Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Funkcjonariusz Służby Ochrony i Kontaktu - nowa nazwa recepcjonisty

Przemysław Wipler

Przemysław Wipler

Poseł, członek partii KORWiN.

  • Opublikowano: 6 marca 2014, 14:20

  • Powiększ tekst

Co jakiś czas słychać nawoływania wielbicieli teorii spiskowych, że Polską rządzą „służby”. Tym większe zaciekawienie, połączone z zaniepokojeniem, wzbudziły plany powołania kolejnej z nich – Służby Ochrony i Kontaktu MSZ. Dzięki odpowiedzi na moją interpelację wiemy już wszystko – z dużej chmury mały deszcz.

W połowie stycznia Dziennik Gazeta Prawna napisał, że Radosław Sikorski chce utworzyć nową służbę specjalną przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych, która miałaby się zajmować ochroną placówek dyplomatycznych i kontaktowaniem się z ich interesantami. Niedostateczne poinformowanie o kształcie i zadaniach nowej służby doprowadziło nawet do pytań czy nie będzie ona miała na celu inwigilacji polskich dyplomatów i ich gości. Żeby rozwiać wszystkie wątpliwości wystosowałem interpelację na ten temat do Ministra Radosława Sikorskiego.

Co się okazuje, pod górnolotną nazwą „Służba Ochrony i Kontaktu Ministerstwa Spraw Zagranicznych kryje się 98 recepcjonistów, których zadaniem będzie pierwszy kontakt z odwiedzającymi ambasadę i udzielenie im podstawowych informacji porządkowo-organizacyjnych. Nie będą oni mieli żadnych zadań wywiadowczych ani kontrwywiadowczych, za to będą odpowiedzialni za ochronę ambasady. Wymogiem stawianym przed pracownikiem tej służby będzie też znajomość języka angielskiego lub rosyjskiego na poziomie komunikatywnym, ponieważ część miejsc, w których Służba będzie działać, jest położona w krajach, w których język rosyjski jest podstawowym językiem komunikacji. Powołanie tej służby motywowane jest wycofaniem agentów Biura Ochrony Rządu z mniej zagrożonych placówek, które w tym wypadku potrzebują ochrony mogących stosować środki przymusu bezpośredniego „zaufanych pracowników krajowych” (zgodnie z zaleceniami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Wyklucza to zatrudnienie zagranicznych firm zewnętrznych i motywuje zatrudnienie własnych, krajowych ochroniarzy.

Istotne pozostają pytania o koszty utworzenia i utrzymywania nowej służby. Budżet będzie ustalany adekwatnie do kosztów funkcjonowania SOiK, na tę chwilę przeznaczono na to 5 milionów zł. Każdy pracownik będzie zarabiał do 4000 zł brutto, co trzy lata dostanie odzież służbową o wartości 3800 zł, a wyposażenie całej formacji ma kosztować w przybliżeniu 6000 zł. Wątpliwości budzi jednak to, dlaczego Ministerstwo rozpoczęło nabór do służby, która jeszcze nie istnieje? MSZ podjął decyzję o zatrudnianiu pracowników na zasadach przewidzianych przez Kodeks Pracy, którzy będą wykonywać zadania ochrony placówek dyplomatycznych i konsularnych, jedynie nazwane Służbą Ochrony i Kontaktu, by dopełnić obowiązku Ministra Spraw Zagranicznych zapewnienia bezpieczeństwa tym placówkom. Pytanie posła o przetarg o dostarczenie mundurów do nieistniejącej służby pozostało bez odpowiedzi.

Okazuje się, że tajemnicza Służba Ochrony i Kontaktu to najzwyklejsi ochroniarze i recepcjoniści, bez jakichkolwiek zadań szpiegowskich. Sam fakt potrzeby ochrony placówek dyplomatycznych nie jest poddawany w wątpliwość. Należy jednak zadać pytanie dlaczego MSZ, wiedząc o wycofaniu ochrony BOR, nie powołał SOiK na czas, tylko teraz zatrudnia i wyposaża nowych pracowników w budzący wątpliwości sposób? Ministerstwo twierdzi, że wszystko w sprawie nowej służby jest w porządku – rozsądek podpowiada, że niekoniecznie.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych