Informacje

Mateusz Morawiecki / autor: PAP
Mateusz Morawiecki / autor: PAP

Morawiecki: przystąpimy do negocjacji z Czechami, mamy mocne argumenty

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 maja 2021, 16:20

  • 3
  • Powiększ tekst

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Turowa jest bardzo niebezpieczna z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń ekologicznych i bezpieczeństwa energetycznego Polski; przystąpimy do negocjacji ze stroną czeską oraz przedstawimy nowe argumenty TSUE - mówił premier Mateusz Morawiecki.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.

Premier Morawiecki w związku z sytuację wziął udział w odprawie poświęconej sytuacji w kopalni Turów, która odbyła się w Wojewódzkim Urzędzie Dolnośląskim.

Trzeba powiedzieć, że decyzja europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest bardzo niebezpieczna zarówno z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń ekologicznych, ponieważ grozi wręcz katastrofą ekologiczną. Jak również jest niebezpieczna dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, i dla zapewnienia pracy dla 5 tys. pracujących tam osób” - oświadczył premier po zakończeniu spotkania.

Rząd polski nie może nie brać tego pod uwagę. Dlatego z całą pewnością przystąpimy nie tylko do negocjacji ze stroną czeską, ale też do przedstawienia nowych argumentów Trybunałowi Sprawiedliwości - zapowiedział Morawiecki.

_Przystąpimy do negocjacji ze stroną czeską, ale i do przedstawienia nowych argumentów Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. One są uzasadnione przez nowe okoliczności – powiedział premier.

Te nowe okoliczności mamy minimum trzy: budowa ekranu, który ma zabezpieczyć wodę czeskich sąsiadów. Ekran miał być gotowy do 2023 roku, ale PGE przyspieszyła pracę i będzie on gotowy już we wrześniu 2021 roku. Po drugie, nawet w sytuacji hipotetycznego zamknięcie kopalni, którego my nie przewidujemy, oznaczałoby to i tak konieczność dalszego pompowania wody. Zatem element sporu polsko-czeskiego nie zostałyby wyeliminowany. Trzecia nowa okoliczność to wydanie nowej, docelowej koncesji, którą można zaskarżyć i dyskutować w oparciu o pełne instrumentarium prawne – stwierdził Mateusz Morawiecki.

W Turowie kopalnia i elektrownia to scalony ze sobą mechanizm. Jest tu produkowane do 4,5, a nawet do 7 proc. polskiego prądu. Nie możemy pozwolić sobie na ryzyko utraty dostaw energii elektrycznej do milionów polskich mieszkańców. Państwo Polskie nie dopuści do tego - powiedział.

Jego zdaniem poprzez spór graniczny, doszło do sporu z Republiką Czeską, jakiego dawno nie było. „Będą o tym rozmawiał podczas szczytu Rady Europejskiej z premierem Babiszem. Ten spór jest podgrzewany przez fakt, że w październiku w Republice Czeskiej będą wybory parlamentarne, a niedawno były wybory samorządowe.”

Dla nas to sprawa fundamentalna, aby nie doprowadzić do katastrofy ekonomicznej, energetycznej i przy okazji - katastrofy gospodarczej w tej części Polski. Jesteśmy otwarci na rozmowy i negocjacje, ale pozostawiamy swoje stanowisko dotyczące elektrowni w ruchu, jako niezmienne - stwierdził.

To ciekawe, że naszym czeskim i niemieckim sąsiadom przeszkadza kopania w Turowie, a po stronie czeskiej i niemieckiej też istnieją kopalnie i elektrownie, które funkcjonują, mają się dobrze i nikomu nie przeszkadzają - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

I z tą refleksją chciałbym pozostawić naszych przyjaciół czeskich, przyjaciół niemieckich i przypomnieć o tym fakcie tym, którzy nie do końca zdawali sobie z tego sprawę - dodał premier.

Szef rządu był pytany o pojawiające się w okolicach Turowa napisy w stylu: „Czechów nie obsługujemy”. „Nie chcielibyśmy, żeby te znakomite do niedawna relacje polsko-czeskie ucierpiały” - zapewnił Morawiecki. Jak dodał Polska i Czechy są partnerami handlowymi, należą do Grupy Wyszehradzkiej, wspierają się politycznie w Brukseli.

Nie chcielibyśmy, aby ten dorobek polityczny i dyplomatyczny został zakwestionowany poprzez ten lokalny, ale bardzo ważny spór” - podkreślił. „Siadamy do stołu negocjacyjnego, niezależnie od tego, że będziemy kontynuować produkcję energii elektrycznej, bo nie chcemy doprowadzić do katastrofy” - dodał premier.

Będziemy prowadzić te rozmowy i liczę na to, że główni decydenci po stronie czeskiej - pan premier Babisz, jego współpracownicy oraz lokalni decydenci - doprowadzą do pewnej refleksji i ta refleksja spowoduje, że wypracujemy wspólne rozwiązanie - podkreślał Morawiecki.

Szef rządu był pytany, czy prawdą jest to, że podczas rozmów „ostatniej szansy” w Brukseli w sprawie kopalni Turów, polska strona była nieprzygotowana i dlaczego wówczas członkowie polskiego rządu ani przedstawiciele spółki PGE nie pojawili się na tym spotkaniu.

Jeżeli mówimy o negocjacjach ze stroną czeską, to ja akurat jestem dobrze wyposażony w informacje przez nasz zespół, przez pana ministra klimatu i środowiska, z którym tutaj przed chwilą rozmawialiśmy podczas wideokonferencji - ponieważ w czasie pandemii wykorzystujemy ten kanał komunikacji bardzo często - powiedział premier.

Oświadczył, że „sytuacja jest odwrotna”, niż to przedstawiono w pytaniu. „Otóż my, strona polska, proponowaliśmy wiele rozwiązań, rozwiązań idących czasami daleko, takich które mogłyby kosztować stronę polską i kosztują stronę polską. Choćby ten ekran, o którym mówiłem, to jest koszt po stronie polskiej, nie tylko zresztą to” - zapewnił.

Stwierdził, że „strona czeska też w swoim kalendarzu wyborczym, bo najpierw (były) wybory samorządowe, a teraz zbliżające się wybory parlamentarne, usztywniała swoje stanowisko i nie zachowywała się tutaj odpowiednio, po partnersku czy elastycznie”.

A co do samego faktu spotkania w październiku czy listopadzie to przypomnijmy sobie jaki to był czas - wtedy właśnie zaczęliśmy w całej Europie, w całym świecie spotkania w trybie wideokonferencji i chyba to jest jak najbardziej naturalne i normalne, że polscy negocjatorzy nie chcieli doprowadzać do zwiększenia zagrożenia epidemicznego, tylko zawsze, cały czas byli dostępni na spotkania, na rozmowy ze stroną czeską, również ze stroną Komisji Europejskiej, ale niestety to stanowisko się coraz bardziej usztywniało - powiedział Morawiecki.

PAP/RO

CZYTAJ TEŻ: Premier: wszystkie loty UE-Białoruś powinny byś wstrzymane

Powiązane tematy

Komentarze