Opinie

Czy "polski dom" jest bezpieczny?

Anna Niczyperowicz

Anna Niczyperowicz

dziennikarz, architekt

  • Opublikowano: 2 kwietnia 2014, 16:30

    Aktualizacja: 3 kwietnia 2014, 17:49

  • Powiększ tekst

Jeszcze 30 lat temu w Polsce zjawisko jakim jest napływ uchodżców z innych krajow było marginalne. Wtedy dopiero zaczęły powstawać pierwsze ośrodki dla cudzoziemców. Przełom lat 80 i 90-tych ubiegłego wieku to nasilenie migracji o podłożu politycznym. Wojny, rewolucje, czystki etniczne w różnych zakątkach świata wzmagają falę uciekinierów. Do Polski trafia coraz ich więcej. Czy jednak znajdują tu nowy i bezpieczny dom? Nie jest to takie pewne. Okazuje się, że fala przemocy również dosięga ich tu - w wydawałoby się bezpiecznym miejscu...

Sprawy opieki nad uchodźcami, mimo zobowiązań umowami międzynarodowymi, jest problemem w naszym kraju. Jak każdy kłopot, i ten najłatwiej byłoby przemilczeć, zamieść pod dywan... w końcu to przecież są obcy. Jeśli im się nie podoba - zawsze mogą przecież wyjechać szukać szczęścia gdzie indziej, wrócić do swojego kraju.
To nie jest jednak takie proste. Polskę jako kraj członkowski Unii Europejskiej obowiązuje zapewnienie opieki i możliwości bezpiecznego zamieszkania uchodźcom. Takie są standardy unijne.
Jednak jak pokazuje praktyka rzeczywistość odzieraj uchodźców ze złudzeń. Od samego początku. Ośrodki nie są azylem, a ich funkcjonowanie pozostawia wiele do życzenia. Mimo starań i zaangażowanie wielu osób nie umiemy rozwiązać tego problemu.
Uczestnicy konferencji „Bezpieczny Dom? Przemoc fizyczna i symboliczna uchodźczyń i uchodźców”, która odbyła się 31 marca w Warszawie, podkreślają, że trzeba więc stale mówić i pracować nad poprawą procedur. Trzeba szukać nowych rozwiązań i wsłuchiwać się w to, co mówią uchodźczynie i uchodźcy. Bo to, co mówią jest ważne...

„Wyjechałam, uciekłam z Groznego, od wojny z dziećmi, po 15 latach wojny.... z przeżyciami ja i moje dzieci... uratowałam życie swoje i dzieci, ale w Polsce nie mogę mieszkać pod mostem. Kto chce wynajmować mieszkanie chorej kobiecie z trójką dzieci? Gdyby nie pomoc konkretnych osób, to nie dałabym rady. Polska mi nie pomogła” mówi Zargan Nasordinova z Czeczeni. „Teraz już znam język polski, a moi synowie mówią bardzo dobrze po polsku. Dziś żaden z nich Czeczen, a Polak. Chcę pozostać na zawsze w Polsce.” dodaje

Takich emigrantów, którzy trafili do Polski jest więcej. Większość ich zamieszkuje w ośrodkach dla cudzoziemców. Jednak jak wskazują przeprowadzone w ostatnich dwóch latach badania - te ośrodki wcale nie są oazami spokoju i miejscem bezpiecznym. Ustawa, która ma chronić cudzoziemców – uchodźców zdaniem Patrycji Mickiewicz, ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, jest iluzoryczna. Ustawa jako taka nie funkcjonuje, bo powszechnie brak znajomości przepisów prawa. W ośrodkach dla cudzoziemców pracują urzędnicy, a brak w nich osób kompetentnych. Brakuje rówież całościowego spojrzenia na temat i rozwiązań systemowych. W ośrodkach dla uchodźców przydaliby się pracownicy socjalni, psychologowie, czy nawet psychiatrzy (dla osób po przejściach wojennych, które doświadczyły traumatycznych chwil), a nie administracja. Nie istnieje też żaden opracowany system opuszczania ośrodka i adaptowania się w nowe warunki. Najbardziej jest to widoczne w sytuacji, kiedy uchodźca próbuje znaleźć mieszkanie i pracę.

