Polska kuchnia zachwyci... Włochów!
Bigos, barszcz z uszkami, makowiec, kompot z suszonych owoców - takie dania mimo trudności ze znalezieniem niektórych produktów przygotowują Polki mieszkające we Włoszech. Jak zapewniają w rozmowie z PAP, ich włoskie rodziny lubią polskie tradycje świąteczne.
Prezes Związku Polaków we Włoszech Urszula Stefańska Andreini powiedziała, że choć w kraju tym nie ma tak bogatych tradycji wigilii, to w mieszanych polsko-włoskich rodzinach są one zazwyczaj bardzo uroczyście celebrowane. Jak podkreśliła, to zasługa Polek mieszkających od Sycylii po Piemont, bo to one wprowadziły elementy tradycji ze swojej ojczyzny.
„Ja sama do mojego polsko-włoskiego domu wniosłam zwyczaj dzielenia się opłatkiem, kompletnie tu nieznany” - dodała prezes związku polonijnego, mieszkająca w Rzymie.
Stefańska Andreini zaznaczyła: „Podczas pierwszej Wigilii w Wiecznym Mieście w mojej włoskiej rodzinie odkryłam z niemałą trwogą i zdumieniem, że jedną z przystawek jest szynka. Wtedy postanowiłam, że od tej pory wigilijna wieczerza będzie u mnie i że to ja ją przygotuję”.
„Włosi w mojej rodzinnie nie przepadają za barszczem. Dlatego na 24 grudnia przygotowuję zupę grzybową, którą bardzo polubili. Mój wkład w polsko-włoską Wigilię, jaką przygotowujemy ostatnio razem, to także piernik i makowiec, ulubione u nas ciasta” - wyjaśniła rozmówczyni PAP. Jej włoscy bliscy przygotowują zaś dania z ryb.
Zauważyła jednocześnie, że Włosi nie lubią karpi i prawie w ogóle ich nie jedzą, bo przeszkadza im ich zapach.
„Przed laty Polacy mieszkający w Rzymie kupowali karpie na znanym targu na Piazza Vittorio albo w dzielnicy Trionfale” - dodała.
Alicja Białooka, również mieszkająca w Rzymie, sama organizuje wigilijną kolację dla swojej polsko-włoskiej rodziny. Co roku przygotowuje rybę po grecku.
„Robię też bardzo szczególny barszcz według przepisu mojej mamy - Polki pochodzącej z terenów Białorusi. To barszcz gotowany na wywarze z ryb z dodatkiem pęczaku i grzybów” - wyjaśniła. Buraki kupuje na targu; bywają do kupienia tylko na niektórych stoiskach. Można też je kupić w sklepach z żywnością ekologiczną.
„Kolejne danie, które przygotuję, to uszka faszerowane pieczarkami, a także krokiety z kapustą kiszoną i grzybami”- dodała. Na święta tradycyjnie robi też polskie kilkuwarstwowe ciasto miodowo-budyniowe, królewiec.
Kapusta kiszona to jeden z najtrudniejszych do zdobycia składników. Można kupić ją w puszce; to produkt niemiecki albo pochodzący z Trydentu i Górnej Adygi na północy Włoch. Sprzedaje je też kilka polskich sklepów w Rzymie.
Do polskiego sklepu niedaleko viale Marconi ustawiała się przed świętami długa kolejka. Z powodu reżimu sanitarnego w środku mogą być tylko dwie osoby.
„Kupiłam kapustę kiszoną, bo zrobię w tym roku bigos, upiekę też piernik” - wyjaśniła po zakupach Urszula, która ma męża Włocha i 20-letnią córkę.
Tradycyjne potrawy można też było zamówić w jedynej polskiej restauracji w Rzymie, o której działalności regularnie informują stołeczne media. Jej współwłaścicielka i szefowa kuchni Anna Siembida, często goszcząca we włoskiej telewizji, powiedziała PAP, że dużą popularnością cieszyły się takie potrawy, jak śledzie, pierogi i makowiec.
PAP/ as/