Na Ukrainie demonstranci zadbali także o milicjantów
Noc w Kijowie przebiegła spokojnie. Demonstranci nie pozwolili jednak spać milicji ochraniającej publiczne budynki. Ochotnicy "odwiedzili" milicjantów broniących dostępu do budynków.
Kolejna noc na Majdanie Niepodległości w Kijowie minęła spokojnie. Demonstranci zaczęli akcję nękania oddziałów milicji pilnujących rządowych budynków.
Zwarta kolumna kilkuset ochotników ze służby ochrony Majdanu przemaszerowała o godz. 2 w nocy obok siedzib prezydenta, premiera i parlamentu.
Na Majdanie od 21 listopada trwają protesty po odłożeniu przez władze Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Komendant miasteczka namiotowego Andrij Parubij, który przez megafon dowodził kolumną, powiedział, że akcja "nocny patrol" będzie powtarzana co noc i ma sprawić, by "milicjanci pilnujący budynków nie zasnęli".
"Nie może być tak, że to my czekamy na Berkut (specjalną jednostkę milicji) na Majdanie. Niech oni czekają też na nas. Skoro my nie śpimy, to oni też nie będą mogli" - wyjaśnił.
W pierwszym wymarszu brało udział ok. 300 młodych demonstrantów zaopatrzonych w kaski, którzy w zwartej kolumnie opuścili Majdan i udali się w kierunku siedziby prezydenta Wiktora Janukowycza. Na wysokości ulicy Bankowej, na której końcu znajduje się milicyjny kordon blokujący do niej dostęp Parubij zatrzymał kolumnę, a demonstranci zakrzyknęli "Chwała Ukrainie".
Następnie przeszli w kierunku kolejnych milicyjnych kordonów blokujących dostęp do budynków rządu i Rady Najwyższej (parlamentu), gdzie sytuacja się powtórzyła. Po ok 40 minutach kolumna wróciła na Majdan Niepodległości.
Przez całą noc przebywało na tym placu kilka tysięcy ludzi. Niektórzy chronili się przed chłodem w trzech zajętych wcześniej budynkach: siedzibie władz miejskich, domu związków zawodowych i Pałacu Październikowym - sali koncertowej służącej dziś za noclegownię.
W czwartek o godz. 7.30 grupa manifestantów opuściła Majdan i udała się w kierunku siedziby Janukowycza, gdzie przy barykadzie dyżurowało 200 osób. Przy oddalonej o kilkaset metrów ulicy prowadzącej do siedziby rządu było około stu demonstrantów; skandowali m.in. "Janukowycz za kraty".
Ukraiński parlament odrzucił we wtorek w głosowaniu wniosek opozycji w sprawie dymisji rządu, obarczanego winą za użycie siły wobec demonstrantów w miniony weekend. W odpowiedzi opozycja ogłosiła blokadę budynku administracji prezydenta.
W Kijowie skoncentrowane są duże siły wojsk wewnętrznych MSW i jednostek specjalnych milicji Berkut, które w sobotę nad ranem rozpędziły manifestantów, a w niedzielę brutalnie odpierały ataki tłumu na siedzibę prezydenta Wiktora Janukowycza.
TK,PAP