„Bardzo często uchodźca ma problem z wynajęciem mieszkania i zazwyczaj jest to problem nie do przeskoczenia” opowiada dr Kinga Wysieńska z Instytutu Spraw Publicznych, Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.  Brak jest tanich mieszkań dla przybyszy, możliwości korzystania z mieszkań socjalnych i komunalnych. Na rynku właściciele obawiają się „obcych”, nawet w sytuacji, gdy ci mają pracę i stałe dochody. Uchodźca w takiej samej sytuacji finansowej jak Polak jest wyraźnie dyskryminowany, jeszcze dotkliwiej ten problem dotyka kobiet.  Jednak zdaniem dr Wysieńskiej badania odzwierciedlają bardzo mało precyzyjnych danych na temat bezdomności, gdyż ta bezdomność jest ukryta, bo uchodźcy to specyficzna grupa i trudno stosować w ich przypadku klasyczne metody badawcze. Teoretycznie jest na to sposób.  Uchodźca może, jeśli zgłosi w Stowarzyszeniu Interwencji Prawnej, dochodzić respektowania swych praw. Jeśli wykaże, że był dyskryminowany ze względu na pochodzenie etniczne, status społeczny, rasę i płeć, może walczyć w sądzie. Pierwsze wyroki już zapadły. Jednak niektórzy urzędnicy nadal maja problemy w interpretacją prawa.

Przy tym wszystkim jednak szokujące są wyniki badań dotyczące przemocy domowej wobec uchodźczyń, która dotyka ponad 80 procent kobiet w różnym wieku. Jest to przemoc fizyczna (pobicia, gwałty, znęcanie się) oraz psychiczna (straszenie np. odebraniem dzieci, zabiciem). W opracowaniu „Migrantki przymusowe jako ofiary przemocy w Polsce” wspomina o tym dr Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Badania przeprowadził od września 2012 do lipca 2013 roku.
Uchodźczynie doświadczają przemocy nie tylko ze strony swych mężów i rodziny. Są one często narażone na nie mniejsze represje niż te, jakich doświadczały we własnym kraju. A wszystko to dzieje się przy milczącej akceptacji pracowników ośrodka, którzy uznają za zasadę nie ingerowanie w sprawy cudzoziemców, którzy „jakoś te sprawy sobie sami między sobą rozwiążą”. Przemoc jest tematem tabu. Żadna kobieta nie poskarży się na męża, bo to narazi ją wykluczenie ze społeczności, w której z zasady winną jest zawsze właśnie kobieta. Najgorszą sławą cieszy się ośrodek dla uchodźców na Targówku, gdzie jest największa skala przemocy wobec kobiet.
„Kobiety uchodźczynie są prześladowane, bo są kobietami. Taka jest argumentacja. I wcale nie są uwolnione od tego przed czym uciekły”   dodaje dr Klaus.

„Najpierw jest radość, że cisza i spokój. Ale zaraz za moment okazuje się, że nikt ciebie nie chce. Trzeba znaleźć jakiś system adaptacyjny dla uchodźców” mówi Larissa Suleymanova, Czeczenka z Fundacji „Ocalenie”. „Kobiety czeczeńskie nie chcą mówić, że były dyskryminowane, zamykane, izolowane i bite. W założeniu islam zakłada, że mężczyzna powinien pomagać kobiecie, jeśli jest z nia w rodzinie.”
Trudna sytuacja dotyka także mężćzyzn. Znalezienie się na obcej ziemi, przy braku środków do życia i bez stabilizacji powoduje, że mężczyźni uchodźcy w swoim odczuciu tracą  poczucie własnej wartości, honoru, czują się zagubieni, wyizolowani. Popadają w depresje, rozdrażnienie i swoje frustracje wyładowują na kobietach. Często w skrajnych przypadkach, choć tego zabrania im religia, zaczynają nadużywać alkoholu i narkotyków. Popadają w konflikt z prawem, za co również winią kobiety.
„Problemem jest to, że w Polsce jest bardzo mała wiedza na temat islamu i funkcjonują tylko stereotypy, które maja mało wspólnego z prawdą” mówi Emina Ragipović z Fundacji „Kultura bez granic”.
Trudno bowiem wymagać od kogoś, kto już stracił własną ojczyznę, by odciął się od własnej kultury, tradycji, obyczajów i rodziny. To jedyne, co tym ludziom pozostaje w ich odczuciu w obcym mentalnie im kraju. Jednak trzeba starać się, jak zapewniali prelegenci w czasie konferencji, by Polska stopniowo i znacznie szybciej stała się ich druga ojczyzną, by „goście” poczuli się jak w domu... i to w bezpiecznym domu.

 

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------

Koniecznie zajrzyj do naszego internetowego sklepu wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam bogatą ofertę książek , audiobooków, poradników oraz unikatowe gadżety z logotypem wPolityce.pl.Zapraszamy!

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.