Informacje

Premier Mateusz Morawiecki / autor: PAP/Leszek Szymański
Premier Mateusz Morawiecki / autor: PAP/Leszek Szymański

Premier o karach ws. Turowa: przygotowujemy procedurę odwoławczą

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 lutego 2022, 11:50

  • Powiększ tekst

Przygotowujemy procedurę odwoławczą, żeby nic nie zapłacić w tym przypadku - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki pytany o kary ws. Turowa w kontekście decyzji KE

Chcemy wykorzystać wszystkie możliwe ścieżki prawne, by odwołać się od tych kar - dodał.

We wtorek Komisja Europejska poinformowała Polskę, że przystąpi do potrącenia płatności z tytułu kar należnych w sprawie Turowa. Potrącenie dotyczy kar obejmujących okres 20 września 2021 r. - 19 października 2021 r. Komisja przystąpi do tego po 10 dniach roboczych od powiadomienia.

Pytany o kary ws. Turowa w kontekście decyzji KE, Morawiecki odparł na konferencji prasowej: „Chcemy wykorzystać wszystkie możliwe ścieżki prawne, aby odwołać się od tych kar”.

My już zakończyliśmy spór z Republiką Czeską i doszliśmy do zdrowego kompromisu” - ocenił premier.

Zdaniem szefa rządu „to jest jakiś kompletny absurd”, aby „domagać się od rządu, żeby wyłączył 3, 4 lub 5 proc., czy więcej czasami, systemu energetycznego, żeby ludzie marźli w swoich domach, żeby nie było prądu u kilku milionów rodaków”.

Unia Europejska, niestety, jest pełna takich absurdów. Przyczyna tego leży też w pewnym ideologicznym zacietrzewieniu” - ocenił premier.

Podkreślił, że spór z Republiką Czeską jest zakończony i „już nie ma żadnego problemu tutaj - kopalnia i elektrownia Turów dalej mogą spokojnie funkcjonować”.

No i są te - moim zdaniem - kompletnie absurdalnie naliczone kary, zresztą najwyższe w historii w tamtym czasie. Jestem już po rozmowie z naszym ambasadorem w Brukseli, ze Stałym Przedstawicielstwem (RP przy Unii Europejskiej - PAP). I przygotowujemy procedurę odwoławczą, tak żeby nic nie zapłacić w tym przypadku - powiedział premier.

Dodał, że procedura odwoławcza jest opracowywana przez „naszych prawników pracujących w Brukseli i tutaj”.

Ona będzie pokazywała z jednej strony pewną podstawową cechę, która miała miejsce w tamtym postanowieniu zabezpieczającym. Do tej pory w większości przypadków, jeśli nie we wszystkich przypadkach, ewentualne kary nakładane były przez Trybunał, a tutaj ta kara jest nałożona na nas jak na królika doświadczalnego” - wyjaśnił.

Premier zapewnił, że nigdy nie dopuszczał tego, że kopalnia i elektrownia Turów może zostać wyłączona z użytku, z produkcji. „Naszego słowa dotrzymaliśmy, ona pracuje dzisiaj bez przeszkód, a od tych kar będziemy w maksymalnie skuteczny sposób się odwoływać” - zaznaczył.

13 stycznia Komisja Europejska poinformowała, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i dotąd nie otrzymała pieniędzy. Rzecznik Komisji Balazs Ujvari przekazał, że zgodnie z procedurą jeśli KE nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE.

Za każdym razem, gdy wysyłamy wezwanie do zapłaty, dotyczy to okresu jednego miesiąca. Płatność jest należna od 20 września, kiedy sąd (TSUE - PAP) nałożył karę. Pierwsze wezwanie do zapłaty dotyczy okresu od 20 września do 19 października. Zostało ono wysłane 10 listopada, z ostatecznym terminem 45 dni (na zapłatę - PAP). Nie otrzymaliśmy płatności w tym terminie i dlatego KE zdecydowała się na wysłanie tzw. listu przypominającego z ostatecznym terminem 15 dni. Jeśli władze polskie nie dokonają płatności, KE ma solidne procedury (…) żeby odzyskać kary (…) poprzez potrącenie kwoty wymienionej w pierwszym wezwaniu do zapłaty z płatności, które kraje członkowskie otrzymują z budżetu UE”- mówił wówczas Ujvari.

Pod koniec lutego 2021 roku Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd nie zastosował się do nakazu wstrzymania wydobycia.

20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.

Na początku lutego br. premierzy Polski i Czech, Mateusz Morawiecki i Petr Fiala, podpisali w Pradze umowę międzyrządową „o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów”. Umowa zakłada m.in., że Polska ma zapłacić 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu.

W piśmie do TSUE polski pełnomocnik wskazuje, że Polska i Czechy w sposób ugodowy zakończyły spór i zrzekają się „wszelkich roszczeń w tej sprawie”.

W kolejnym kroku, rządy Czech i Polski poinformowały w ubiegły piątek Trybunał Sprawiedliwości UE o zawarciu ugody w sprawie kopalni Turów. Jak przekazał wówczas PAP Ireneusz Kolowca z biura prasowego TSUE, zgodnie z regulaminem prezes Trybunału postanawia o wykreśleniu sprawy z rejestru.

Czytaj też: Premier: renty i emerytury wzrosną o 7 proc. Będzie „14”. Najniższa ponad 1200 zł

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych