Nielegalna zabawa 6 tysięcy osób
6 tysięcy osób bawiło się w ten weekend na nielegalnej imprezie pod gołym niebem koło Pizy na północy Włoch. Oburzeni właściciele dyskotek pytają, dlaczego ich lokale muszą być zamknięte, a w dobie pandemii pozwala się na takie łamanie przepisów sanitarnych.
Na tzw. rave party na prywatnym terenie, które zostało spontanicznie zwołane, przybyła także młodzież z Francji, Niemiec i innych krajów - podały włoskie media.
Zauważyły, że podczas gdy dyskoteki we Włoszech nadal są zamknięte z powodu pandemii, a termin ich otwarcia jest odkładany, mnożą się imprezy, organizowane przy całkowitym łamaniu reguł walki z pandemią.
Policja odkryła, że ogłoszenia zwołujące imprezowy maraton w miejscowości Santa Maria a Monte zamieszczono w mediach społecznościowych także po francusku. Miłośnicy muzycy przyjechali setkami samochodów i kamperów.
Mieszkańcy okolicy od soboty informowali siły porządkowe o najeździe młodych ludzi, w tym wielu pijanych, którzy opanowali także prywatne posesje traktując je jako toalety. Głośną muzykę przez cały weekend słychać było z odległości kilkuset metrów.
Kolejne takie wydarzenie we Włoszech wywołało oprócz obaw o względy sanitarne i zdrowotne, także irytację właścicieli dyskotek, wciąż czekających na decyzję rządu o ich otwarciu po wielomiesięcznej przerwie. Zaapelowali o wyrażenie zgody na wznowienie działalności w warunkach, jak podkreślili, bezpieczeństwa, które gwarantują.
„Dyskoteki mogą być w obecnym momencie właśnie elementem kontroli i odpowiedzią na sytuacje, które coraz bardziej wymykają się spod kontroli” - powiedział cytowany przez dziennik „La Stampa” szef stowarzyszenia właścicieli lokali na Riwierze w regionie Emilia-Romania Gianni Indino. To tam, nad Adriatykiem, jest najwięcej lokali tanecznych.
„To my - dodał Indino - możemy zapewnić bezpieczeństwo”.
Przypomina się, że wcześniej zapowiadano, że wstęp na dyskoteki będą miały osoby z tzw. zieloną przepustką Covid. Są one już wydawane, a lokale są nadal zamknięte.
Włoski dziennik zaznaczył, że rozgoryczenie panuje w branży dyskotekowej od północy po rejon Gellipoli w Apulii na południu, gdzie tradycyjnie wypoczywają tysiące młodych ludzi. Za otwarciem lokali opowiedział się burmistrz tego nadmorskiego kurortu Stefano Minerva.
„Podczas, gdy Europa tańczy, we Włoszech mimo zgody ze strony komitetu doradców rządu, wciąż nie podano daty otwarcia dyskotek. Sektor ten został rzucony na kolana”- oświadczył szef władz regionu Liguria Giovanni Toti. Jego zdaniem taka sytuacja zachęca do organizowania nielegalnych zabaw i niekontrolowanych zgromadzeń.
„Na co czekamy?” - zapytał gubernator regionu.
PAP/ as/