Windowe głupstwo - jak uprzykrzyć życie uczciwym obywatelom
Ostatnio głośno zrobiło się o stanowisku Izb Skarbowych na Dolnym i Górnym Śląsku. Według nich zwolnienie z opłat za użytkowanie windy wśród mieszkańców parteru było nieodpłatnym świadczeniem od spółdzielni. A co za tym idzie, oczekiwały uwzględnienia tego w zeznaniach podatkowych.
Co prawda po pięciu latach zaległe podatki ulegają przedawnieniu, mimo to jednak korygowanie zeznań podatkowych z ostatnich pięciu lat i doliczanie do zaległego podatku odsetek nie stanowiłoby ułatwienia życia dla podatników. Ministerstwo ruszyło w końcu po rozum do głowy, zwłaszcza, że nie każdy podatnik jest na tyle pochłonięty analizą zawiłych przepisów, by znać ich wszystkie detale i interpretacje. Urzędnicy z Ministerstwa Finansów potwierdzili słuszność stanowiska warszawskiej Izby Skarbowej, która stwierdziła, że zwolnienie z opłat mieszkańców parterów jest postanowieniem generalnym, a nie indywidualnym, i w związku z tym nie powoduje powstania zobowiązania podatkowego.
„Lokatorzy, którzy mieszkają na parterze i w związku z tym są zwolnieni z wnoszenia opłat za korzystanie z windy, nie uzyskują nieodpłatnego świadczenia od spółdzielni mieszkaniowej. Tym samym osoby te nie osiągają przychodu w rozumieniu przepisów ustawy PIT” – poinformowało Ministerstwo Finansów.
Ministerstwo jest w tym przypadku wyjątkowo przyjazne dla obywatela, bo trudno spodziewać się po obecnie urzędujących tendencji do ułatwiania nam życia, nie wspominając już o obniżaniu podatków albo wyjaśnianiu skomplikowanych niejasności. Do tej pory w opinii niektórych Izb Skarbowych mieszkańcy najniższej kondygnacji i tak musieli uwzględniać w zeznaniach podatkowych przychód ze zwolnień za opłaty za windy, z której nie korzystają. Na szczęście ministerialni urzędnicy zrozumieli, że płacenie podatku za przychód, który tak do końca nie istnieje jest oczywistym absurdem. Nie pierwszym i z pewnością nie ostatnim z jakim się spotykamy, warto jednak krok po kroku likwidować przejawy urzędniczej głupoty i bezmyślności. Nie da się inaczej nazwać stanowiska wrocławskiej i katowickiej Izby Skarbowej, które stwierdziły, że zwolnienie z opłat za użytkowanie windy jest przychodem podatnika. A od niego należy ich zdaniem odprowadzić podatek. Co prawda warszawska Izba Skarbowa miała inne zdanie, ale kto upartemu urzędnikowi zabroni niekorzystnej dla podatnika interpretacji?
To dobry krok ze strony urzędników Ministerstwa Finansów, który może przywołać do porządku izby skarbowe i ukrócić ich sobiepaństwo. Obawiam się jednak, że to tylko kropla w morzu potrzeb. Cieszę się, że coś się zmienia w nastawieniu wobec nas, podatników. Jednak na pochwalne peany ministerstwo oraz skarbówka raczej prędko nie zapracują, bo na kilka dobrych decyzji i poczynań zazwyczaj przypada kilkanaście nonsensownych. Zamiast regulować budzące wątpliwości kwestie od razu przy wprowadzaniu nowych rozwiązań, naprawia się doraźnie problemy których istnienie odczuwamy my jako społeczeństwo na własnej skórze. Tak już niestety w Polsce bywa, więc zaufanie do instytucji skarbowych oscyluje wokół pięćdziesięciu procent. Nie jest to zadowalający wynik, i nie jestem nim specjalnie zaskoczony.