Ekonomiści sceptycznie o nowym budżecie
Sejm rozpoczął dziś dwudniowe posiedzenie. Posiedzenia zdominuje tematyka gospodarcza, posłowie mają się bowiem zająć m.in. projektem ustawy budżetowej na 2013 r. oraz propozycją zmian w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi.
Przyjęty przez rząd pod koniec września projekt przyszłorocznego budżetu zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys. zł, a wydatki będą nie wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł. Tym samym deficyt ma nie przekroczyć 35 mld 565 mln 500 tys. zł. Ustalony w projekcie limit wydatków budżetowych na 2013 r. jest wyższy o 1,9 proc. od planowanego na 2012 r. Rząd w projekcie założył, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Ponadto przyjęto, że wzrost spożycia ogółem wyniesie 5 proc. (w ujęciu nominalnym), realny wzrost wynagrodzeń sięgnie 1,9 proc., a zatrudnienie wzrośnie o 0,2 proc.
Jednak eksperci BCC - prof. Stanisław Gomułka i Witold Michałek - autorzy opinii do projektu budżetu na 2013 rok - uważają założone w ustawie wzrosty dochodów podatkowych za zawyżone.
"Nawet zakładając, że przewidywany wzrost podatku CIT wyniesie 7,6 procent po wyeliminowaniu skutków zmian systemowych wynikających ze zniesienia obowiązku opłacania tzw. podwójnej zaliczki w grudniu 2012 i pojawienia się zwiększonych dochodów w styczniu 2013 uważamy, że w świetle coraz trudniejszych warunków zewnętrznych dla polskiej gospodarki, powodujących presję w dół na marżę zysku, prognoza jest zawyżona" – piszą ekonomiści BCC.
Ich opinię podzielają przedsiębiorcy. "Obecny rok był rokiem zmian strukturalnych w firmach, koniecznych do przeniesienia się z warunków ostrej konkurencji w latach 2008 - 2011 do warunków bardzo ostrej konkurencji. Będzie trudno o osiągnięcie zakładanych przez rząd wpływów. Większość naszych kontrahentów przewiduje spowolnienie konsumpcji" – argumentuje Marcin Gruchała, prezes spółki logistycznej VGL Group.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Wskazują oni, że w drugim kwartale tego roku, zyski brutto przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 49 osób zmalały w ujęciu rocznym o blisko jedną trzecią. "Przy słabej presji płacowej oraz problemach finansowych przedsiębiorstw w budownictwie, czy też załamaniu się popytu w branży motoryzacyjnej oznaczać to może, że wpływy z podatku CIT mogą być niższe niż zakłada się w Ustawie z tytułu ponownego ponoszenia strat przez przedsiębiorstwa jeszcze w 2012 roku" - czytamy w stanowisku TEP.
Wiele wskazuje jednak na to, że rząd liczy na pomoc NBP. "Prognozy rządowe są przeszacowane. Wygląda na to, że dochody z CIT są założone zbyt optymistycznie. Obawiam się, że o kilka miliardów złotych" - ocenia Ryszard Petru, prezes Towarzystwa Ekonomistów Polskich. "Projekt budżetu zakłada, że zyski firm będą większe albo, że gospodarka będzie się szybciej rozwijała. Ale takie błędy się zdarzają i to budżetu nie wywróci"
Jak pokazuje praktyka, zapisany w ustawie budżetowej poziom wpływów z tytułu podatku CIT nie zawsze był zbieżny z jej ostatecznym wykonaniem. Portal Money.pl sprawdził, jak wyglądało to w latach 2005-2011. W 2007 roku wystąpił duży, bo ponad 11-procentowy rozdźwięk in plus. Trzy lata później w budżecie nie doszacowano jednak dochodów z tytułu tego podatku na ponad 17 procent, czyli aż 4,5 mld złotych. W pozostałych latach różnice pomiędzy projektem a wykonaniem budżetu były niewielkie lub prawie niezauważalne.
Ryszard Petru nie obawia się konieczności nowelizowania budżetu. "Niedobór rzędu kilku miliardów złotych nie jest niebezpieczny. Może zostać zneutralizowany choćby przez zysk NBP" - tłumaczy. W założeniach do przyszłorocznego budżetu wpisano niewielką kwotę zysku przekazywanego do kasy państwa przez NBP - 400 mln złotych. Samo ministerstwo finansów twierdzi, że jest to bardzo bezpieczny poziom i można się spodziewać, że zysk będzie wyższy, ale jednocześnie znacząco niższy, niż 8 mld przekazane w 2012 roku.
Ponadto Sejm ma także rozpatrzyć rządowy projekt nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Projekt określa m.in. współpracę oraz wymianę informacji między Komisją Nadzoru Finansowego a europejskimi urzędami nadzoru finansowego odpowiedzialnymi za sektory: bankowości, ubezpieczeń i pracowniczych programów emerytalnych oraz papierów wartościowych.
ajg/ mok/ mow/ money.pl/