Informacje

Walencja  / autor: Shutterstock
Walencja / autor: Shutterstock

Turystyczna mekka Hiszpanii na skraju upadku! "To prawdziwa katastrofa"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 marca 2021, 18:10

  • Powiększ tekst

Jeden z największych i najbardziej popularnych kurortów turystycznych na śródziemnomorskim wybrzeżu Costa Blanca w hiszpańskiej Walencji znajduje się na skraju upadku z powodu kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa i brakiem turystów. Działalności zaprzestało ponad 80 proc. firm. Ich pracownicy żyją z zasiłków dla bezrobotnych lub pomocy socjalnej. Hiszpańska telewizja publiczna RTVE wyemitowała w niedzielę reportaż pt. „SOS Benidorm”.

Do tej pory Benidorm żył tylko z turystyki, która przez wiele lat przynosiła ogromne korzyści, ale podczas pandemii stała się sektorem najbardziej dotkniętym kryzysem. W kraju wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się, turyści krajowi i zagraniczni przestali przyjeżdżać, doszło do głębokiego załamania gospodarczego i społecznego. Ze 150 hoteli w mieście, obecnie tylko 4 pozostają otwarte. „To uzmysławia wielkość tragedii, prawdziwa katastrofa” - powiedział właściciel jednego z hoteli, Paco Gascon, który musiał zamknąć go po raz pierwszy od 40 lat.

Pracownicy żyją na skraju ubóstwa, bo zasiłek rządowy wynosi 70 proc. pensji, a ta w hotelarstwie sięgała średnio 700 euro, a jeżeli masz rodzinę… - nie kończy Maria del Carmen, pracująca przed pandemią w hotelu.

Obecny widok dawniej zatłoczonego miasta jest „przytłaczający” - zamknięte sklepy, zaciągnięte żaluzje, tablice z napisami: „sprzedaje się” lub „wynajmuje się”.

Przed pandemią Benidorm był „Mekką nocnej rozrywki” z setkami barów i klubów oferujących drinki i muzykę na żywo, ale teraz wszystko jest zamknięte, a muzycy nie mają co robić. „Musiałem sprzedać instrumenty muzyczne, pracować jako ogrodnik i prosić rodzinę o pieniądze na przeżycie” - skarżył się Kike Argendona, wcześniej grający w jednym z klubów. „Jestem muzykiem, nie mogę się przekwalifikować” - dodał.

Burmistrz Benidormu, Toni Perez wyrzuca rządowi, że nie odpowiedział na petycje wsparcia sektora turystyki. „Teraz już nie chodzi o wsparcie, ale o odbudowanie turystyki” - powiedział.

„Rząd wydał miliony euro na przemysł motoryzacyjny w celu uniknięcia delokalizacji, ale nie wydał nic na turystykę” - stwierdził.

Według RTVE, teraz wszyscy pokładają nadzieje w szczepionce, która ma umożliwić powrót do pewnej normalności i odbudować świetność kurortu.

Czytaj też: Niższa inflacja w lutym. GUS pokazał pandemiczny koszyk inflacyjny

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych