Opinie

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

Zdrowy rozsądek i koniunkturalizm jako źródło sukcesu?

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 18 kwietnia 2014, 11:25

  • 46
  • Powiększ tekst

Felieton opublikowany na serwisie Stefczyk.info.

Czy i w Polsce po 25-leciu wtłaczania cywilizacji Sodomy i Gomory, nasi żołnierze po demoralizujących misjach zagranicznych, tak jak ukraińscy traktują swoją funkcję jako płatny zawód w okresie pokoju i oddaliby broń i Ojczyznę by ocalić życie?

Financial Times w tytule piątkowego wydania wytłuszcza że obecne wpływy Orbana sięgają pozycji kanclerz Merkel:

„.Orban’s importance is now on a par with Merkel’s”.

A to dlatego że w czasie kiedy obywatele państw Europy Środkowej zostali oszukani przez „cynicznych” krajowych polityków

(„His influence is bound to strengthen in central Europe, where ordinary people are angry and politicians are cynical and desperate”),

to właśnie Orban miał odwagę powiedzieć co myślą obywatele, że Bruksela stała się

„przystanią dla tego samego oszustwa”: „Before 2008 central Europeans’ trust in the EU mirrored their distrust in elites at home. Voters may not have known what the Brussels bigwigs did but they were sure it could not be any less salubrious than what their own leaders were up to. Now they see Brussels as a haven for the same fraudulent conduct.”

Prowadząc politykę gospodarczą opartą na

„oportuniźmie zdrowym rozsądku” („Mr Orban owes his success to a combination of opportunism and common sense”)

którzy wyborcy rozumieją, porusza tematy zakazane dla innych, że w 1848 r.

„Węgierska niezależność zagrażała interesom Rothschildów”

a obecnie MFW jak dodaje Wall Street Journal w artykule

“Hungary's Reactionary Lurch”: “"In 1848 it was the Rothschilds and now it's the International Monetary Fund," a Fidesz lawmaker declared at a memorial last month celebrating Hungary's 1848 nationalist revolution. "Hungarian independence compromises the Rothschilds' interests."”.

W ramach prowadzonej polityki historycznej genialnie wykorzystał wpadkę kanclerz Merkel o kawalerii, aby z kraju który w czasie II wojny światowej był sojusznikiem Niemiec hojnie obdarzonym ziemiami sąsiadów, fakt zmiany frontu pod koniec wojny ukazać światu jako bycie ofiarą Hitlera:

„Orban replied with a Nazi analogy sure to raise hackles in Berlin: "The Germans already sent the cavalry once, in the form of tanks. Our request would be that they not send them again. It wasn't a good idea back then and it didn't work."” – Leonid Bershidsky w artykule BloombergView “Is Hungary the EU's Only Dictatorship?”

Początek i koniec dyskusji której Niemcy nie mogą nagłaśniać w sytuacji kiedy już załatwili sobie z mediami że przecież za II Wojnę Światową odpowiadają jacyś narodowo niezdefiniowani naziści. Będąc liderem który w 1989 r.

„żądał wycofania wojsk Sowieckich z Węgier obecnie zaprasza rosyjski kapitał” („In 1989 he demanded that Soviet troops leave Hungary yet now he invites Russian capital to run the country […] But in truth, he has not changed much. Here is a politician with a genuine talent for capturing the spirit of the time. He is ruthless, unsentimental – and effective”)

aby czerpać z tego kolosalne zyski dla obywateli. Odmiennie od Polski która traci na sankcjach 10 mln zł dziennie, a pogłowie trzody chlewnej jest najmniejsze od 50 lat. W efekcie tych retorsji dwa duże polskie przedsiębiorstwa z branży mięsnej zastanawiają się nad przeniesieniem produkcji do Niemiec. Szokujące są nie tylko plany przeniesienia rolnictwa do Niemiec, ale fakt że sankcje na polskie mięso ustanowiła nie tylko Rosja, ale i Chiny oraz… Ukraina. Gdy cytowany lider Prawego Sektora dziękując za wsparcie Polski mówi że zamiast o historii to

„należy koncentrować się przede wszystkim nie na tym, co było, tylko na tym, co będzie”,

okazało się że nie tylko zapomnieliśmy o cierpieniach Kresowian, ale nawet gdy chodzi o taką drobną „przyszłość” to również minister sprawa zagranicznych jest kompletnie nieskuteczny. Orban nie tylko dopiął olbrzymie kontrakty handlowe w Rosji i w… Chinach, jak to podaje Veronika Gulyas w artykule Wall Street Journal

„Hungary Gets Green Light on Poultry, Pork Exports”: „Hungary’s exports to China are expected to increase after local companies received permission to transport frozen duck, goose and pork to the country. The announcement is in line with Hungary’s policy to establish stronger trade links with Asia, with food products a priority, senior external trade official Péter Szijjártó said Friday. The Chinese accreditation body granted six Hungarian companies permits to export frozen goods to China, where demand is increasing for high-quality food products. Hungary’s exports to China amounted to 444 billion forints ($1.98 billion) last year, up 9% from 2012, data by the central statistics office indicate. Hungary’s food, tobacco and liquor exports totaled $8.78 billion last year, up just 5% compared with the previous year. A Hungarian delegation led by the prime minister recently visited China in a bid to strengthen trade links between the two countries.”

