Biesiadna misja TVP - abonament? Nie warto płacić
Narzekam na polską telewizję publiczną, bo co nie włączę to albo „saga czteropokoleniowej rodziny Mostowiaków”, albo Maryla z Krawczykiem, albo kabaret typu „ubaw po pachy”. Można odnieść wrażenie, że główną działalnością publicznych mediów, jest aktywność respiracyjna i wskrzeszająca. Gdyby nie telewizja publiczna gwiazdy, co to nie wiedzą „kiedy trzeba ze sceny zejść niepokonanym” odeszłyby szczęśliwie na emeryturę stając się legendą PRLu, a nie żywym pośmiewiskiem. Gdyby nie telewizja publiczna kiepskie żarty z kiepskich kabaretów stałyby się niszową rozrywką osób o specyficznym poczuciu humoru. Zastanawiam się, czy tylko ja trafiam na cykl programów, których jedyną misją jest dbanie o kiepski gust w narodzie, czy może to tak zawsze?
Przeglądając program telewizyjny odnoszę wrażenie, że zatrzymałam się w czasie. 10, czy 15 lat temu wyglądało to właściwie tak samo! Nie dziwiłoby mnie to, gdybyśmy mieli programy typu Top Gear, które faktycznie królują na antenie od wieków, ale kupuje je cały świat, mają mnóstwo sponsorów i wnoszą coś innowacyjnego do telewizyjnej rozrywki. Od rana w TVP 1 lecą telezakupy. Już o 5:20 można sobie kupić kosmodisk, albo mikser reklamowany przez Klaudiusza z Big Brothera. Później jakieś informacje, „Polityka przy Kawie”, a o 8:30 „Podwójne życie Piotra S.” cytuję za stroną narodowego nadawcy sygnału telewizyjnego: „Historia Piotra Swenda, który w serialu "Klan" odtwarza rolę Maciusia. Od kilkunastu lat żyje on w dwóch światach: rzeczywistym i serialowym. W jego psychice przenikają się one, mieszają, nakładają na siebie, tworząc jeden niepowtarzalny świat.” Czyli przedłużenie „Klanu”, jakby komuś pięć emisji dziennie nie wystarczało, to ma jeszcze godzinny program o Maćku z owego „Klanu”. Do 15:00 „Jaka to melodia?” i „Moda na sukces” przeplata się z „Naturą w Jedynce” i „Agrobiznesem”. Ów „Agrobiznes” jest rzeczywiście sensownym programem, można uznać za misyjny i o godzinie, kiedy główni zainteresowani mają czas go oglądać. Drugi program misyjny - „Natura w Jedynce” emitowany jest o godzinie 9:30 i 12:50. W tym czasie telewizję oglądają tyko panie domu i rolnicy! Może by tak poczekać aż młodzież wróci ze szkoły? Ale nie, o 15:00, kiedy młodzież wraca ze szkoły są Wiadomości, Pogoda i „Klan”. Myślę, że to co najbardziej interesuje 12-sto latków to jest właśnie Pogoda i „Klan”. Po „Klanie” leci „Drużyna A” - ten serial był aktualny w 1983 roku! Od tego czasu minęło 30 lat! No, ale nie ma się co czepiać, jest przeznaczony dla młodzieży (która wszak lubi retro) i leci w porze dla młodzieży, pewna logika została zachowana. Po nowoczesnym i aktualnym serialu „Drużyna A”, ale jeszcze przed Teleexpressem można sobie obejrzeć 15-sto minutowy program o papieżu Janie Pawle II. Taki ukłon w stronę mniejszości katolickiej w Polsce. No, a później już wszystko normalnie – Teleexpress, czyli program – skansen, ukazujący trendy telewizyjne z przełomu lat 80. i 90., dalej „Jaka to melodia?”, czyli biesiadny program, promujący tandetę, kiepskie piosenki, kiepskie tańce i kiepskie nagrody za kiepskie odpowiedzi. Później oczywiście „Klan”, bo przecież jeszcze nie było, Wiadomości, Sport, Pogoda i na dobranoc Liga Mistrzów, Mistrzostwa Świata w podnoszeniu ciężarów (?), „Ojciec Mateusz”, albo jakiś film. W poniedziałek Teatr Telewizji. Jeden dzień w tygodniu, przez dwie godziny, o normalnej porze można obejrzeć jakiś program w telewizji, który jest na jakimś poziomie, nie ma 30 lat, nie tańczy tam Janowski, ani nie śpiewa Maryla. Jestem pod wrażeniem! A! Oczywiście po północy leci „Klan”, bo chyba jeszcze dzisiaj nie było.
Ramówki programu Drugiego Telewizji Polskiej nie powinno się w ogóle komentować. Od rana lecą seriale, w których ostatnio ilość lokowanych produktów przewyższa ilość przedmiotów będących „standardowym” wystrojem. Po południu te same seriale tylko w wersji dla niesłyszących, aby niesłyszący też mogli popatrzeć sobie na szampon Timotei, jogurty Bakoma i kabanosy od Tarnowskiego. Kabaretowa noc przebojów dwójki, czyli biesiada z kiepską kiełbasą i Cyrk Cejrowski Zaprasza. Czemu by Makłowicza nie wysyłać tam, gdzie Cejrowskiego? Przynajmniej coś by ugotował, bo z tego Cejrowskiego to żadnego pożytku nie ma – chodzi po bazarach, kupuje paciorki i naśmiewa się z tubylców.
Nie wiem, dlaczego ktoś miałby płacić za TVP 2 abonament – nie ma tam programów misyjnych, a pomimo że seriale, biesiady i cyrki tam emitowane nie są przerywane reklamami, to ilość lokowanych produktów na sekundę przewyższa średnią z ogłoszeń płatnych.
Telewizja misyjna – TVP 1 ma trzy, w porywach do czterech misyjnych programów, z czego ponad połowa emitowana jest dla nikogo. TVP 2 nie ma żadnego programu misyjnego. Czy skoro już wszystkim nam do domu zagościł multiplex nie lepiej by było zlikwidować TVP 1 stworzyć telewizję TVP Teatr, która wraz z TVP Historia emitowałyby programy na jakimś poziomie? Agrobiznes przenieść do TVP info, a ligę mistrzów można sobie w Polsacie Sport obejrzeć, jaki sens trzymać TVP 1? TVP 2 można sprywatyzować – podobno chwalą się najwyższą oglądalnością. Jedyna refleksja jaką mam po przejrzeniu ramówki narodowego dostawcy sygnału telewizyjnego to to, że nigdy nie byłam na tak drogiej, słabo przemyślanej, źle rozplanowanej i gustownie kiepskiej imprezie.