Solidarność pisze do KE w sprawie elastycznego czasu pracy
Solidarność wysłała skargę do Komisji Europejskiej na nowelizację kodeksu pracy wprowadzającą elastyczny czas pracy – poinformował rzecznik Solidarności Marek Lewandowski. O przygotowaniu skargi zdecydowała w grudniu Komisja Krajowa NSZZ "S".
Solidarność podnosi w skardze do KE, że wprowadzone w Polsce przepisy o elastycznym czasie pracy, umożliwiające wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy z maksymalnie czterech do 12 miesięcy, łamie unijną dyrektywę Unii Europejskiej z 2003 r. o czasie pracy. Dyrektywa "o niektórych aspektach organizacji czasu pracy" przyjmuje jako zasadę, że okres rozliczeniowy czasu pracy nie może być dłuższy niż cztery miesiące - przypomniał Lewandowski.
Podkreślił, że unijna dyrektywa dopuszcza możliwość wydłużania okresu rozliczeniowego czasu pracy w ściśle określonych przypadkach, ale jedynie do sześciu miesięcy. Okres ten można wydłużyć do 12 miesięcy tylko gdy następuje to w drodze układu zbiorowego pracy albo porozumienia zawieranego na szczeblu krajowym.
W przygotowanej przez prof. Marcina Zielenieckiego z Biura Eksperckiego Komisji Krajowej "S" skardze związek przypomina również, że nowelizacja kodeksu pracy nie wyłącza niektórych pracowników z wydłużenia okresu rozliczeniowego, np. kobiet w ciąży lub osób zatrudnionych w uciążliwych warunkach.
Szczególnie kontrowersyjna jest dla związku możliwość stosowania 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego przy ochronie mienia lub osób i dla strażaków czy ratowników zatrudnionych w firmach w systemie całodobowych dyżurów.
"Ten system czasu pracy jest szczególnie uciążliwy dla pracowników. Zatrudnienie w tym systemie czasu pracy negatywnie wpływa nie tylko na stan zdrowia pracownika, ale także odbywa się kosztem jego życia prywatnego" - zaznaczyła Solidarność w skardze do KE.
Skarży też tryb, w jakim pracodawca może wprowadzić wydłużony okres rozliczeniowy.
Komisja może zobowiązać polski rząd do dostosowania prawa do przepisów europejskich. Od takiego postanowienia przysługuje rządowi odwołanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W kraju przepisy wprowadzające elastyczny czas pracy "S" zaskarżyła w październiku do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek związku nie został jednak przyjęty do rozpatrzenia.
Pod koniec sierpnia 2013 r. weszła w życie nowelizacja kodeksu pracy, która zakłada roczny okres rozliczeniowy i ruchomy czas pracy. Ustawa wprowadza wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy z 4 do maksymalnie 12 miesięcy, "jeżeli jest to uzasadnione przyczynami obiektywnymi lub technicznymi lub dotyczącymi organizacji pracy".
Nowe przepisy pozwalają na stosowanie rozkładów czasu pracy na indywidualny wniosek pracownika, niezależnie od ustaleń ze związkami lub reprezentacją pracowników. Umożliwiają także wprowadzenie różnych godzin rozpoczynania pracy albo przedziału czasu, w którym pracownik ma rozpocząć pracę.
Nowe zasady rozliczania i rozkładu czasu pracy mogą zostać wprowadzone w firmie w układzie zbiorowym lub w porozumieniu ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników. Wprowadzenie tych rozwiązań musi być zgłoszone do Państwowej Inspekcji Pracy. Pracodawca ma na to pięć dni.
Wprowadzenie elastycznego czasu pracy spowodowało m.in., że w czerwcu ub.r. związki zawodowe zerwały dialog w Komisji Trójstronnej. Wycofanie zmian było jednym z głównych postulatów wrześniowej manifestacji związkowców w Warszawie.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył wówczas, że najważniejsze jest utrzymanie konkurencyjności polskiej gospodarki i ochrona miejsc pracy. "Wprowadzajmy rozwiązania, które to ułatwiają, a nie utrudniają. Jeżeli Niemcy, Czesi, Słowacy i 14 innych krajów europejskich ma u siebie elastyczny czas pracy, to chcąc przyciągać nowych inwestorów do Polski musimy tworzyć konkurencyjne warunki" - mówił.
PAP, lz