Dokonał tych działań jednocześnie nie zapominając o prawach 180 tyś. Węgrów na terenie Rusi Zakarpackiej, podczas gdy Polska działając bez „zdrowego rozsądku” wspiera przybliżanie Rosji do naszej granicy, prowadząc kuriozalną politykę prowokowania niedźwiedzia do zajmowania wschodnich połaci Ukrainy, a może i Białorusi.

Zgodnie z obawami wyrażonymi w poprzednich wpisach po 25-latach okradania Ukrainy przez oligarchów, wszystko wskazuje na to że nawet żołnierze bezideowo wysyłani na misje zagraniczne traktują bycie żołnierzem jako zawód na czas pokoju. I po spotkaniu z uzbrojonym przeciwnikiem myślą tylko jak tu ocalić życie – bo nie mają ochoty walczyć za oligarchów i pensje ich przedstawicieli celebrytów. Sztucznie wykreowani bohaterowie GW którzy bez broni, bo to byłoby zbyt niebezpiecznie, szli w kierunku pilnujących samoloty Rosjan na Krymie, biorą przykład z Czechów 1938/39 czekając aż ktoś inny za nich zadba o ich przyziemne interesy. W efekcie rozpoczętego procesu wszystko wskazuje na to że scenariusz okrawania Ukrainy jak nie siłą to demokratycznie (może być i mix) jest realizowany, przy braku zdrowego myślenia polskich elit. Przy czym aż strach pomyśleć jak w analogicznej sytuacji zachowają się nasi rodacy, których już teraz nie stać na przeciwstawienie się wszechogarniającej demoralizacji, a przecież wybory w przyszłości będą jeszcze trudniejsze.

Viktor Orban zaledwie tydzień po zwycięstwie premiera Erdogana w Turcji, realizując analogiczną politykę zdobywa poparcie społeczne. W Polsce na to się nie zanosi, dlatego nic dziwnego że inwestorzy zagraniczni w czasach gdy przeceniali polskie aktywa, zwycięstwo Orbana uczcili obniżką oprocentowania węgierskich obligacji. Działania węgierskie powinny okazać się inspiracją jak i praktycznym drogowskazem wartym przybliżenia. Kluczowym filarem działalności węgierskiej było wspieranie przedsiębiorczości przy jednoczesnym oddziaływaniu na monopolistyczne koncerny. Po stronie wydatkowej nastąpił równoległy przegląd stanowisk w aparacie administracyjnym, który umożliwił redukcję przerostów zatrudnienia na skalę 30 tys. pracowników. Niemniej, mimo polepszenia warunków budżetowych oraz przejęcia funduszy na skalę €9 mld, zadłużenie spadło nieznacznie z poziomu 81,4% do 79,2% PKB, będąc daleko od zapisanego w konstytucji celu 50% PKB, a przy inflacji na poziomie 1,7% PKB Węgier wzrosło w zeszłym roku zaledwie o 1,1%. Dlatego zachwycając się skutecznością Orbana, warto zwrócić uwagę na przestrogi które wyrażają banki inwestycyjne np. w artykulach Wall Street Journal Margit Feher „Hungary Opts for Four More Years of ‘Orbanomics,’ Analysts Say” i „What To Expect from Another Hungary Fidesz Government?” I tak Capital Economics zwraca uwagę na to że o ile w najbliższym czasie odbudowa gospodarki może przyspieszyć, to jednak strukturalne niedopasowania będą obciążeniem na dłuższą metę. Gdyż o ile równowaga makroekonomiczna została odzyskana, to jednak w 2005 r. PKB na osobę był w naszym regionie tuż za Czechami i Słowenią, a w 2013 r. był na miejscu trzecim ale od tyłu, jedynie przed Rumunią i Bułgarią.

UniCredit wymienia ograniczenia które będą hamowały tempo wzrostu gospodarczego do poziomu poniżej 2% rocznie, do których zalicza jedne z najwyższych w Europie poziomów publicznych wydatków i konsumpcji państwa na poziomie 47% i 20%. Pozostali uczestnicy rynku kapitałowego koncentrują się na wartości swoich inwestycji, zastanawiając się czy w celu przyspieszenia wzrostu Węgrzy zdecydują się na osłabienie swojej waluty. I tak UBS uważa że nie zrobią tego obawiając się odpływu inwestycji w wysokości €15 mld – 16% PKB, które zagranica zainwestowała w obligacje nominowane w forintach. Zapytać się w tym miejscu należałoby dlatego takich obaw nie wyrażają inwestorzy rozważając sytuację w Polsce, jak i dodać że największą barierą ograniczającą węgierski wzrost jest starzenie się tamtejszego społeczeństwa. Gdyż obecne wzrosty dzietności, mimo iż wyższe od polskich, nadal nie zapewniają prostej zastępowalności pokoleń. Ponadto należy pamiętać że Węgry nie osiągną swoich celów opierając się na chwilowym sprycie, bez ułożenia kluczowych fundamentów, bez wykorzystania zdolności zmiany konstytucji dla zagwarantowania życia Węgrom od poczęcia do naturalnej śmierci.

Życząc Węgrom odbudowy ich kraju, powinniśmy sami zastanowić się z jakiego powodu prawica na Węgrzech w sumie osiąga poparcie społeczne w wysokości 67%, a my w Polsce tkwimy w ćwierćwieczu marazmu i demoralizacji cywilizacją Sodomy i Gomory. Bez odpowiedzi na to pytanie będziemy jedynie mówić o kopiowaniu rozwiązań węgierskich, ale żadnych realnych zmian nie wprowadzimy.

Oby nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego 
były czasem prawdziwej przemiany 
dla nas wszystkich

Powiązane tematy

Komentarze