ofiary przemocy domowej w innych krajach to z pewnością bardziej racjonalne działanie niż opieranie się na zideologizowanej i zupełnie niepoznanej w swoich skutkach konwencji stambulskiej.
„Wolnościowcy” i groźba fałszywego pomówienia
Uchwalenie przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości ustawy antyprzemocowej było jednym z tych rzadkich momentów w pracy polskiego Sejmu, kiedy głosowano niemal jednomyślnie. Jedyne krytyczne głosy pochodziły od posłów, którzy dostrzegli w nowym prawie zagrożenie dla „wolności”.
Kontrowersje wzbudził fakt, że nakaz opuszczenia mieszkania będzie mógł być zastosowany nawet wobec jego prawowitego właściciela. Teoretycznie można sobie zatem wyobrazić sytuację, w której partnerka lub partner chcąc pozbyć się współdomownika pomówi go fałszywie o stosowanie przemocy i doprowadzi do – przynajmniej tymczasowej – eksmisji z własnego lokalu.
Niestety ryzyka fałszywych oskarżeń nie sposób wyeliminować z przestrzeni społecznej, ale gdyby miało ono stanowić barierę dla wprowadzania penalizacji przestępstw, to w zasadzie nie mógłby obowiązywać żaden kodeks karny. W ten sam sposób można bowiem pomówić każdą osobę, której chce się zaszkodzić o dowolne inne przestępstwo.
Za odrzuceniem argumentu, że możliwości fałszywego pomówienia powinna zastopować wprowadzenia Ustawy przemawia także fakt skali zjawiska przemocy domowej. Niestety jest to na tyle ważny problem społeczny, że warto podjąć zdecydowane próby jego ograniczenia. Nie ma jeszcze dokładnych badań mówiących o wpływie pandemii i konieczności izolacji domowej na wzrost liczby przypadków przemocy domowej, ale zdaniem wielu socjologów wyjątkowa sytuacja wytworzona przez walkę z wirusem będzie miała taki właśnie szkodliwy skutek uboczny.
Ustawa nie ogranicza pomocy świadczonej przez Fundusz Sprawiedliwości
Obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości długo i z uporem zabiegało o uchwalenie takiej ochrony ofiar jaką daje ustawa antyprzemocowa. Nie oznacza to jednak, że wcześniej nie były świadczone inne formy pomocy ofiarom, nie oznacza też, że standardy wypracowane w ramach aktywizacji Funduszu Sprawiedliwości nie będą nadal realizowane.
Dzięki sieci ośrodków pomocy dla osób pokrzywdzonych przestępstwem dziesiątki tysięcy osób zyskało szanse na nowe życie. Ośrodki, finansowane z Funduszu Sprawiedliwości świadczą pomoc materialną, prawną i psychologiczną. Znaczącą liczbę spraw, jakimi zajmują się pracownicy ośrodków stanowią właśnie przypadki przemocy domowej, której ofiarami padają oczywiście przede wszystkim kobiety i dzieci. Po wejściu w życie ustawy nic się w funkcjonowaniu ośrodków wsparcia nie zmieni i nadal będą one świadczyły kompleksową pomoc swoim podopiecznym.
- Pamiętajmy, że ośrodki Fundusz Sprawiedliwości oferują też pomoc psychologiczną ofiarom przemocy. Ponadto działa w nich pomoc prawna dla osób pokrzywdzonych przestępstwem. Ofiara przemocy domowej otrzymuje w nich jednak nie tylko wsparcie prawne. Fundusz pomaga jej odbudować życie, przekwalifikować się, zdobyć nowe kompetencje. Izolacja sprawcy to pierwszy krok do przerwania spirali przemocy. Ważną rolę w tym systemie odgrywają sądy. Od ich sprawności w stosowaniu przepisów zależy bowiem, czy wpłyną one w dłuższej perspektywie na spadek liczby przestępstw. To, co jest jednak niezaprzeczalne, to to, że niezależnie od liczby takich przypadków ofiara otrzymuje od funduszu realną i skuteczną pomoc – podkreśla wiceminister Marcin Romanowski, odpowiedzialny za nadzór nad Funduszem w Ministerstwie Sprawiedliwości.
GDZIE i JAK SZUKAĆ POMOCY
O pomoc w ramach Funduszu Sprawiedliwości najłatwiej zwrócić się telefonując na całodobową, czynną 7 dni w tygodni infolinię obsługiwaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości 222 309 900
Połączenie z tym numerem jest bezpłatne dla ofiar i świadków przestępstw. Jednocześnie więcej sposobów kontaktu można znaleźć na stronie www.funduszsprawiedliwosci.gov.pl, gdzie m.in. można znaleźć wykaz kilkuset placówek i ośrodków pomocowych rozsianych po całej Polsce.